Więcej dogrywek, więcej zmian. Brak zasady bramek strzelonych na wyjeździe ma znaczenie

Więcej dogrywek, więcej zmian. Brak zasady bramek strzelonych na wyjeździe ma znaczenie

Jedną z najbardziej rewolucyjnych zmian w ostatnich latach było zniesienie w europejskich pucharach zasady bramek zdobytych na wyjeździe. Zasada miała swoich zwolenników oraz przeciwników i ostatecznie zlikwidowano ją po kilkudziesięciu latach funkcjonowania. Większa ilość zmian w trakcie meczu oraz brak zasady goli wyjazdowych to niewątpliwie ułatwienia dla najlepszych zespołów. Sprawiedliwa waga każdej bramki to jak na razie jeszcze więcej dogrywek w pucharach.

Złoty i srebrny gol, trzeci mecz na neutralnym terenie, bezpośrednie rzuty karne bez dogrywki oraz rzut monetą. Sposoby na rozstrzygniecie spotkania w pucharach ewoluowały w różny sposób, często nieregularnie. Wszelkim zmianom zarzucano faworyzowanie kolejnych drużyn, które czerpały z nich jak najwięcej Tegoroczna zmiana miała przywrócić sprawiedliwość oraz zwiększyć szansę na dwa wyrównane spotkania. Wysoka porażka u siebie mogła podciąć skrzydła gospodarzom w rewanżu, gdyż drużyna z dużym zapasem goli mogła spokojnie przyjąć defensywną postawę i nastawić się na kontry.

Problem rywalizacji to jedno, ale też jest druga strona tych przepisów. Narzeka się na liczbę meczów rozgrywanych w ramach jednego sezonu. Liga, puchar krajowy i europejski, czasami rozgrywanie ich na dwóch, albo trzech różnych poziomach, reprezentacja i jeszcze spotkania towarzyskie potrafią skumulować się na kilkadziesiąt meczów w sezonie. Dotyczy to zarówno zawodników z najwyższego topu, ale też średniaków europejskich grających regularnie w fazie grupowej, docierających do finału swoich krajowych pucharów mających w składzie paru reprezentantów.

W tym sezonie w Lidze Mistrzów już cztery spotkania musiały zostać rozstrzygnięte w dogrywce, a w Lidze Europy tylko dwa mecze. W sezonie 2018-2019, czyli przed pandemią i wszystkimi nagłymi zmianami w pierwszych rundach eliminacyjnych Ligi Mistrzów tylko jedno spotkanie skończyło się dogrywką. W przypadku Ligi Europy sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana, gdyż przeszła ona zdecydowaną reformę wraz z powołaniem nowych rozgrywek i wyłączeniem części drużyn z uczestnictwa. W omawianych sezonie przed rundą play-off aż dziewięć spotkań nie zostało rozstrzygniętych w regulaminowym czasie gry, ale też o wiele więcej rund było rozegranych. Gdyby do obecnego sezonu doliczyć Ligę Konferencji to należałoby dorzucić 21 spotkań. Poprzednie lata przed reformą pokazują zbliżone liczby do sezonu rozpoczynającego się w 2018 roku.

Jak bardzo zmiana wpłynęła na ostateczne rezultaty? W przypadku Ligi Mistrzów zmieniłyby się dwie ekipy awansujące dalej. CFR Cluj z Borac Banja Luka wygrał u siebie 3:1, ale w rewanżu Bośniacy odrobili 2:0 i dzięki bramce na wyjeździe awansowaliby dalej, ale musieli rozegrać dogrywkę, a w niej w 118 minucie Chipciu strzelił bramkę na 2:1 i to drużyna z Rumunii awansowała dalej. Podobnie w przypadku meczu Olympiakosu z Ludogoretsem Razgrad. Oba mecze zakończyły się remisem, ale w rewanżu było 2:2 co premiowałoby ekipę grecką, a tak ostatecznie dotrwali do karnych, gdzie górą był Mistrz Bułgarii. W Lidze Europy oba rezultaty miałyby innych zwycięzców według starych zasad. Oczywiście jest to forma zabawy, gdyż drużyny pewnie podeszłyby inaczej do spotkań, gdyby miały świadomość innych zasad gry, ale też pokazują jak gole strzelone na wyjeździe miały duży wpływ na końcowy rezultat.

Dłuższy czas rozgrywania meczów jest bardziej wymagający dla słabszych ekip, które pod naporem lepszych zawodników mogą łatwiej pęknąć i przegrać rywalizacje. Dodatkowo pojawiła się kwestia nakładania się meczów na siebie. Z perspektywy fazy pucharowej Ligi Mistrzów i meczów najlepszych drużyn odbywać się one będą w wystarczająco odpowiednich odstępach więc nikt tego nie odczuje. Gra Rakowa w pucharach była pewnym przedsmakiem tego jak będzie mogła wyglądać realizacja kilku meczów jednego dnia. Częstochowianie i na starych zasadach zagraliby 360 minut, gdyż strzelili bramkę dopiero w doliczonym czasie gry z Rubinem, ale 21 spotkań to zdecydowanie dużo i niewątpliwie, gdzieś na świecie było paru zirytowanych kibiców niemogących śledzić rywalizacji drużyn ze swojego kraju.

Bramki strzelone na wyjeździe były zasadą ułatwiająca rozstrzygniecie dwumeczów bez konieczności grania powtórzonych meczów lub dogrywek. Zasada możliwe, że nie była uczciwa, ale jest ona mniej więcej w tym samym miejscu jak wszystkie regulaminy dotyczące ustawiania kolejności ekip na koniec sezonu. Liczba bramek, różnica goli, bezpośrednie spotkania, czy ilość złapanych kartek też są nieuczciwe, gdyż promują one pewne aspekty sportowe, a inne ignorują. Zlikwidowanie bramek na wyjeździe to ukłon skierowany do najlepszych drużyn, które mogą łatwiej wykaraskać się z problemów, a w kulminacyjnych momentach rozstrzygania się Ligi Mistrzów to okazja do dłuższej rywalizacji na najwyższym topie, co zadowoli kibiców takich ekip jak Barcelona, czy Manchester City, ale również sponsorów.

Fot. Wikipedia