Finały NBA: Jakość Suns vs. ilość Bucks

Finały NBA: Jakość Suns vs. ilość Bucks

Mecze w obu konferencjach za nami pora więc na rywalizacje o mistrza NBA sezonu 2020-2021. Naprzeciwko siebie staną całkiem niespodziewanie Milwaukee Bucks oraz Phoenix Suns. Obie drużyny sprawnie przeszły przez wszystkie rundy i w końcu mogą po wielu latach znowu stoczyć bój o końcowy triumf. Faworyt tego spotkania nie będzie aż tak jednoznaczny, jak bywało w poprzednich latach i powinni nas trzymać w niepewności do samego końca.

Dla „Słońc” będzie to trzecia okazja do zdobycia swojego pierwszego mistrzostwa w historii. Ostatni raz to pamiętna rywalizacja Charlesa Barkleya z Michaelem Jordanem w 1993 roku zakończona porażką 2-4. Drużyna z Milwaukee ma w swoim dorobku jedno mistrzostwo zdobyte pięćdziesiąt lat temu za czasów, gdy Kareem Abdul-Jabbar jeszcze prowadził swoją drużynę jako Lew Alcindor. Dla obu ekip jest to więc spotkanie wszechczasów mogące stanowić istotny krok w kierunku dalszej budowy franczyzy w amerykańskim sporcie. Ewentualna porażka, zwłaszcza w przypadku drużyny Bucks może doprowadzić do pojawienia się wielu znaków zapytania, co do przyszłości zbudowanego zespołu.

O ile drużyna ze stanu Wisconsin była wymieniana jako faworyt do gry w finale, a od Suns oczekiwano raczej odpadnięcia we wcześniejszej fazie play-offów to jednak drużyna dowodzona przez Chrisa Paula miała mniejsze problemy z przebrnięciem dalej. W zasadzie jest to zaskakujące, że w erze dominacji rzutów na trzy Bucks trafiało ze skutecznością na poziomie 31% zza linii. Taki rezultat jest najgorszy ze wszystkich drużyn uczestniczących w finałach NBA od ostatnich szesnastu lat. Drużyna nieznacznie jest gorsza od Miami Heat z play-offów 2011 i 2012, choć to nie przeszkodziło zdobyć Jamesowi i spółce pierścień w drugim finale. Phoenix w tej kategorii znajduję się w środku stawki, gdzieś pomiędzy Golden State Warrios z 2019 roku oraz Oklahomą City Thunder z 2012. Trochę lepiej obie drużyny prezentują się w przypadku ogólnej skuteczności jednak wciąż Milwaukee jest w tyle stawki, podczas gdy drużyna z Arizony zameldowała się na ósmym miejscu pod tym względem. Zdecydowanie natomiast Bucks oddają więcej rzutów ze wszystkich analizowanych drużyn, choć Phoenix nie wiele do nich brakuje. Ekipa Giannisa zdecydowanie dominuje w zbiórkach. Zbierają najwięcej ze wszystkich ostatnich finalistów zarówno w ofensywie jaki i defensywie.

Milwaukee BucksPhoenix Suns
Rzuty celne41,940,6
Rzuty oddane91,685,1
Rzuty celne za 311,111,3
Rzuty oddane za 336,230,1
Zbiórki50,344,1
Asysty22,324,4
Przechwyty7,36,3
Bloki4,44,3
Punkty108,4108,9
Rzuty celne (proc.)45,747,8
Rzuty za 3 (proc.)30,637,3
Rzuty osobiste (proc)69,986,2
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z basketball-reference.com oraz Wikipedii.

