Lech i Raków łeb w łeb

Lech i Raków łeb w łeb

Dzisiaj awansem zostały rozegrane mecze, które mogą mieć najważniejszy wpływ na mistrzostwo Polski. Lech Poznań rywalizował z Górnikiem Łęczna walczącym o utrzymanie, a wieczorem starli się dwaj faworyci do mistrzowskiego tytułu Pogoń – Raków. Po końcowym gwizdku w Szczecinie raczej liczba walczących zespołów o trium zmniejszyła się jeden zespół.

Wiadomo, że kibice Pogoni mogą się pocieszać otrzaskanymi powiedzeniami, że „dopóki piłka w grze”, ale przegrane w dwóch meczach z bezpośrednimi rywalami o awans to poważny problem dla Portowców. W obu spotkaniach podopieczni Runjaica nie wyglądali zdecydowanie gorzej. O ile w meczu z Lechem przesądziło kilka minut kompletnego rozbicia mentalnego, tak w przypadku Rakowa to pojedyncze błyski potrafiły przesądzić o zwycięstwie Częstochowian. Raków w rundzie wiosennej pokazał, że ma o wiele determinacji, aby być wciąż w grze. Byli w tyle, ale nie przegrali żadnego meczu w tym roku w lidze. Lech i Pogoń nie była wstanie dorównać takiemu tempu, ale dzięki przewadze z pierwszej rundy mogli bezpiecznie trzymać dystans do Rakowa. Obecnie Lech ma tyle samo punktów co Papszun i spółka.

Poznaniacy wygrali pewnie mecz z Górnikiem Łęczna, ale można było się tego spodziewać. W ekipie z lubelskiego nie ma chęci walki o utrzymanie za wszelką cenę. Kamil Kiereś rezygnując po meczu z Pogonią stwierdził, że zawodnicy jego skapitulowali i oddali mecz rywalom. Impuls w postaci odejścia szkoleniowca nic nie dał, a Lech pewnie pokonał Górnik 3:0, a w drugiej połowie mogli już czekać na gwizdek sędziego i spokojnie pójść pod prysznice. Zdecydowanie Lech ustabilizował formę pod koniec sezonu i trudno oczekiwać, że będą jakieś niespodzianki z ich strony pod względem defensywy, a ofensywa jak zawsze funkcjonuje na najwyższym poziomie. Skorża i Papszun potwierdzają, że są topowymi szkoleniowcami w tej lidze. Podobnie jak Runjaic, ale problemy Portowców w kluczowych momentach sezonu pozostaną sporą rysą na wieloletniej karierze Niemca w Pogoni.

Pogoń ma dwa punkty straty do dwójki i trudny terminarz. Portowcy mogą ewentualnie liczyć, że Raków i Lech skupieni na Pucharze Polskim mogą mieć problemy z zażądaniem zmęczeniem i kontuzjami, co spowoduje że zgubią punkty w ostatnich czterech spotkaniach, ale jeśli ktoś ma stracić punkty to jest spora szansa, że będzie to właśnie ekipa ze Szczecina. Rywalizacja nabiera kolorytu, i niewątpliwie każdy kolejny mecz może przejść do historii polskiego futbolu. Każda dramaturgia, faul, karny, czy czerwona kartka mogą zapisać się czarnymi lub złotymi zgłoskami w historii Rakowa, albo Lecha, a może i Pogoni.

Fot. Wikipedia