[EURO 2020] Koniec mistrzostw. Do widzenia

[EURO 2020] Koniec mistrzostw. Do widzenia

Dzisiaj rozegrano ostatni mecz Mistrzostw Europy między Włochami, a Anglikami. Obie ekipy postawiły na wypróbowanych zawodników i obyło się bez zaskoczeń. Finały są takimi momentami, gdzie nie należy wymyślać kola na nowo i zagrać po prostu swoje. Gareth Southgate postanowił wrócil do ustawienia z trzema obrońcami a Mancini zdecydował się na brak większych zmian. I to Anglicy wyszli na prowadzenie dzięki zmianom w ustawieniu.

Każdy finał to mecz wielu podtekstów. Media mają wiele dni na to, aby przeanalizować wszelkie słabości i atuty poszczególnych trenerów, zawodników drużyn a nawet kuchni i lokalnych tradycji. Wszystkie przewidywania najczęściej lądują w koszu po pierwszym gwizdku sędziego. Wiele wytypowanych scenariuszy, potencjalnych gwiazd meczu również często się nie sprawdza. Nikt się nie spodziewał, że w 2014 to wchodzący z ławki Mario Goetze przesądzi o losach spotkania, tak samo jak w Eder wykończy w finale 2016 Francuzów. Oczywiście zdarzają się sytuacje, gdzie ten który ma pociągnąć wykonuje swoje zadanie jak Ronaldo w 2002 roku, ale dzisiejszy mecz do takich nie należał.

Mecz zaczął się od trzęsienia ziemii i od zaskakującej bramki Luka Shaw, który wykorzystał gapiostwo bocznych obrońców. Jednak mecz nie potoczył się jak w klasycznych horrorach i emocje odpadły. Drużyny oddały mało strzałów i poza kontuzją Jorginho nic wielkiego się nie działo. Druga połowa zaczęła się podobnie, ale stopniowo przewagę zdobywali Włosi. Ostatecznie udało im się wyrównać po zamieszaniu w polu karnym. Drużyny grały ostrożnie i doprowadziły do dogrywki. Tak jak Southgate miał nosa do taktyki tak jego zmiany nic nie dały przy rzutach karnych. Sancho i Rashford spudłowali i to Włosi zostali mistrzami Europy.

Dzisiaj koniec tego nietypowego EURO pod względem otoczki związanej z pandemią, oraz organizacji turnieju we wszystkich zakątkach Europy. Włodarze UEFA przebąkują, że nie był to trafiony pomysł i raczej nie wrócą do tego formatu w przyszłości. Jeżeli planują rozszerzenie liczby zespołów do 32 to naturalnie turniej będzie rozgrywany w kilku krajach. Problemem nie było organizowanie turnieju w kilku krajach, ale odległość. Może mistrzostwa Europy organizowane w określonym regionie kontynentu byłby rozwiązaniem. Takie wątpliwości stoją przed kolejnymi decydentami, jednak to dzisiaj nie jest to aż tak ważne. Dzisiaj zwycięstwo Włoch jest najważniejsze. Do jutra.