Mistrzostwo wygrywa się u lidera

Mistrzostwo wygrywa się u lidera

Lech Poznań potrzebował sześciu minut, aby rozgromić Pogoń Szczecin na wyjeździe. Kolejorz pokazał, że nie tylko jest lepszy na poziomie sportowym, ale również mentalnym. Każda bramka gości była konsekwencją braku koncentracji w grze defensywnej, z której przecież Portowcy słynęli przez cały sezon. Lech wraca na szczyt, a zwycięstwo z obecnym wiceliderem to poważny krok do mistrzostwa.

Często się mówi, że jednak to mecze z dołem tabeli decydują o zwycięstwie na samym końcu. Poślizgnięcia się w takim meczu, czy doliczanie sobie punktów jeszcze przed spotkaniem mają być bolesne, a to w konsekwencji ma powodować utratę mistrzowskich aspiracji. Jednak ostatnie lata pokazały inaczej. Lech Poznań wygrał 3:0 głównie dzięki świetnej grze w pomocy, która obsługiwał świetnymi podaniami napastników, którzy potrafili oszukać obrońców Pogoni. Dzięki temu Lech zyskał dwa punkty przewagi, ma lepszy stosunek meczów bezpośrednich, a Pogon rozbita może mieć problemy z odnalezieniem się w kolejnych meczach. W następnej kolejce Lech gra z Rakowem, a Pogoń z Radomiakiem. Obie drużyny mają trudnych rywali, ale dzisiejsze spotkanie może rozpocząć trend.

Lech w dwóch ostatnich mistrzowskich sezonach również wygrywał z czołowymi zespołami. W sezonie 2009/2010 wygrali jedno spotkanie z Wisłą Kraków, oraz w rundzie wiosennej zremisowali z nimi 0:0. W tamtym momencie Wisła miała cztery punktów przewagi, a bezbramkowy rezultat utrzymał tę stratę, która stopniowo Lech niwelował, aby dzięki golowi samobójczemu Jopa w ostatniej kolejce móc przeskoczyć Białą Gwiazdę. Porażka w tamtym meczu mogłaby skomplikować sytuacje i zapewnić wygraną Wisły. Lech również wygrywał z Ruchem Chorzów meldującym się na trzecim miejscu w tabeli.

Pięć lat później Lech zdobył na Legii Warszawa łącznie siedem punktów w trzech meczach. W meczu rundy wiosennej to Legia była liderem i znowu Lech dzięki wygranej mógł rozpocząć marsz ku górze. W kolejnym meczu, tym razem rundy rewanżowej wygrał ponownie Kolejorz, co pozwoliło ostatecznie przeskoczyć Wojskowych i dowieźć lidera do 37 kolejki. Trochę gorzej było z Jagiellonią, ale ona również gubiła punkty w innych spotkaniach.

Lech podobnie jak w poprzednich latach z pozycji atakującego wytrzymał presje wygrywając z liderem. W poprzednich mistrzowskich sezonach mieli jeszcze kilka punktów do odrobienia, dzisiaj przeskoczyli już Portowców w tabeli. Wygrywanie w meczach na szczycie pokazują, że mają znaczenie nie tylko punktowe, ale też mentalne podbudowujące wygranych i dołujących przegranych. Wszystko zapowiada, że Lech będzie powtarzał historie.

Fot. Wikipedia