Nie wszyscy wracają do Ekstraklasy

Nie wszyscy wracają do Ekstraklasy

Powrót Grosickiego rozpoczął dyskusję na temat wzrostu prestiżu Ekstraklasy. Wracający uznani reprezentanci jak nowy skrzydłowy Pogoni Szczecin, ale Pazdan, czy Błaszczykowski mają być zwiastunem nowych czasów. Zawodnicy z uznanymi karierami wracają do Ekstraklasy, aby nie tylko skończyć karierę, ale dać impuls do gry o najważniejsze trofea. Każdy zespół ma wkrótce mieć konkretną gwiazdę, z która zespół będzie utożsamiany. Wydaje się jednak, że jest to raczej próba pompowania rzeczywistości niż zdecydowana zmiana. Trudno, albowiem znaleźć reprezentanta Polski, który nie wrócił na stare lata do Ekstraklasy. O potencjalnym wpływie na grę drużyny nie wspominając.

Prestiż polskiego zawodnika w Europie zdecydowanie w ostatnich latach wzrósł. Proces ten rozpoczął się odkąd polski zawodnik może legitymować się paszportem kraju Unii Europejskiej. Dzięki temu może omijać wszelkie limity dotyczące obcokrajowców w najlepszych ligach świata. Tak więc każdy kolejny powrót reprezentanta Polski będzie nosił znamiona hitu transferowego. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że powroty zawodników niebędących emerytami, ale mającymi problemy z grą w pierwszym składzie to nie jest nowość. Wiadomo, że z biegiem lat będą wracać zawodnicy z bardziej rozbudowanymi CV, gdyż poprzednicy mieli wybór albo gnić na ławce, lub wrócić do Polski. Tymczasem zawodnik może próbować sił w różnych krajach, na różnych poziomach za nim zdecyduję się powrót do Polski.

Najbardziej jaskrawym przykładem zawodnika, który skończył karierę poza Polską był Jacek Krzynówek. Skrzydłowy skończył karierę w Niemczech, ale raczej to kontuzja wymusiła zawieszenie butów na kołku. Zawodnik to jedna z nielicznych gwiazd polskiej reprezentacji, która miała sezony na najwyższym europejskim poziomie. Nie oznaczało to, że wraz z końcem kariery nie pojawiały się propozycje powrotu. Jego usługami była zainteresowana, chociażby Wisła Kraków. Problemy z kolanem jednak były zbyt poważne, aby mógł kontynuować przygodę z futbolem bez poważniejszych problemów.

Tomasz Kuszczak łączony był ze Śląskiem Wrocław, ale ostatecznie po odejściu z Birmingham City po prostu zakończył karierę. W zasadzie koniec gry w piłkę to podsumowanie całej jego kariery. Zawsze w cieniu, robiący swoją robotę w tle bez rozgłosu. Nie był zdecydowanie gorszy od Fabiańskiego, czy Boruca, a kilka występów w polskiej reprezentacji to zdecydowanie za mało. Podobnie Jerzy Dudek zdecydował się na emeryturę na ławce Realu Madryt niż na podjęcie się gry w innym zespole, w którym mógłby zagrać jako pierwszy bramkarz. Ostatecznie przebąkiwano o jego powrocie z emerytury więc automatycznie pojawiły się sugestię gry w polskiej Ekstraklasie, ale poza plotkami nic konkretnego się nie pojawiło w tym temacie. Do wspomnianego towarzystwa można dorzucić jeszcze Jacka Bąka, Mariusza Lewandowskiego oraz Tomasza Rząsę. Wszyscy zawodnicy wrócili po końcu kariery do Polski żaden jednak nie był zainteresowany grą w klubie z Ekstraklasy.

Olisadebe, Perquis, Obraniak, Boenisch, czy Polanski to zawodnicy, którzy mieli polskie obywatelstwo, ale za dużo nie łączyło ich z Polską więc trudno byłoby oczekiwać od nich zainteresowania grą w Ekstraklasie. Mimo tego i tak łączono niektórych z nich z Legią Warszawa, czy nawet z klubami jak Pogoń Szczecin. Choć taki Euzebiusz Smolarek mimo wychowania się w Holandii zdecydował się na grę w polskiej Ekstraklasie, mimo że zadebiutował w niej już jako dojrzały zawodnik. Pozostała kategoria to zawodnicy grający za granicą za czasów PRL. Trudno było od nich oczekiwać powrotu do Polski za wszelką cenę, skoro wyczekiwali możliwości ucieczki z kraju do 30 roku życia, aby móc zarobić dolary i wycisnąć coś sensownego z ostatnich lat kariery.

Piłkarze na koniec kariery chętniej patrzą w kierunku polskiej Ekstraklasy, czasem jeszcze wykorzystując ją jako trampolinę do egzotycznych lig, aby móc załapać się na egzotyczny kontrakt wypłacany w petrodolarach. Rzadkością byli piłkarze, którzy zdecydowali się na zakończenie kariery bez pożegnania się z rodzimą publicznością. Wynikało to jednak często z problemów zdrowotnych, ale też z innych planów zawodowych. Nie ma co ukrywać, ale dla wielu zawodników możliwość powrotu to szansa na zarobienie konkretnych pieniędzy przed emeryturą. Niektórzy zawodnicy po końcu zawodowej kariery wolą nie przebierać się za kopacza, tylko pozostać byłymi zawodowymi piłkarzami skupiając się na swoich biznesach.

Fot. Wikipedia