Golden State Warriors mistrzem po raz czwarty w ostatnich latach!

Golden State Warriors mistrzem po raz czwarty w ostatnich latach!

Szósty mecz okazał się decydujący dla finałowej rywalizacji między Golden State Warriors, a Boston Celtics. Wojownicy odnieśli zdecydowane zwycięstwo i mogą świętować czwarte mistrzostwo w ostatnich kilku latach. Zbudowana ekipa to modelowy przykład, w jaki sposób stworzyć dynastię na miarę XXI wieku.

Tegoroczne playoffy odbywały się pod wieloma znakami zapytania. Z jednej strony Golden State Warriors gładko przeszło przez swoje kolejne rundy i pojawiły się wątpliwości nad poziomem przeciwników. Faworyci typowani jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, albo sensacyjnie odpadli we wczesnym etapie jak Phoenix Suns, czy też wręcz nie zakwalifikowali się do turnieju jak Lakers. Ostatecznie GSW musiało pokonać Dallas, dla których obecność w finale konferencji pierwszy raz od czasów Dirka Nowitzkiego i jego finału w 2011 roku to było olbrzymie osiągniecie. Nikt nie oczekiwał, że nowo budowana ekipa będzie w stanie podjąć rywalizację z doświadczonej i żadnej rewanżu ekipie z San Francisco. Jedno zwycięstwo to maksimum jakie Doncic i reszta mogli osiągnąć.

Z drugiej strony był Boston Celtics mający na liście pokonanie Brooklyn Nets, Bucks oraz Heat. Każda ekipa miała swoje ambicje, mimo różnorakich problemów. Ostatecznie to Udoka był wstanie zbudować zespół na finały mimo średniej jakości początku sezonu. Starcie finałowe miało wiele kwestii do rozstrzygnięcia. Czy Golden State jest mocne, czy po prostu trafiło na wiele czynników na zachodzie, które ułatwiły im wygranie. Czy obite Celtics po wymęczonych wygranych będzie w stanie podjąć jeszcze jedną rywalizacje, czy wręcz odwrotnie ich dominacja będzie widoczna bez problemów. Ostatecznie jednak odpowiedź nie była tak jasna.

Fakt, że Celtics ugrało z Warriors jedno zwycięstwo więcej od Dallas nie jest powodem do dumy, a zwłaszcza że nie były to wyrównane spotkania. Dwa ostatnie spotkania zdecydowanie były lepsze ze strony GSW. Czwarte mistrzostwo to świetny rezultat, szczególnie po problemach jakie ekipa miała z kontuzjami i po odejściu Duranta. Aczkolwiek odejście skrzydłowego do Nets odbyło się w taki sposób, że GSW nie straciło wiele. Pozwoliło im to na otrzymanie zawodników, którzy posłużyli do ściągnięcia Wigginsa, czy wydraftowanie Jonathana Kumingi. Kanadyjczyk wykonał swoją robotę w rywalizacji i przyczynił się do ostatecznej wygranej.

Z ekipy wygrywającej 2015 roku zostało czterech zawodników, z czego Andre Iguodala miał przerwę w grze na rzecz Golden State. To pokazuje, jak bardzo zespół przeszedł ewolucje. W zasadzie trudno nawet znaleźć zawodników towarzyszących Curry’emu, Thompsonowi i Greenowi grających na poważnym poziomie. Harrison Barnes i Justin Holiday grali w tym sezonie dla Sacramento Kings i to w zasadzie tyle. Część pokończyła kariery, niektórzy grają poza USA z różnym powodzeniem. Pytanie jak długo Golden State będzie mogło budować kolejne mistrzowskie zespoły na bazie trójki swoich gwiazd. Boston Celtics udowodnił, że również da się zbudować mocną drużynę, ale u nich też pojawia się wiele wątpliwości, czy zostawić tak jak jest, czy próbować zmian. Niektórzy raczej nie powtórzą już takich meczów ja teraz, a kończące się kontrakty będą wymagać negocjacji i analizowania wszystkich mocnych i słabych stron. Dodatkowo wschód jest mocny, a raczej będzie tylko mocniejszy.

Fot. Wikipedia