Kiereś rezygnuje. Losy specjalistów od awansów

Kiereś rezygnuje. Losy specjalistów od awansów

Kamil Kiereś po wysokiej porażce z Pogonią Szczecin zdecydował się odejść. Mimo dalszej woli współpracy ze szkoleniowcem Górnikowi Łęczna pozostaje znaleźć nowego trenera. Trener zalicza się do grona menedżerów nazywanych specjalistami od awansów, ale działalność Kieresia to nie tylko same wspinanie się po szczeblach.

Były trener Górnika Łęczna i GKS Bełchatów nie jest typowym specjalistą od awansów. Najczęściej dotyczy ten termin szkoleniowców, którym udaje się finiszować na szczycie niższej ligi, ale trudności sprawiają mu utrzymanie się na wyższym poziomie, albo wykonanie kolejnego kroku do przodu. Niewątpliwie takim szkoleniowcem jest Ryszard Tarasiewicz potrafiący wywalczyć z kilkoma drużynami awans, ale przylepiona łatka utrudnia mu dłuższą pracę. Chociażby było tak w Pogoni, gdzie udało mu się uzyskać promocje do Ekstraklasy w ostatnich momentach sezonu, ale włodarze klubu zdecydowali się na zupełnie inny projekt.

We wcześniejszych latach takie miano też przylepiło się do Bogusława Baniaka, który głównie związany był z Pogonią Szczecin, ale też potrafił awansować z Lechem Poznań, aczkolwiek cieniem na jego działalności kładą się wszelkie afery korupcyjne jakie miały miejsce w latach jego kariery trenerskiej. Ostatecznie też wykonywał rolę jako strażak, ale w tym zakresie sukcesy nie były już takie bardzo spektakularne.

Kamil Kiereś raczej dołączył do grupy trenerów, którzy przekształcili się ze specjalistów do awansu w szkoleniowców potrafiących budować potencjał swoich ekip. Drogę taką przeszedł zarówno Marcin Brosz, który poza serią awansów w niższych ligach dostał szansę na zbudowanie Górnika Zabrze po odejściu Adama Nawałki. Wiele osób zarzucało trenerowi, że nie udało mu się przekroczyć pewnego poziomu, ale potencjał Zabrzan był dosyć ograniczony i praca Jana Urbana pokazuje, że nie da się z marszu zrobić tam ekipy na miarę europejskich pucharów. Również trzeba wspomnieć o Jacku Zielińskim, który też z powodzeniem potrafił wygrywać rozgrywki, a udało mu się awansować z Łęczną i zadebiutować na poziomie Ekstraklasy. Zieliński przez moment był nawet szkoleniowcem z górnej półki, którym zainteresowanym były ekipy walczące o mistrzostwo takie jak Groclin, czy Lech Poznań. Obecnie nie jest tak kolorowo, ale wciąż jest trenerem na poziomie Ekstraklasy.

Kamil Kiereś udowodnił, że potrafił awansować z GKS Tychy, czy Górnikiem Łęczna i to dwukrotnie, ale też w trudnej sytuacji próbować ratować futbol w GKS Bełchatów, oraz Stomilu Olsztyn. Ekipa z lubelskiego nie była w poprzednim sezonie kandydatem do awansu, a udało im się wrócić do Ekstraklasy. Wydawało się, że Łęczna będzie jednym z pierwszych zespołów, które zalegną na dnie i będą tracić wiele punktów. Na ten moment dalej są ostatni, ale wciąż trzymają kontakt z resztą stawki, a przy kilku korzystnych wynikach mogą wygrzebać się z tej beznadziejnej pozycji. Trener niewątpliwie mógł poczuć się wyczerpany obecną sytuacją, a impuls może być tylko pomocny dla Łęcznej. Sam szkoleniowiec powinien jednak pozostać w Ekstraklasie, bo jego praca przy takich zasobach i tak budzi wrażenie, choć Brosz, czy Zieliński musieli poczekać na swoje kolejne szanse.

Fot. Wikipedia