[EURO 2020] Duński dynamit, Anglia wraca do domu

[EURO 2020] Duński dynamit, Anglia wraca do domu

To nie Czesi powtórzą swoją historię z 1996 roku kiedy w finale rzucili wyzwanie Niemcom na mistrzostwach Europy w 1996 roku ale Duńczycy mają szansę na zastąpienie historii o piłkarzach z urlopu na opowieść o tegorocznej determinacj po tragedii Eriksena.

Pierwszy mecz miał w sobie wiele niuansów. Nikt się nie spodziewał ze Dania i Czechy zajdą tak daleko. A jednak obie ekipy przeszły swoich rywali. Piłkarze naszych południowych sąsiadów mieli trochę trudniejszą ścieżkę do ćwierćfinału eliminując przyzwoita reprezentację Holandii. Sam mecz jednak nie spełnił marzeń o wielkim widowisku ale nie był to zly mecz. Spotkanie zaczęło się od trzęsienia ziemii i bramki w pierwszych minutach w wykonaniu Danii. Bramka dość nie typowa bo strzelona mocnym uderzeniem z głowy z kilkunastu metrów. Współgospodarze strzelili na 2:0 i zapowiadało się na kolejny pogrom. Ostatecznie mecz oklapł a Czesi nie byli wstanie dogonić i strzelili jedną bramkę.

Obie drużyny wypełniły swoje zadanie. Nikt nie spodziewał się że to one będą niespodziankami turnieju choć nie można odmówić obu ekipom sukcesom w przeszłości. Obie reprezentację to typowe drużyny turniejowe potrafiące napsuć krwi każdemu i Czesi wracają z tarczą.

Następny mecz nie był już taki wyrównany. Anglia to typowy wieczny faworyt mający wygrywać kolejne turnieje. Ukraina ma zazwyczaj inne oczekiwania turniejowe więc ćwierćfinał to był dla nich spory sukces. Dlatego trudno było oczekiwać wyrównanego spotkania. Za cały turniej zrehabilitował się Harry Kane który strzelił bramkę po asyscie Sterlinga. Ukraińcy nie stawiali dużego oporu i Anglicy odegrali się za cały turniej demolując ekipę Szewczenki, a Kane w końcu ustrzelił dublet. Anglia pokazała moc i może oczekiwać na swoim terenie drużynę z Kopenhagi

Fot. Wikipedia