Wspomniany Grek znajduję się w czołówce pod względem liczby zdobytych punktów znajdując się w połowie drugiej dziesiątki między Kevinem Durantem z 2012 roku, a Dirkiem Nowitzkim z mistrzowskiego sezonu 2011. Kilka pozycji niżej jest Devin Booker rozdzielający LeBrona Jamesa z 2014 roku i 2015. W liczbie zbiórek obie ekipy także mają czołowych specjalistów w tym temacie. Tylko za Dwightem Howardem znajdziemy Greka, a dwie pozycje dalej Deandre Aytona wyprzedzającego Tima Duncana z 2005 roku, ale oglądającego plecy Nowitzkiego z 2006. Różnica między obydwoma graczami jest taka, że Deandre radził sobie trochę lepiej zbiórkach pod koszem przeciwnika. W asystach również w czołówce znajdziemy rozgrywających drużyn grających w tegorocznym finale. Chris Paul to czwarte miejsce pod tym względem ostatnich lat plasując się za LeBronem z 2018 i 2020 oraz Rajonem Rondo z 2010. Jrue Holiday jest tylko parę miejsc za rozgrywającym „Słońc”. Takich specjalistów od przechwytów jak Derek Fisher z 2008 roku, wspomniany James z 2016 nie ma w obu ekipach. Paul w tegorocznych rozgrywkach notuje 1,3 przechwytu na mecz, a Middleton 1,4 co nie jest jakimś wielkim wynikiem, gdyż obaj wymienieni „Jeziorowcy” notowali ponad 2,2 przechwyty na mecz.

Kwestia skuteczności poszczególnych koszykarzy jest trudniejsza do oceny, gdyż naturalnym jest, że im więcej zawodnik oddaje rzutów tym średnia spada zdecydowanie. Warto jednak zaznaczyć, że z średnią na poziomie 55% to Antetokounmpo jest liderem w drużynie w tej statystyce, a w ekipie z Phoenix króluje pod tym względem ich center Ayton. Niepokojące są statystyki Greka w przypadku rzutów osobistych (53,7%), gdyż znajduje się on bardzo nisko w klasyfikacji. Wciąż jest to lepszy wynik niż Shaquille O’Neal z 2006 roku (40,3%), ale zdecydowanie przegrywa w tej materii z Dwightem Howardem z 2009 (64,7%) oraz 2020 (67,3%). Najgorszy w tym aspekcie w Phoenix Ayton notuje jednak statystyki ma poziomie 61,3%, co też jest słabym rezultatem ale nie tak dramatycznym jak w przypadku lidera drużyny ze środkowej części USA.

Przeglądając i porównując statystyki obu drużyn do poprzednich finalistów można dojść do dziwnych wniosków. Milwaukee Bucks notuje statystyki zbliżone do tego co osiągało w trzech kolejnych rundach Golden State z 2015 roku rzucając chociażby zza linii tyle samo rzutów za trzy, ale przy zdecydowanie gorszej skuteczności. Suns natomiast jeszcze bliżej do kolejnego rocznika drużyny z San Francisco, ale tego z 2018 roku,. Co ciekawe rzucają na lepszej skuteczności za trzy punkty przy podobnej liczbie oddanych rzutów i w sumie tylko GSW było zdecydowanie lepsza w zbiórkach od podopiecznych Monty’ego Williamsa.

O ile na początku i trakcie sezonu raczej wskazywano doświadczonych Bucks, jako wygranych takiej rywalizacji to obecnie większe szansę na zwycięstwo mają Phoenix Suns. O ile trzeba szanować Bucks za wyrwany awans z Nets, czy odpalenie rozkręconych Hawks to jednak drużyna znad meksykańskiej granicy potrafiła przejść LeBrona i jego Lakers, MVP Jokicia oraz sprawnie odprawić Clippers straszące Paulem „Playoff P” Georgem oraz szklanym Leonardem. Nie były to słabe drużyny, a zdecydowanie Suns wykręcało lepsze statystyki na lepszej skuteczności. Drużyna prezentuje więcej jakości w odróżnieniu od Bucks, które należy docenić za determinacje, walkę do końca oraz liczbę rzutów. Czy Jrue Holiday to brakujący element do triumfu? Czy obolały Giannis będzie w stanie dograć do końca całą rywalizacje? Czy jakaś kontuzja liderów Suns nie doprowadzi do rozbicia tej drużyny mentalnie? Na te pytania będziemy mogli odpowiedzieć za niedługi czas.

Fot. Keith Allison by Wikipedia