Rosyjskie marzenia o piłkarskim imperium legły w gruzach

Rosyjskie marzenia o piłkarskim imperium legły w gruzach

Piłka nożna jak każdy sport jest elementem zainteresowania polityków oraz biznesmenów. Sukcesy na tym polu można podłączać do setek innych aktywności, oraz zdobywać sympatię dzięki starej i lubianej przez dyktatury „polityce ludowej”. Rosja miała plan zostać mocarstwem w tym obszarze również, jednak agresja militarna na Ukrainę to wywrócenie całej konstrukcji.

Rosjanie dążyli do wielkich wyników według dwóch ścieżek. Pierwsza już dosyć zapomniana dotyczyła budowy zespołów mogących grać z powodzeniem w europejskich pucharach. Zenit, czy CSKA wygrywały Puchar UEFA, a państwowi sponsorzy nie szczędzili pieniędzy na transfery, oraz pensje. Wypłacane w zagranicznych walutach kontrakty kusiły zarówno gwiazdy lokalne jaki i europejskie. Danny, Hulk, czy Axel Witsel mogli z powodzeniem grać w czołowych ligach, ale swoje kariery związali z ekipą Sankt Petersburga. Ostatecznie Belg po krótkiej przygodzie z Chinami gra obecnie w Borussii Dortmund, ale swoje najlepsze lata poświęcił na grę, ku chwale Gazpromowi. Obecnie jednak nie trafiają na rosyjskie boiska piłkarze takiego formatu. Raczej widać tutaj więcej odrzutów z czołowych lig, którzy chętnie zejdą o poziom niżej przy jednoczesnym utrzymaniu zarobków. Grzegorz Krychowiak, czy Quincy Promes są idealnymi przykładami takich zawodników.

Ostatecznie jednak nie udało się zbudować klubu na miarę Ligi Mistrzów. Maksymalnie udało się CSKA dotrzeć do ćwierćfinału i było najlepszy wynik rosyjskich zespołów na tym poziomie. Taniejąca ropa i gaz, oraz pojawienie się Chin utrudniło budowę mocnych reprezentantów na arenie międzynarodowej. Również zahamowało to rozwój piłkarzy lokalnych, którzy zarabiając olbrzymie pieniądze nie byli chętni do gry na zachodzie, gdyż musieliby zdecydować się na poważną obniżkę pensji, a raczej standardu życia, gdyż wydatkowali w rublach, co potęgowało ich bogactwo. Wielu jednak decydowało się na próbę podboju Europy i wychodziło to bardzo przeciętnie. Arszawin miał kilka momentów w Arsenalu, Pogrebniak kompletnie nie pokazał się w Niemczech, a reszta kończyła podobnie. Nawet Gołowin jeden z ostatnich wielkich talentów Sbornej nie jest w stanie pełnić ważnej roli w Monaco.

Druga ścieżka to obecność rosyjskich właścicieli. Najsłynniejszy z nich to oczywiście Roman Abramowicz będącym od wielu lat właścicielem Chelsea, oraz „kontrolujący” przez różnych kolegów Vitesse Arhnem. Dziwnie się składa, że kolejni właściciele tego holenderskiego klubu pochodzą z krajów byłego ZSRR, a w swoich CV mają Sibneft, którego przypadkowo właścicielem był Abramowicz. Klub robił za przechowalnie piłkarzy Chelsea, ale w tym sezonie żaden zawodnik z Londynu nie zawitał na kontynent, aby grać w lidze holenderskiej. Poza Romanem jest jeszcze Maksym Denim właściciel Bournemouth, który zbudował ten zespół i wprowadził go do Premier League. Tajemniczy biznesmen jednak od pewnego czasu jest zainteresowany sprzedaniem zespołu, a obecne perturbacje na arenie międzynarodowej przyspieszą ten proces.

Drugim po Abramowiczu w Europie jest Dmitrij Rybołowlew właściciel AS Monaco, który udało mu się odbudować i doprowadzić do mistrzostwa oraz finału Ligi Mistrzów. Rosjanin również jest właścicielem Cercle Brugge, ale w sposób bezpośredni nie zaś tak jak Abramowicz przez kolegów z byłej pracy. Sankcje również dotknął tego magnata nawozowego, ale nie pojawiły się żadne informacje o zbyciu piłkarskiego imperium przez mieszkającego w Monaco właściciela.

Mistrzostwa świata, sponsorowanie Ligi Mistrzów, podnoszenie trofeum za wygranie LM przez właściciela, posiadanie dwóch czołowych klubów w europejskich ligach, ćwierćfinał na mundialu. Rosjanie byli obecni w sporcie również od strony finansowej i wydawało się, że powoli będą szlusowali do czołówki. Liga rosyjska jest wymieniana w drugim rzucie najważniejszych rozgrywek na kontynencie, reprezentacja pokazywała się z przyzwoitej strony na turniejach. I wsio. Nic z tego raczej już nie zostanie. Zrujnowana gospodarka wymusi na oligarchach pozbycia się nierentownych zabawek, mało kto będzie chciał współpracować z Rosjanami, a problemy finansowe nie będą mile widziane przez piłkarzy zainteresowanych grą w tym kraju. Jeszcze FIFA próbuje dziwnych ruchów próbując utrzymać ich w ramach społeczności międzynarodowej, ale raczej pod presją mediów ulegnie i będzie musiała ich wykluczyć.

Fot. Wikipedia