Maskotka z obstawą. W Kamerunie dalej wrze

Maskotka z obstawą. W Kamerunie dalej wrze

Maskotka przyszłorocznego Pucharu Narodów Afryki robi objazd po całym Kamerunie, aby promować imprezę. Akcja mająca być symbolem tego, że wszystko jest w porządku powoduję większe wątpliwości. Trudno mówić, że wszystko jest w porządku jeśli maskota musi nosić kamizelkę kuloodporną i poruszać się w towarzystwie uzbrojonych ochroniarzy.

W nowoczesnym sporcie pojawia się zazwyczaj obawa o naruszenie sztafety z płomieniem olimpijskim. Uczestnicy przebiegają przez wiele krajów i są narażeni na ataki różnych środowisk sprzeciwiającym się organizacji igrzysk ze względów politycznych, społecznych, albo gospodarczych. Państwa oczywiście obawiają się protestów w czasie turnieju, czy walk między kibicami, ale raczej sama organizacja imprezy nie stoi pod znakiem zapytania. Obecnie w Kamerunie trwa spór między anglojęzyczną społecznością, a francuską większością. Na obszarze zdominowanym przez anglofonów znajduję się jeden stadium w Limbe, ale dwa są położone bardzo blisko przez co ewentualna eskalacja może szybko przenieść się również tam. Obawy o życie osoby noszącej strój lwa będącego maskotą turnieju są spore, jeśli podjęto takie środki bezpieczeństwa. Problemy te są bagatelizowane przez władze państwa zarzucające również próby narzucenia narracji o zdestabilizowanym państwie nie potrafiącym zorganizować bezpiecznej imprezy. Zarzucają chociażby klubom angielskim celowe działania mające doprowadzić do odwołania turnieju.

Trudno znaleźć kraj w Afryce, gdzie nie trwają mniejsze lub większe walki o podłożu narodowościowym. Sytuacja w Kamerunie ma trochę bardziej skomplikowane tło niż w reszcie państw. Oczywiście tak jak wszędzie przyczyną są wykrojone granice przez kolonizatorów nie troszczących się o samostanowienie narodów, podziały kulturowe, lub religijne. Obszar Kamerunu znajdował się pod kontrolą Cesarstwa Niemieckiego, ale po I wojnie światowej został podzielony przez Wielką Brytanię i Francję. Obszar brytyjski był zarządzany poprzez władze kontrolujące Nigerię, a Francja utworzyła nową administrację. Tak więc obszar brytyjskiego Kamerunu (Północnego i Południowego) był de facto kolonią kolonii. Elity kolonialne wykorzystywały ten obszar i eksploatowały go w celach wzmocnienia metropolii znajdującej swoje korzenie w Lagos.

Po II wojnie światowej nastąpił proces dekolonizacji. Nigeria i Kamerun miały uzyskać niepodległości, ale pojawił się problem przyszłości obszaru dawnej niemieckiej kolonii będącej pod kontrolą brytyjską. Obszar ten również różnił się bardzo. Północ była muzułmańska, południe katolickie. Politycy związany z tym regionem dążyli do uzyskania niepodległości, ale ta kwestia nie była podnoszona jako opcja przez instytucje międzynarodowe. Ostatecznie zdecydowano się na referendum. Mieszkańcy mieli zdecydować, czy chcą zostać częścią Nigerii, lub Kamerunu. Przeważyły kwestie związane z obawami nad dominacją muzułmańskiej większości ludu Igbo nad kameruńskimi katolikami. Północ została w Nigerii, ale południe przeszło w ręce Kamerunu, która jako republika federalna miała respektować prawa wszystkich społeczności zamieszkujący nowe państwo.

O ile dla Nigerii obszar był jednym z wielu, który można eksploatować, tak dla Kamerunu nowe tereny pełne zasobów naturalnych zostały kluczowym regionem o strategicznym znaczeniu. Po francuskojęzycznej stronie rosły obawy, że federacyjny charakter państwa doprowadzi do secesji wschodniej części kraju (nazywanej jednak jako Zachodni Kamerun). Nowe dyktatorskie władze przeforsowały nową konstytucję i utworzyły kraj unitarny. Spełniły się obawy polityków południowokameruńskich i od lat siedemdziesiątych problem trwa do dzisiaj. Jednak eskalacja konfliktu nastąpiła dopiero w ostatnich latach, grożąc jednocześnie wybuchem wojny domowej.Do wszystkiego dochodzi wygaszony na ten moment spór graniczny między Kamerunem i Nigerią będącym jednocześnie walką z istniejącymi ruchami separatystycznymi Biafry oraz Bakassi znajdującym się na spornym obszarze. Obecnie spór nie jest tak intensywny jak kilkanaście lat temu, ale nakłada się na napięcie w Kamerunie.

Niewątpliwie organizacja Pucharu Narodów Afryki to jedno z narzędzi jakie Paul Biya chciał wykorzystać do asymilacji regionu z większością francuskojęzyczną. Bierność społeczności międzynarodowej tylko zachęca do brutalnych działań. Problemem PNA jest jego medialność i wszystkie ruchy będą monitorowane nie tylko przez sąsiednie państwa, ale różne media głównie sportowe, ale mające czasem większe przełożenie na reakcje społeczności międzynarodowej niż te polityczne. Pojawiają się obawy, czy nie dojdzie do ataków na piłkarzy, lub większych protestów. Destabilizacja regionu może prowadzić do pojawienia się różnych innych organizacji terrorystycznych wykorzystujących zamieszanie. Na razie lew Mola musi pamiętać o środkach bezpieczeństwa za nim wyjdzie na ulicę miast.

Źródło

http://aleph20.letras.up.pt/index.php/1_Africana_2/article/viewFile/10382/9461

https://www.intechopen.com/chapters/71206

dailymail.co.uk/sport/sportsnews/article-10340767/Premier-League-stars-danger-Afcon-Cameroon-mascot-wears-bullet-proof-vest.html

Fot. Wikipedia