Ekipy na pięć: Grizzilies’13, Heat’20, Hawks’21

Ekipy na pięć: Grizzilies’13, Heat’20, Hawks’21

Atlanta Hawks wygrała z Philadelphia 76ers, zostając trzecią drużyną z ostatnich szesnastu lat, której udało się awansować do finału konferencji będąc rozstawionym z piątego miejsca. W poprzednich latach było to Memphis Grizzlies z 2013 roku oraz Miami Heat z 2020. Tylko ekipie z Florydy udało się przejść do finału NBA. Jak względem obu drużyn prezentuje się Hawks? Czy bliżej im do Memphis, a może jednak są w stanie powtórzyć sukces drużyny Erika Spoelstry?

Pierwsze co łączy drużyny to osoba Lloyda Pierce’a prowadzącego Hawks na początku tego sezonu. Pierce pełnił rolę asystenta trenera Memphis w 2013 roku, więc pierwsza mała część wspólna została znaleziona, choć należy pamiętać, że władze Hawks zdecydowały się zwolnić trenera stosunkowo szybko, a misję dokończenia sezonu powierzyły jego asystentowi.

Memphis GrizzliesMiami HeatAtlanta Hawks
Punkty rzucone97,2112,1106,3
Punkty stracone92,4103,7105
Zbiórki40,244,943,1
Asysty19,524,420,0
Przechwyty7,18,06,0
Bloki4,24,14,6
Straty9,714,110,9
FG%43,346,144,4
P3%31,438,034,6
FT%76,782,080,1
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wikipedii oraz basketballreference. Tabela prezentuje średnie wyniki z dwóch pierwszych rund play-offów

Memphis z 2013 roku to szczyt ery „Grint & Grind”, które opierało się na twardej i agresywnej grze w defensywie oraz powolnym, cierpliwym rozgrywaniu akcji. W tamtym sezonie rzucono im najmniej punktów (89,3 na mecz) co było najlepszym wynikiem tej drużyny w badanych latach. Podobnie było w play-offach, gdzie drużynę z Memphis znajdziemy na samym dole pod względem liczby straconych i rzuconych punktów. Trzon drużyny stanowiło czterech graczy: Zach Randoplh, Marc Gasol, Mike Conley oraz Tony Allen. Pierwsi dwaj byli odpowiedzialni za grę pod obydwoma koszami, Conley rozgrywał piłkę, ale gdy było to potrzebne, potrafił zapunktować na solidnym poziomie, a były zawodnik Bostonu miał za zadanie przeszkadzanie rywalom. Dlatego nie dziwi, że pierwsza trójka notowała zbliżoną liczbę punktów w analizowanych play-offach z 2013 roku, a Conley i Allen zdecydowanie znajdują się na szczycie pod względem przechwytów.

Paradoksalnie jednak to lepsza skuteczność w rzutach za trzy spowodowała wygraną z Clippers w pierwszej rundzie, gdyż zawodnicy z Los Angeles mieli znacznie lepszy procent skuteczności wszystkich rzutów. Również należy im się uznanie za powstrzymanie Oklahomy mającej w składzie szalejących w tamtym czasie Duranta oraz Westbrooka rzucającego wspólnie w play-offach średnio 54 punkty na mecz. Ostatecznie jednak ekipa Lionela Hollinsa została wyjaśniona przez San Antonio Spurs, którego nie powstrzymała defensywa ekipy z Tennessee. Ekipa Popovicha była zdecydowanie bardziej wyważona jeśli chodzi o balans między ofensywą i defensywą, co pozwoliło na zniwelowanie zakusów punktowych pod własnym koszem i spokojnie rozprawienie się z twardą obroną. Dla Memphis był to największy sukces, a drużyna nigdy nie zaszła tak daleko w późniejszych sezonach. Podstawowi zawodnicy tworzący ten zespół rozeszli się po innych klubach, a ekipa obecnie znajduję się w okresie przejściowym.

