Selekcjoner krajowy, czy zagraniczny?

Selekcjoner krajowy, czy zagraniczny?

Po nieudanym międzynarodowym turnieju w każdym kraju rozbrzmiewa dyskusja dotycząca przyszłości urzędującego selekcjonera. Jedni uważają, że powinno się dawać szansę jeśli pojawiły się jakieś pozytywy, inni patrzący na końcowy rezultat chcą od razu głowy trenera bez wyników. Równolegle tematem rozgrzewającym głowy fanów futbolu jest pytanie, czy kolejny trener powinien być krajowy, czy zagraniczny?

Krajowy trener jest najczęstszym wyborem, ale kilka federacji zdecydowało się w swojej historii powierzyć rolę obcokrajowcowi. Absolutnym królem „najemników” jest Otto Rehhagel, który z Grekami zdobył mistrzostwo Europy i awansował do mundialu w 2010 roku po 16-letniej przerwie. Po jego odejściu zdecydowanie na półwyspie Peloponeskim postawiono na obcokrajowców, gdyż po nim przyszedł Fernando Santos, który osiągnął ćwierćfinał i wyszedł z grupy na MŚ, aby za dobrą pracę z Grekami dostać angaż w swoim rodzimym kraju. Od tego momentu Grecy nie zagrali na żadnym turnieju, a reprezentacje przejmowali głównie obcokrajowcy, choć również swój epizod miał Angelos Anastasiadis jednak poprowadził reprezentacje zaledwie w siedmiu meczach wygrywając dwa.

Finał EURO 2004 był rozstrzygany przez obu trenerów niebędących obywatelami prowadzonej reprezentacji i był to jedyny przypadek w historii tego turnieju. Portugalczyków prowadził wówczas Luis Felipe Scolari uznany brazylijski trener, mistrz świata z 2002 roku. Z europejską drużyną nie zdobył żadnego złotego medalu, ale dorzucił do szafki kilka innego koloru. Ostatecznie Felipao czmychnął do Chelsea lecz przygoda z angielskim klubem trwała bardzo krótko. Po nim reprezentacja Luzytanii zatrudniała tylko rodzimych trenerów, w tym wspomnianego Santosa przyszłego mistrza Europy

Cztery lata później półfinał osiągnął z Rosjanami Holender Guus Hiddink. Przyjaciel Romana Abramowicza był solidnie opłacany przez rosyjską federację, jednak poza tym jednym sukcesem na turnieju w Austrii i Szwajcarii nie zagrał z nimi na innych mistrzostwach. Po jego odejściu Rosjanie zdecydowali się przez blisko dekadę powierzać swoją reprezentację obcokrajowcom często z całkiem przyzwoitej półki. Kolejnym trenerem został rodak Guusa doświadczony z pracą w Zenicie Dick Advocaat, który awansował na EURO 2012, ale odpadł w „grupie śmiechu” razem z Polakami i zakończył swoją przygodę ze „Sborną”. Po nim przejął kadrę uznany trener Fabio Capello, ale poza wysokim kontraktem i odpadnięciem w grupie na Mundialu niczego więcej nie osiągnął, a dla niego samego było to zakończenie kariery z poważnym futbolem, gdyż później trenował tylko epizodycznie w Chinach. Po nim byli tylko sami Rosjanie, a Czerczesow udowodnił, że można doprowadzić Rosjan aż do ćwierćfinału Mistrzostw Świata.

Znajdziemy też ćwierćfinalistów prowadzonych przez trenerów takich jak Szwed Lars Lagerback, któremu sztuka ta udała się na turnieju we Francji z Islandczykami, czy obecne Roberto Martinez i jego Belgowie. Hiszpan ma wciąż szansę na awansowanie dalej w turnieju więc możliwe, że przeskoczy parę szczebelków w trenerskich rankingach „stranieri”. Raczej nie należałoby traktować w kategorii sukcesów wyników Svena Gorana Erikssona, który z Anglikami docierał również do tego etapu turnieju, ale z takimi piłkarzami to był obowiązek.

Jedna wygrana, jeden finał, jeden półfinalista, paru ćwierćfinalistów to tyle ile można uzbierać z obcokrajowców będących selekcjonerami reprezentacji w ostatnich kilkunastu latach. Z jednej strony nie jest to jakiś fenomenalny wynik, ale często takich trenerów było paru na wszystkie występujące zespoły. Należy przyjąć z uznaniem wyniki Lagerbacka awansującego tak daleko z Islandczykami, naszego Beenhakkera dającego nam pierwszy występ na EURO, czy Włochów Rossiego albo Trapattoniego przywracającego do europejskiego turnieju reprezentacje Węgier oraz Irlandii. Pamiętać też trzeba o kompromitacjach Advocaata z Rosjanami, czy kompletnie zmarnowanym angielskim pokoleniem piłkarzy pokroju Franka Lamparda przez Erikssona, oraz Capello. Nie ma jednoznacznego klucza, czy krajowy jest lepszy niż zagraniczny, ale z drugiej strony skoro jest tak samo to po co przepłacać?

Fot. Michael Kranewitter by Wikipedia