Gdzie są polscy trenerzy za granicą?

Gdzie są polscy trenerzy za granicą?

Marcin Brosz w wywiadzie dla Sport.pl deklarował, że w trakcie swojego okresu bezrobocia otrzymywał oferty z kraju jak i zagranicy, ale zdecydował się na odpoczynek od futbolu i poświecenie więcej czasu dla rodziny. Trener nie podzielił się informacjami, jakie kluby spoza Polski były nim zainteresowane, ale patrząc na to jak małe znaczenie mają nasi rodowici selekcjonerzy wśród innych krajów jest to dosyć ciekawe wyznanie.

Obecnie trudno znaleźć polskiego trenera zatrudnionego w poważnych ligach. Wielu trenerów z Polski trenuje ekipy z niższych lig niemieckich, ale raczej łączą to z normalną pracą i nie mają większych ambicji traktując obecne obowiazki jako hobby. Na Łotwie trenerem jest Przemysław Łagoźny były asystent Marka Zuba w Spartaksie Jurmala. Po odejściu Zuba przejął po nim stery. Zespół Polaka zajmuję piąte miejsce w lidze na osiem zespołów, co nie jest najgorszym wynikiem, ale raczej nie będzie szansy na zrobienie lepszego rezultatu ze względu na stratę do czołówki.

Ryszard Komornicki był swego czasu uznanym trenerem w Szwajcarii, trenując zespoły głównie na zapleczu najwyższych rozgrywek. Do Polski wrócił dwa razy. Raz przejmując swój były klub Górnik Zabrze, oraz ponownie gdy kariera trenerska nie szła już aż tak dobrze poszedł do Ruchu, oraz Widzewa pełnić rolę osoby odpowiedzialny za rozwój juniorów w klubach. Ostatecznie po epizodzie trenerskim w GKS Tychy i krótkiej asystenturze w FC Kaiserslautern wrócił do FC Wohlen grającego na czwartym poziomie rozgrywkowym. W czterech meczach zanotował 10 punktów więc start pozwala wciąż myśleć o awansie wyżej. Doby wynik byłego piłkarza Górnika Zabrze mógłby przypomnieć o sobie klubom z wyższych lig. Trener był rozważany jako menedżer jednej z drużyn grających na poziomie drugiej ligi szwajcarskiej więc awans mógłby dać mu kolejne atuty do ręki. Pozostaje również kwestia chęci, gdyż niewątpliwe Komornicki może szukać innych doświadczeń takich jak szkolenie młodzieży. Poziom niżej w lidze francuskiej podjął się za to Ludovic Obraniak były reprezentant Polski, ale poza nazwiskiem i ambicjami trudno na razie traktować to poważniej tak jak rolę wielu trenerów polskich w Niemczech w ligach regionalnych.

W zasadzie to tyle. Można doszukiwać się trenerów z podwójnym obywatelstwem, ale często oni nie są wytworem eksportowym naszej Ekstraklasy zarówno piłkarsko, czy trenersko więc nawet jeśli czują się Polakami trudno ocenić ich jako „naszych” pod względem piłkarskim. Z obecnie istniejących na rynku transferowych trenerów tylko Skorża i Probierz mieli szansę trenowania zespołów spoza Polski jednak bez większych sukcesów. Szczególnie że obecny trener Lecha trenował w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale Probierz nawiązał do starej polskiej tradycji będąc kolejnym trenerem z naszego kraju obok Gmocha, czy Górskiego dostającym szansę prowadzenia greckiej drużyny. Przypadek Jacka Gmocha jest istotny, bo jego rola w Panathinaikosie jest na tyle ważna w historii klubu, że to jego poproszono w 2010 roku o poprowadzenie Koniczynek w jednym meczu jako tymczasowy trener. Spotkanie Gmoch wygrał, ale niestety niedane mu było poprowadzić klubu w kolejnym meczu z Barceloną, gdyż klub znalazł w jego miejsce Jesualdo Ferreire.

Żaden inny trener poza Gmochem i Probierzem nie trenowali czołowej ekipy ligi w najwyższej lidze rozgrywkowej w ostatnich latach. Franciszek Smuda obecnie trenujący Wieczystą Kraków miał epizod po Euro 2012 jako pierwszy trener Jahn Ratyzbony, ale nic z nią nie zwojował i ostatecznie spadł. Adam Nawałka miał niby mieć również oferty spoza Polski, ale jego krótka przygoda z Lechem ostatecznie ostudziła ambicje potencjalnych adoratorów. Paręnaście lat temu mieliśmy również polski duet w MLS, gdzie Robert Warzycha oraz Piotr Nowak trenowali m.in. Chicago Fire, czy Columbus Crew. W tamtym czasie amerykańskie rozgrywki nie były na takim poziomie jak teraz, ale nie była to już słaba liga jak na samym początku istnienia. Piotr Nowak był również asystentem Bruce Areny w reprezentacji USA i jego osoba przewijała się jako potencjalny następca selekcjonera. Warzycha i Nowak ostatecznie nie utrzymali się w USA i zdecydowali się z różnym skutkiem na przejęcie klubów z Polski. Obecnie żaden z nich nie jest zatrudniony w funkcji pierwszego trenera. Swój epizod miał także Dariusz Kubicki w Rosji jako trener Sibiru Nowosybirsk w 2013 roku będąc wcześniej asystentem w tamtym zespole. Ostatecznie poza ściągnięciem do klubu swojego syna nic więcej nie osiągnął i opuścił go bardzo szybko, kontynuując swoją karierę w Polsce. W regionie postradzieckim dostał także szansę Bogusław Baniak jako trener i dyrektor sportowy uzbeckiego FK Turon. Popularny „Bebeto” miał także epizod w trenowaniu młodzieży w krajach afrykańskich więc kontynuuje dosyć egzotyczny trend.

Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych polscy trenerzy byli rozpatrywani w roli potencjalnego klubowego trenera dosyć chętnie. Z czasem stawały się to coraz bardziej egzotyczne kierunki jak Chiny, czy Egipt, ale wciąż mogli zdobywać ciekawe doświadczenia oraz zarabiać o wiele większe pieniądze. Później przyszła pora na trenerów zatrudnianych za zasługi dla historii klubu niż ze względu na obecne umiejętności, ale obecnie nawet takich już nie ma. Przyczyny mogą być różne, a przede wszystkim jedna dość istotna. W Polsce coraz lepiej płaci się trenerom więc każda oferta z zagranicy nie musi być tą jedyną, dzięki której zarobią przyzwoite pieniądze, dodatkowo część egzotycznych kierunków poszło krok do przodu. Chociażby takie Chiny ściągające w pewnym momencie hurtowo zawodników i trenerów z Polski zdecydowały się na zainwestowanie większych pieniędzy i zatrudnianie specjalistów z najwyższej półki.

Bardzo prawdopodobne, że obecne pokolenie piłkarzy korzystające z większych możliwości wyrabiania sobie wizerunku jako piłkarze w czołowych ligach Europy będzie przychylniej rozważani jako pierwsi trenerzy w klubach zachodnich. Ostatecznie Henryk Kasperczak mający wieloletnie doświadczenie jako selekcjoner afrykańskich zespołów był traktowany przez włodarzy bardziej jako „Francuz” niż „Polak” w kontekście warsztatu trenerskiego. 

Fot. Wikipedia