Holandia, Belgia i Walia. Rywale w Lidze Narodów

Holandia, Belgia i Walia. Rywale w Lidze Narodów

Kolejna edycja Ligi Narodów została rozlosowana. Nowe rozgrywki powoli zaczynają wpasowywać się w kibicowski kalendarz meczów międzynarodowych. Po tegorocznych barażach będzie wiadomo, czy dzikie karty są wartę walki, a czołowe zespoły będą mogły spróbować awansować do finałów rozgrywek. Polska trafiła do grupy z Belgią, Holandią oraz Walią.

Przyszli rywale są równie mocny jak poprzednia grupa. Z Holendrami ponownie będziemy się mierzyć, a Belgowie i Walijczycy to rywale, z którymi dawno nie grali. Wszystkie reprezentacje przeżywają swoje problemy. Nie znajdują się one w szczytach swoich umiejętności. Od Holendrów na tegorocznym EURO oczekiwano wiele. Problemy ze szkoleniowcem, odejście Ronalda Koemana oraz nieudana kampania na turnieju Franka de Boera postawiła znak zapytania na temat obecnej jakości piłkarzy „Pomarańczowych”. Awans udało się wywalczyć na mundial bezpośrednio, ale panuje tutaj pewna tymczasowość. Louis van Gaal objął po raz kolejny kadrę, aby ugrać jak najlepszy wynik i oddać zespół komuś innemu. Chociaż udany turniej może nakłonić obie strony do dalszej współpracy. Polacy za Brzęczka grali bardzo kiepsko z Holendrami więc raczej nie należy oczekiwać cudu, szczególnie że wiele znaków zapytania stoi przez naszą reprezentacją.

Belgowie wspinają się powoli w górę w rankingu największych rozczarowań. Fakt, że udało się w Rosji zdobyć brązowy medal, ale w ostatnich dziesięciu latach udało się w innych turniejach dojść zaledwie do ćwierćfinału. Pokolenie utalentowanych Belgów przechodzi na drugą stronę rzeki, trudno powiedzieć, czy Roberto Martinez jest w stanie jeszcze wymyślić proch z obecnym składem. Tym bardziej, że ciągle Hiszpana łączy się z klubami i bardzo prawdopodobne, że pójdzie drogą Koemana. Oczywiście Belgowie są dalej groźną drużyną, która co raz bardziej będzie łaknąć wygrania jakiegoś trofeum. Liga Narodów może nie jest zbytnio prestiżowa, ale zawsze jest to trofeum.

Do tego wszystkiego dochodzi Walia. Zespół, który w odróżnieniu od pozostałych państw z Beneluksu nie potrafi zbudować długoletniej dynastii grającej na wysokim poziomie. Holendrzy mieli kilka wpadek, ale cały czas wracają na najwyższy poziom, Belgowie poniżej pewnych wyników nie schodzą. Faktycznie mieli okres, gdzie przegrywali z Polakami, ale dalej była to przyzwoita reprezentacja. Walijczycy natomiast to reprezentacja mająca piłkarzy z ligi angielskiej od Premier League, aż po czwarty poziom rozgrywkowy. Ostatecznie za czasów Giggsa nie byli w stanie przekuć swoich talentów w awanse do międzynarodowych turniejów. Tak samo jak Polacy najlepszy turniej zagrali we Francji 2016 roku, a oni są „co by było gdyby” Polacy wygrali z Portugalią po karnych i trafili na nich. Teraz po kilku latach obie reprezentację zupełnie się różnią, a Walijczycy mają problemy z wymianą pokoleniową.

Lekceważenie Walijczyków może się źle skończyć, ale podopieczni Janasa potrafili pokazać im miejsce, więc obecna reprezentacja mająca zawodników na lepszym poziomie nie powinna mieć problemów. Dalej straszy z przodu Gareth Bale odżywający w barwach reprezentacyjnych.

Liga Narodów to projekt pośredni między meczami towarzyskimi, a turniejami międzynarodowymi. UEFA planuje w najbliższych latach zmiany w formacie, aby zwiększyć rywalizację. Możliwości gry z najlepszymi rywalami są znacznie lepsze niż nieudane negocjacje terminów meczów towarzyskich i organizowanie sparingów w egzotycznych miejscach, z przypadkowymi rywalami. Do pierwszym meczów trochę daleko i teraz jakiekolwiek przewidywania to wróżenie z kart.

Fot. Wikipedia