Mitrovic i drugoligowi herosi

Mitrovic i drugoligowi herosi

Czterdzieści bramek na koncie budzi wrażenie bez względu na poziom rozgrywkowy. Aleksandar Mitrovic kolejny sezon udowadnia, że Championship to zdecydowanie za niskie progi, choć najwyższe angielskie rozgrywki dosyć brutalnie go zweryfikowały. Serb jest tylko jednym z wielu piłkarzy, którzy grają w swojej lidze.

Były napastnik Newcastle United ma jeszcze kilka meczów przed sobą i nie jest powiedziane, że jego rezultat strzelecki będzie znacznie lepszy. Tegoroczny rezultat to prawie połowa wszystkich strzelonych bramek w barwach Fulham, w Premier League tylko raz przekroczył barierę 10 bramek. Wielu dziennikarzy i kibiców zastanawiało się co takiego się stało z Serbem, że nagle stracił swój instynkt strzelecki. Praktycznie żaden król strzelców drugiej ligi angielskiej od czasu reformy nie zrobił większej kariery z jednym małym wyjątkiem jakim był Ricki Lambert. Nawet napastnicy plasujący się za plecami najlepszych strzelców również nie błysnęli na największych stadionach. A przecież kilku reprezentantów Anglii przewinęło się przez te rozgrywki z Jamesem Vardym na czele, który w swojej karierze zwiedził parę poziomów za nim mógł zostać czołowym napastnikiem Leicester City. Harry Kane również średnio może wspominać wypożyczenia do niższych lig, ale w pewnym momencie odpalił zostając najlepszym angielskim snajperem od od wielu lat.

Wiadomo, że różnica między Premier League a Championship jest zdecydowanie większa niż między przeciętnym pierwszym i drugim poziomem rozgrywkowym. Wymusza to zupełnie inny sposób gry, a przy lepszych rywalach trudniej jest o strzelenie bramek. Czasem styl gry idealnie pasuje od bardziej topornych rywali z Championship niż bardziej subtelnych taktycznie przeciwników. Wielu napastników po dobrym sezonie w drugiej lidze zapracowało sobie na transfer, który niekoniecznie pomógł im w karierze. W swoim zespole byli gwiazdami pierwszego formatu, a po odejściu stawali się jednym z wielu, szczególnie że kwoty transferowe nie rzucały na kolana, a koledzy z szatni często mogli pochwalić się lepszym CV.

To jest jedno wytłumaczenie, ale istnieją zawodnicy jak Matej Vydra, czy Billy Sharp zaliczający z tym samym zespołem spadki i awanse i kompletnie różną liczbę bramek. Sharp rzadko w drugiej i trzeciej lidze schodził poniżej dziesięciu bramek, a w Premier League w czterech sezonach ustrzelił zaledwie sześć bramek. W tym sezonie świeżo po spadku jako 36 letni piłkarz zdobył już 14 bramek. Przypadków jest znacznie więcej i znaleźć ich można w każdym sezonie z ostatnich kilkunastu lat bez względu na to jak mocna wówczas była Premier League i piłka angielska w ogóle.

Obecnie wszyscy zarzekają się, że Mitrovic i jego Fulham to zupełnie inna historia niż poprzednie podejścia Serba do Premier League. Piłkarz miał dojrzeć sportowo i poprzez zmianę stylu gry być bardziej dopasowany do wymagań czołowej ligi świata. Nie będzie jednak zaskoczeniem jeżeli ponownie nie uda mu się przekroczyć granicy dziesięciu bramek, a Fulham z dominatora ligi zamieni się w zespół walczący dramatycznie o utrzymanie. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi dlaczego druga liga angielska lubi produkować zawodników przerastających rywali o głowę, ale kompletnie nie przygotowanych na warunki Premier League.

Fot. Wikipedia