Czwartki pucharowe

Czwartki pucharowe

Dzisiejszy mecz Manchesteru United z Chelsea był rozgrywany w ramach rozgrywek Premier League, co pewnie nie jest powodem do zadowolenia kibiców obu drużyn oczekujących swoich podopiecznych jak najlepszych wyników europejskich pucharach. Dzisiaj natomiast w Lidze Europy i Lidze Konferencji mierzyły się inne angielskie zespoły.

West Ham United powoli mógł sobie wyobrażać swój występ w finale rozgrywek, ale musiał przejść przez trudnego rywala jakim jest Eintracht Frankfurt. Niemcy zaliczają kiepski okres w lidze utrzymując się w środku tabeli, ale okazja zdobycia międzynarodowego trofeum na tym etapie sezonu jest zdecydowanie większym priorytetem. Ostatecznie Młoty przegrały 1:2 i będą musiały spiąć się w rewanżu, aby nadgonić tę stratę. Do Leicester natomiast zawitała AS Roma z Jose Mourinho. Przed meczem Portugalczyk związany przez wiele lat z ligą angielską złożył kwiaty pod pomnikiem tragicznie zmarłego właściciela Lisów, ale to na tyle z kurtuazji z jego strony.

AS Roma wyszła na prowadzenie w 15 minucie, a sporu udział przy bramce Pellegriniego zaliczył Zalewski, który najpierw popisał się efektowną samodzielną akcją, a potem podał do wybiegającego Włocha mającego przed sobą tylko bramkarza przeciwnika. Jednak jak to ostatnio bywa z ekipami Portugalczyka nie dane było mu utrzymać tego korzystnego wyniku. W drugiej połowie gola samobójczego strzelił Mancini i ekipa z Wiecznego Miasta musiała zadowolić się remisem, a rywalizacja między obydwoma zespołami jest nadal otwarta i najpewniej pojedyncze akcje w stylu Polaka będą decydowały o losach dwumeczu.

Feyenoord zdecydował się utrzymać liczbę strzelonych bramek w meczach bardzo wysoko. Tym razem do udziału w procederze zaprosił Marsylię. Mecz należał do kategorii tych szalonych, bo Holendrzy prowadzili 2:0, ale pod koniec pierwszej połowy było już 2:2. Ostatecznie jednak chwilę po rozpoczęciu drugiej części spotkania udało im się strzelić bramkę, a mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla drużyny z Rotterdamu. Sampaoli będzie miał sporo materiału do przemyśleń, gdyż jego zespołowi brakowało skuteczności, która może okazać się kluczowa dla rywalizacji.

Skromne zwycięstwo 1:0 zaliczyło RB Lipsk. Zespół uznawany za faworyta do wygrania Ligi Mistrzów męczył się z Rangersami, ale w drugiej połowie udało się strzelić upragnionego gola i mecz rewanżowy mogą zagrać z pewnym zapasem spokoju. Żadna z rywalizacji nie została jak na razie rozstrzygnięta na korzyść którejkolwiek ze stron, a rewanże będą decydowały o tym, kto awansuje dalej.

Fot. Wikipedia