Siedem lat Lech Poznań musiał czekać na kolejny triumf w Ekstraklasie. Wydawało się, że wszystko może im się rozsypać na ostatniej prostej, ale jednak to Kolejorz wytrzymał presje i na kolejkę przed końcem zapewnił sobie zwycięstwo w lidze. Po ochłonięciu jednak wszyscy będą musieli w klubie wrócić do wytężonej pracy, aby nie czekać tyle czasu na kolejnego majstra.
Wydawało się, że gdy wyklarowała się czołowa dwójka to Raków jest delikatnie w lepszej sytuacji. Wiadomo, że końcówki rządzą się swoimi zasadami i rywale podchodzą do meczów różnie, a drobna wpadka może kosztować cały sezon. Częstochowianie wygrali finał Pucharu Polski i pod tym względem mieli drobną przewagę psychologiczną. Ostatecznie to podopieczni Papszuna poślizgnęli się w meczu z Zagłębiem Lubin. Porażka z walczącym o utrzymaniem Lubinem, oraz zwycięstwo Lecha w meczu z Wartą Poznań ostatecznie zdecydowało o mistrzostwie. Zza pleców Rakowa zamajaczyła nawet Pogoń, która wciąż ma szansę na drugie miejsce. Gdyby wygrali z Lechią zrównali by się punktami, ale remis pozwolił tylko na zrobienie jednego kroczku do przodu.
Tegoroczna walka o mistrza była jedną z najbardziej zaciętych w ostatnich latach. Przede wszystkim cieszy fakt, że do rywalizacji podłączyło się sporo zespołów, które wprost deklarowały swoje ambicje. Zamiast wycofywania się, opowiadania o kolejnych meczach i nie spoglądaniu o tabele pojawiały się jasno określone cele, ale też podjęte działania w tym kierunku. Lech na swoje stulecie zdecydował się na spore wzmocnienia, oraz zatrzymanie najlepszych zawodników na tak długo jak to było możliwe. Pogoń Szczecin również potrafiła ściągnąć wiele uznanych nazwisk, choć w przypadku Portowców sporym ciosem była utrata Kacpra Kozłowskiego. Brak utalentowanego młodzieżowca powodował problemy z układaniem składu, gdyż Żurawski i Fornalczyk nie wnosili tyle, co reprezentant Polski.
Cała pierwsza czwórka, która będzie reprezentować Ekstraklasę w pucharach to zespoły budowane do gry o najwyższe cele. Nawet jeśli Lechia ma swoje problemy, to i tak jest już to doświadczony zespół. Swoje wnioski musi wyciągnąć Legia Warszawa. Otarcie się o ostatnie miejsce i wyrwanie się na 10 miejsce to jeden z najgorszych sezonów w historii „Wojskowych”. Niestety tegoroczny sezon jednak będzie świadkiem spadku uznanego klubu. Może być to Wisła Kraków, albo Śląsk Wrocław. Oba zespoły mają potencjał, aby znaleźć się w czołówce i rywalizować wręcz o mistrzostwo. Błędy jakie nawarstwiły się przez ostatnie lata dają o sobie znać. Możliwe, że czyściec będzie potrzebny, aby ekipy wróciły mocniejsze, choć łódzki i katowicki przykład pokazuje, że powroty nie są takie proste.
Fot. Wikipedia