Rok temu doszło do niemałej niespodzianki, gdy Heat przeszło faworyzowane Bucks w drodze do finału NBA. W dużej mierze pomogło zatrudnienie Jimmy Butlera, który z miejsca stał się twarzą ekipy z Florydy. Równie dobre liczby notował Goran Dragic, a nieznacznie w tyle można znaleźć Bama Adebayo, czy Tylera Herro. Wsparcie również dawał Jae Crowder, który rozegrał więcej meczów w play-offach niż w sezonie zasadniczym. Pomimo tego, że koszykówka od 2013 przyspieszyła znacznie to Miami w tamtym sezonie, notowało jedno z najwolniejszych temp w spotkaniach, lecz było bardziej zrównoważone pod względem rzucanych i straconych punktów niż wspomniane Memphis. Na ile sukcesy w fazie play-offów spowodowane były sytuacją związaną z pandemią oraz zmianami zasad ich rozgrywania trudno powiedzieć, ale rok później ekipa z Miami zawiodła zdecydowanie, choć pozbyto się małych gwiazdek tamtego „runu”, czyli Crowdera i Olynyka. Ten pierwszy jednak dalej rywalizuje w play-offach, meldując się po raz trzeci w finale konferencji (Boston 2017, Heat 2020, Suns 2021).

StatystykiMemphis GrizzliesMiami HeatAtlanta Hawks
PunktyZach Randoplh (19,7)Jimmy Butler (21,8)Trae Young (29,1)
AsystyMike Conley (7,6)Bam Adebayo (4,8)Trae Young (10,4)
ZbiórkiZach Randoplh (9,3)Bam Adebayo (11,6)Clint Capela (11,6)
PrzechwytyTony Allen (2,3)Jimmy Butler (2,1)Trae Young, Bogdan Bogdanovic (1,25)
BlokiMarc Gasol (2,3)Andre Iguodala (0,8)Clint Capela (1,2)
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wikipedii oraz obasketballreference. Tabela prezentuje średnie wyniki z dwóch pierwszych rund play-offów

Gdzie w takim razie należy umieścić Atlantę Hawks? Niewątpliwe nie jest to drużyna, która hołduje grze defensywne tak jak omawiane Memphis, ale znaleźć można kompetentnego w obu aspektach gry centra oraz silnego skrzydłowego. Również tempo gry jest zdecydowanie niższe niż średnia ligowa, wciąż jednak najlepsze ze wszystkich omawianych drużyn. Strukturze drużyny bliżej do zeszłorocznego Miami tylko ze zwiększonym naciskiem na indywidualną grę Trae Younga. Młody koszykarz poczynił duży postęp w swojej grze i tak jak w debiutanckim sezonie był na siłę przeciwstawiany jako potencjalny kandydat do ROTY zamiast Luki Doncica tak na chwilę obecną to rozgrywający z Atlanty jest co najmniej o krok dalej od swojego rywala. Wśród wspierających wysiłek rozgrywającego można znaleźć Bogdana Bogdanovicia będącego drugim strzelcem drużyny, Clinta Capelę silnego zarówno w obronie jak i przyzwoitego w ataku, rzucającego za trzy Huertera, dającego wiele doświadczenia Lou Williamsa, czy nawet Okongwu, który grając średnio 9 minut na mecz, potrafił zanotować jeden blok.

Czy jest to ekipa, która może zrobić z Bucks niespodziankę na miarę wygranej ekipy Butlera, Dragicia, Adebayo, Herro, Iguodali oraz Olynika? Raczej nie. Tym bardziej że co najciekawsze 76ers rzucało w rywalizacji z Hawks średnio więcej punktów na mecz (110,7 do 107,9) mając również lepszą skuteczność rzutów w tym również oddanych zza trzypunktowej linii. Wygrywanie stykowych spotkań jak widać jest zaletą ekipy McMillana, ale drużyna z Milwaukee zakończyła pozytywnie siedmiomeczową rywalizację z faworyzowanym Brooklynem tak więc tam również jest sporo doświadczenia jeśli chodzi o grę do samego końca. Niewątpliwie będzie to ciekawa seria, która może zakończyć się po czterech spotkaniach dla ekipy Antetokounmpo, albo wydarciem w ostatnim meczu awansu przez Hawks.

Fot. Verse Photography by Wikipedia