Golden State ponownie w finale NBA

Golden State ponownie w finale NBA

Golden State wrócił na swoje miejsce. Po kilku sezonach przerwy wygrali decydujący piąty mecz z Dallas Mavericks i znajdą się w swoim szóstym finale za kadencji Steve’a Kerra. Ekipa ma sporo do udowodnienia, ale potencjalny rywal z wschodu nie będzie należał do najłatwiejszych.

W pewnym momencie wydawało się, że wszyscy skreślili Golden State. Kontuzje Thompsona, czy Curry’ego odejście Duranta miało doprowadzić do upadku tego projektu. Dotarcie do finału i porażka z Toronto miała być podsumowaniem całej epoki zespołu z San Francisco. Jednak w tym krótkim okresie przejściowym nie było mowy o żadnej przebudowie. Curry potrafił dalej rzucać porządne liczby, a zespół ocierał się o playoffy. Wydwało się, że powrót do pełni zdrowia to kwestia czasu, a zaufanie i pewność pokładana w weteranach się opłaci.

Obecny sezon też jest dosyć specyficzny. Golden State zagrało dobry sezon regularny, ale jak wiadomo playoffy kierują się własnymi drogami. Ostatecznie nawet jeśli obecna ekipa nie ma takiej opinii jak poprzednie mistrzowskie marsze ekipy Kerra, to jednak playoffy przeszli całkiem sprawnie. We wszystkich trzech rundach przegrali cztery mecze. Pojedyncze porażki z Dallas oraz Denver miały miejsce, kiedy w zasadzie wszystko było przesądzone a Golden State prowadziło 3-0 więc mogło pozwolić sobie na ewentualną wpadkę. Powalczyło natomiast Memphis, ale GSW nie miało z nimi problemów, choć kibice Grizzlies mogą się zastanawiać, czy brak Ja Moranta w ostatnich trzech meczach nie był kluczowy przy porażce. Chociaż ekipa z Tennessee potrafiła w sezonie regularnym grać bardzo dobre mecze bez swojej gwiazdy, więc absencja Moranta i jej wpływ to tylko gdybanie.

Dallas wykonało plan ponad swoje siły. Dojście do finałów konferencji na tym etapie budowy drużyny to wielki sukces, ale też spore zagrożenie. Wiele zespołów uwierzyło, że osiągnęło oczekiwany poziom i wystarczy tylko zbierać doświadczenie i nie dokonywać wzmocnień pierwszego składu, czy ławki, a czasem wręcz pozwolić na odejście niektórym klockom. Taki los chociażby spotkał Heat z poprzedniego sezonu, które po dojściu do finału uznali, że nie potrzebują nic więcej, ale w playoffach zostali całkowicie zdemolowani przez Bucks, które potrafiło wyciągnąć wnioski i dokonać zmian poprzez chociażby zatrudnienie Jrue Holidaya, czy PJ Tuckera. Obecnie ekipa Spoelstry ma szansę wrócić do finałów, ale muszą wrócić do rywalizacji z Celtics.

Golden State udowodniło, że potrafi budować swój zespół poprzez rozwój zawodników z draftu, ale też jest w stanie wkomponować gwiazdę do zespołu pozyskaną przez handel. Dallas na ten moment ma sporo problemów w tym względzie, bo zbyt duża wiara w Dinwiddle, czy Brunsona może się nie opłacić i zamiast dobrej drużyny pozostaną przepłaceni jednostrzałowowcy marnujący potencjał Luki Doncicia.

Fot. Wikipedia