Z reprezentacji do klubu

Z reprezentacji do klubu

Często angaż jako na szkoleniowca reprezentacji to podsumowanie kariery trenerskiej, albo wyróżnienie za prowadzenie ekip z sukcesami. Czasami jednak to również jeden z nielicznych kierunków mogących dorównać prestiżem prowadzenie klubów z najwyższej półki. Rzadko się jednak zdarza, aby trener będący głównie trenerem reprezentacji zmieniał dres na klubowy. Tym razem trenerem Genoi został Andrij Szewczenko mający za sobą udany epizod z reprezentacją Ukrainy.

Byłemu napastnikowi bardziej pomogło uznanie międzynarodowe, a zwłaszcza pamięć o nim wśród kibiców Calcio. Jego umiejętności piłkarskie, oraz doświadczenie gry pod okiem najlepszych trenerów zostało uznane za wystarczające aby otrzymać na pięć lat możliwość prowadzenia swojej rodzimej reprezentacji. Udało mu się zakwalifikować na EURO 2020 i dotrzeć do ćwierćfinału wyrównując rezultat swój jako zawodnika, choć on był liderem zespołu docierającego do tego etapu na mundialu. Genoa to zespół mający od wielu lat swoje problemy, więc Szewczenko z jednej strony rzucił się na głęboką wodę, ale też wydaje się, że jeśli ma udowodnić swoją wartość to zespół będzie idealny do tego. Utrzymanie się w lidze, będzie świadczyć o jego zdolnościach. Jego koledzy zespołowi przeszli zdecydowanie gorsze przetarcie. Filippo Inzaghi, Clarence Seedorf po sparzeniu się w Milanie musieli pójść inną ścieżka nie jako zaczynając od samego początku.

Trudno znaleźć trenera, zaczynającego od reprezentacji. Najczęściej byli to uznani piłkarze, gdzie liczono się z ich autorytetem. Czasami jednak tak jak w przypadku Platiniego było to jedyne miejsce, gdzie trenowali, a później nie byli zainteresowani prowadzeniem innych drużyn. Angaż jako selekcjoner wydaję się szczytem ambicji każdego trenera, a szczególnie własnej reprezentacji. W momencie, gdy osiągasz ten szczyt każdy zespół nie będący TOP20 to krok do tyłu. Chociaż Frank Rijkaard obejmujący kadrę po Hiddinku nie zrobił wielkiej furory, ale później zdecydował się na angaż w Sparcie Roterdam, aby później przejść do historii jako trener Barcelony. Podobnie jak Beckenbauer, który prowadził reprezentację Niemiec Zachodnich, a potem na krótko obejmował Marsylię, czy Bayern Monachium zdobywając tam również trofea.

Szewczenko należy więc do bardzo wąskiego grona szkoleniowców, którzy przeszli drogę od selekcjonera do trenera. Nawet jeśli trenerzy tacy jak Domenech, czy Loew są kojarzeni głównie z rolą menedżera Francji, czy Niemiec w swoim dorobku mieli również prowadzenie klubów nawet jeśli trwało to bardzo krótko, a oni sami byli zaangażowani przez wiele lat w pionie juniorskim swoich krajów, lub byli wieloletnimi asystentami. Niewątpliwie taka sytuacja czeka chociażby Ryana Giggsa, który jednak ma inne problemy poza sportowe. Piłkarz udowodnił, że jest całkiem przyzwoitym szkoleniowcem i ewentualny angaż w Championship dostanie od ręki. Tak więc historia pokazuję, że drogą od selekcjonera do trenera często kończy się happy endem.

Fot. Wikipedia