Konoplanka transfer unikatowy, czy standard?

Konoplanka transfer unikatowy, czy standard?

Cracovia ogłosiła, że do klubu dołączył ukraiński skrzydłowy Jewhen Konoplanka. Zawodnik przez kilka lat był ciekawym zawodnikiem na poziomie europejskim, a jeszcze dłużej stanowił trzon reprezentacji Ukrainy. Obecnie 32-letni ma swoje problemy, ale i tak jego przejście do Polski budzi pozytywne zaskoczenie. Porównuje się go do ostatnich wielkich nazwisk, ale czy zasłużenie?

Skrzydłowy w swojej karierze grał w mocnym Dnipro oraz Szachtarze, a poza Ukrainą reprezentował barwy Sevilli oraz Schalke. Zawodnik może nie podbił ligi hiszpańskiej i niemieckiej, ale notował przyzwoite występy włączając w szczególności Ligę Europy. Skrzydłowy zagrał w finale z 2015 roku w Warszawie, kiedy jego Dnipro przegrało z przyszłym klubem Ukraińca. W barwach hiszpańskiego zespołu udało mu się sięgnąć po wygraną na tym turnieju rok później. Utytułowany zawodnik rzadko zdarza się, że decyduję się grać w Polsce. Porównania do Błaszczykowskiego, czy Podolskiego nie mają jednak sensu. Dorzucając jeszcze Grosickiego, cała trójka zdecydowała się zagrać w Ekstraklasie nie ze względów sportowych, czy finansowych. Każdy z nich gra w klubie, z którym jest w jakiś stopniu związany. Podolski jest wielkim kibicem Górnika i obiecał, że skończy karierę w Zabrzu, Błaszczykowski wybił się w Wiśle, a Grosicki jako wychowanek Pogoni wrócił na stare śmieci.

Poza tym Grosicki, Błaszczykowski i Podolski pewnie mogliby pozostać w innym klubie poza Polską. Podolski jako międzynarodowa marka zapewne do teraz dostaje propozycje z egzotycznych klubów, a nawet FC Koeln mogłoby się skusić na pożegnalny sezon Poldiego. Grosicki grając dla Pogoni otrzymał ofertę z Lorient, które może jest zespołem walczącym o utrzymanie, ale wciąż gra w pierwszej lidze francuskiej. Skrzydłowy pewnie też byłby mile widziany, jako zawodnik wzmacniający kluby z niższych lig angielskich. Błaszczykowski natomiast mimo podatności na kontuzje również mógł zahaczyć o lepsze zespoły, lub podobnie jak Podolski szukać egzotycznych kierunków kariery. W przypadku Konoplanki trudno raczej o takie możliwości. Poza Ukrainą nie zrobił większej kariery, a nie licząc Szachtara tylko dwa-trzy zespoły mogłyby spełnić jego oczekiwania finansowe, a trudno aby ryzykowali z piłkarzem mającym problemy z grą w pierwszym składzie.

Ukraińca należy zaliczać do kategorii uznanych nazwisk europejskich u schyłku kariery, którzy łapią się szansy odbudowy kariery. Liderem tej grupy jest od niedawna Miroslav Stoch, który przyszedł do Polski, aby swoją grą przyciągnąć uwagę selekcjonera i zagrać na EURO. Ostatecznie były piłkarz Chelsea oraz Fenerbahce nie dał rady w Ekstraklasie i wrócił do kraju. Do skrzydłowego można dorzucić Mario Reicha, Oliviera Kapo, czy Milan Krasic. Zawodnicy osiągnęli sporo, albo i więcej niż Konoplanka, ale ostatecznie nigdy nie przeskoczyli na najwyższy poziom i pod koniec kariery obijali się po co raz słabszych ligach. Pytanie jest o ambicje nowego nabytku Cracovii, bo wspomniani panowie tylko jak chcieli zostawali bohaterami swoich meczów, ale jak nie mieli humoru to przeczłapali cały mecz, albo oglądali go z ławki rezerwowych.

Fot. Wikipedia