Puchar Arabski – katarski test przed mundialem

Puchar Arabski – katarski test przed mundialem

Dla każdego kibica i piłkarza liczą się mistrzostwa świata, oraz ewentualnie czempionat kontynentu. Niektóre federacje organizują dodatkowe turnieje obejmujące regiony. Dla niektórych krajów jest to jedyna okazja, aby podnieść jakikolwiek puchar, ale czasem ambicje takich turniejów sięgają całkiem daleko. Dla FIFA jest też to okazja dla eksperymentów.

W Europie istnieje Liga Narodów, która pod kontrolą UEFA oraz CONEMBOL ma się przekształcić w rozgrywki międzykontynentalne. Takie małe mistrzostwa świata mogą być ciekawe dla kibiców, problemem będzie oczywiście podejście reprezentacji. Na ile Brazylia, lub Argentyna będzie skłonna traktować je poważnie i wystawiać najlepszy skład. Z drugiej strony takie budowanie konkurencyjnego turniej może nie być mile widziane w światowej federacji. Wygląda to trochę jak kontra wobec poszerzania liczby drużyn na mistrzostwach świata, co powoduje radość w słabszych federacjach, ale budzi zastrzeżenia u potęg.

Interkontynentalna Liga Narodów to nie pierwszy projekt, gdzie występują państwa z kilku federacji. Czasami zdarza się to podczas mistrzostw obu Ameryk, gdzie zapraszane zostają różne państwa takie jak Japonia, czy Meksyk w przypadku Copa America. Zdarza się to jednak sporadycznie i jest to bardziej kwestia wyboru, oraz zainteresowania. Chociażby Katar chcąc ograć zawodników przed mistrzostwami świata zdecydował się na grę na obu mistrzostwach.

Istnieje jednak inny puchar, do którego na stałe są zaproszone ekipy z dwóch kontynentów. Puchar Arabski rozgrywany jest od kilkudziesięciu lat z przerwami, ale pierwszy raz w tym roku odbyła się impreza pod jurysdykcją FIFA. Ostatni raz zorganizowano go w 2012 roku w Arabii Saudyjskiej. Odrodzony turniej jest rozgrywany w Katarze, który jako przyszłoroczny gospodarz mundialu chciał sprawdzić się piłkarsko, ale też organizacyjnie. Mecze są organizowane na nowych stadionach zbudowanych w celu przyjęcia międzynarodowej stawki.

Państwa Afryki Północnej to całkiem przyzwoite ekipy, więc przetestowanie krajowych piłkarzy na takim turnieju daje wiele niezbędnego doświadczenia. Z drugiej strony Sudan ze względu na kiepskie występy zdecydował się na wymianę trenera. Państwa Bliskiego Wschodu nie mają aż tak mocnych kadr, ale spore ambicje. Setki milionów dolarów wydawanych na pensję znanych trenerów i nazwiska, kaptowanie do reprezentacji naturalizowanych piłkarzy, oraz inwestycje mające stworzyć piłkarzy gotowych walczyć o najwyższe cele. Dlatego też turniej takiego formatu jeśli będzie miał sponsorów może istnieć całkiem długo i być interesującą konkurencją dla Pucharu Azji, czy mistrzostw Afryki. Impreza została przygotowana z rozmachem bo zaproszonych zostało 23 drużyny, z czego część musiała zagrać eliminacje aby dostać się do fazy grupowej. Turniej został obstawiony też przez międzynarodową ekipę sędziowską łącznie z Szymonem Marciniakiem i jego polskim asystentami.

Jedyny problem to frekwencja w fazie grupowej. Wydawałoby się, że turniej skupiający kraje z tego regionu będzie również mocno kontrowersyjny. Walki polityczne, dynastyczne i społeczne są równie gorące jak temperatury jakie panują w tym obszarze. Poza liczną widownią na meczach gospodarzy, tylko na pojedynczych meczach kibiców było ponad 10 tysięcy w meczach grupowych. Oczywistymi wyborami kibiców były mecze Egiptu, Algierii, czy Tunezji. W ćwierćfinałach i półfinałach jednak sytuacja się polepszyła. Ostatecznie Katar nie wygra swojego turnieju, gdyż przegrał w półfinale i zagra z Egiptem o trzecie miejsce. Zwycięstwo rozstrzygnie się między Tunezją albo Algierią.

Niewątpliwie było to ciekawe wydarzenie w światowym futbolu. Algieria udowadnia, że ma w swoich zasobach wielu zawodników na wysokim poziomie. Trudno ocenić ile z finalistów turnieju pojawi się na Pucharze Narodów Afryki. Niewątpliwie kilku z nich zgłosiło swój akces, a o swoim istnieniu przypomniał chociażby Yacine Brahimi grający swego czasu w FC Porto.

Przyszłość turnieju nie jest do końca jasna. Ekipy są przyzwoite, infrastruktura lepsza niż na Pucharze Narodów Afryki, ale problemem może być chęć kontynuacji. Dla Kataru najważniejszy jest mundial, a turniej potraktowano na razie jako test. Jeśli włodarze nie uznają tego pucharu jako jednego z narzędzi do promowania swojego kraju na tym obszarze to może on zniknąć znowu na kilka lat. Problemem będzie też sama nazwa. Już podczas tej edycji pojawiły się zarzuty, że termin „arabski” dyskryminuje inne narodowości występujące na tym turnieju. Promowanie „arabskości” Bliskiego Wschodu oraz Afryki Północnej może być przyczyną mniejszego zainteresowania występami na tym turnieju różnych krajów, a także FIFA może porzucić patronat nad pucharem. Jeżeli będzie wola na pozbycie się nacjonalistycznego pierwiastka (albo zamiana na religijny) to przed pucharem stoi całkiem przyzwoita droga do ekspansji.

Fot. Wikipedia