[PNA 2021] Ostatnie mecze fazy grupowej PNA

[PNA 2021] Ostatnie mecze fazy grupowej PNA

Dzisiaj zakończyła się faza grupowa Pucharu Narodów Afryki meczami grupy E i F. Poznaliśmy wszystkich uczestników 1/8 finału. Obyło się bez niespodzianek patrząc na formę turniejową, ale generalnie nikt nie spodziewał się, że Algieria odpadnie tak szybko, bo w fazie grupowej.

Mecz Algierczyków z Wybrzeżem Kości Słoniowej był z tych, z gatunku o wszystko. Musieli wygrać mecz, aby móc liczyć się chociaż w awansie z trzeciego miejsca. Słonie miały pewną przewagę i tylko katastrofa mogła im przeszkodzić w wygraniu grupy. Drużyna jednak zaprezentowała się bardzo przeciętnie na tym turnieju, wiec Algieria mogła upatrywać swoją szansę. Ostatecznie jednak WKS nie zlekceważył rywala i zagrał swoje najlepsze spotkanie na turnieju. W dużej mierze pomogła defensywa Algierczyków. Pierwsza bramka w 22 minucie, Franka Kessiego nie był w stanie przypilnować Mandi, a pomocnik miał możliwość strzelenia gola. Dominacja WKS doprowadziła do podwyższenia wyniku w 39 minucie. Dobrze rozegrany daleki rzut wolny i piłka pojawiła się na piątym metrze, gdzie znajdował się Ibrahima Sangare. Tutaj również spore zarzuty można kierować do obrońców Algierii, którzy kompletnie zaskoczeni nie asekurowali wbiegającego rywala.

Od tego momentu piłkarze WKS zaczęli się bawić z rywalami. Chwilę po rozpoczęciu spotkania mogło być 3:0, ale piłkarze przekombinowali próbując podaniami wykreować sobie pewną sytuację. Najpierw trafili w obrońce, a potem w bramkarza. Jednak uprzejmość defensywy Algierii trwała nadal. W 54 minucie doszło do kontrataku, którego obrona nie mogła powstrzymać na 40 metrze, a później dwóch obrońców bało się podejść do Nicolasa Pepe, który miał sporo miejsca i czasu na precyzyjne uderzenie. Dopiero w tym momencie Słonie odpuściły i Algieria zaczęła szukać swojej honorowej bramki. Podsumowaniem całego turnieju był rzut karny, którego Mahrez nie wykorzystał. Dopiero dziwacznie i szczęśliwie rozegrany rzut wolny, gdzie piłka zagrywana z pierwszej piłki najpierw trafiła na 15 metr potem na 5,a później dogranie Mandiego wykorzystał Bendebka w 73 minucie. Jeszcze WKS strzelił bramkę w doliczonym czasie gry, ale sędzia dopatrzył się spalonego.

Odpadniecie Algierii to największa niespodzianka turnieju. Zespół był zaliczany do grona faworytów, ale patrząc na ich grę na poprzednim turnieju, czy też w trakcie meczów eliminacyjnych do MŚ, i pucharu arabskiego pojawiły się wątpliwości. Ich rywale poczynili kilka kroków do przodu, a Fenki wyglądały na takich, które stanęły w miejscu. Jednak zdobycie jednego punktu w takiej grupie to wielkie zaskoczenie. WKS awansował w średnim stylu, ale dominacją nad Algierczykami poprawili swój wizerunek i wyglądają na gotowych do walki o najwyższe cele.

Mecz Gwinei Równikowej z Sierra Leone się po prostu odbył. Drugi zespół musiał wygrać, aby być pewnym awansu do kolejnej grupy, remis to loteria i sprawdzanie malej tabelki trzecich miejsc. Ostatecznie zabrakło determinacji takiej jak w poprzednich spotkaniach. Gwinea dominowała przez całą pierwszą połowę nie pozwalając dojść do głosu rywalom. To oni w 38 minucie mocnym uderzeniem sprzed pola karnego Ganeta wyszli na prowadzenie. Sierra Leone nie podjęło wielu prób odwrócenia tego stanu rzeczy. Tak samo było w drugiej połowie, gdzie Gwinea atakowała, a rywale próbowali bezskutecznie odgryzać się kontrami. Końcówka gry dla Sierra Leone to klasyczna jazda z nieba do piekła. Najpierw w 85 minucie dostali dosyć kontrowersyjny rzut karny, który przestrzelił Kamara, a kilka minut później musieli radzić sobie w 10, gdyż z boiska wyrzucono Quee. Próbowali nawet desperackich prób odwrócenia stanu meczu, a z przodu pojawiał się nawet Caulker, ale nic to nie dało i Gwinea pewnie złapała punkty.

Gwinea Równikowa pewnie awansowała z drugiego miejsca, trzeci raz w swojej historii przechodząc do fazy pucharowej. Ich obecność w tej fazie byłą pewna, ale raczej jako jedno z trzecich miejsc. Sierra Leone odpadło, gdyż dwa punkty nie wystarczyły do awansu. Niewątpliwie należy im się szacunek za walkę z silniejszymi rywalami, ale to mecze z przeciwnikiem na podobnym poziomie determinują sukcesy.

Wieczorem odbyły się ostatnie mecze. Mali grało z Mauretania, gdzie druga drużyna grała o nic, a Mali zwycięstwem zapewniało sobie awans z pierwszego miejsca. Przeciwnicy to najgorsza drużyna turnieju więc wyzwanie było nie wielkie. Mali zagrało ten mecz perfekcyjnie pod względem taktycznym. Pierwszą bramkę strzelili już w drugiej minucie, a strzelcem został Haidara. Od tego momentu Mauretania nie była zainteresowana walką o chociażby punkt w meczu i pierwsza połowa odbyła się pod kontrolą Malijczyków. Druga połowa zaczęła się podobnie od bramki strzelonej przez Kone z rzutu karnego w 49 minucie. Dwie bramki na start rozgrywek ostudziły zapędy rywali, którzy chcieli już ten mecz po prostu dograć. Gdzieś pojawiały się nieśmiałe kontrataki, ale było one szybko likwidowane, a piłka znowu przenosiła się pod pole karne Mauretańczyków. Mecz zakończył się zwycięstwem 2:0.

Mali było najlepszą drużyną, ale tylko liczba bramek dała im awans z pierwszego miejsca. Wpadka z Gambią była sporym zagrożeniem, ale to wydaje się raczej problem jednorazowy, gdyż wynikał z indywidualnego błędu obrońcy, ale też niewielu atutów z przodu. Mauretania wraca do siebie do domu jako najgorszy zespół turnieju, choć w towarzystwie sąsiadów z północy.

Gambia z Tunezją była spotkaniem o zajęcie drugiego miejsca w grupie. Piłkarze z Afryki Zachodniej byli w lepszej sytuacji, gdyż remis im wystarczył, a Orły Kartaginy musiały wygrać. Piłka głównie należała do Tunezyjczyków, ale nie byli wstanie przekuć tego na swoją korzyść. Zabrakło kilku zawodników ze względu na COVID w tym Khazriego wiec brakowało jakości z przodu. W doliczonym czasie gry Tunezja natomiast zaprezentowała swój popisowy numer, czyli przestrzeliła karnego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowo. Druga połowa była zbliżona do tej pierwszej, ale tracący siły Tunezyjczycy oddawali co raz więcej piłki Gambijczykom, którzy częściej oddawali strzały z dystansu, ale nie było one groźne. Rozbitą Tunezję dobił w ostatniej akcji meczu Jallow, który wykorzystał świetne podanie, który zmieścił piłkę przy słupku.

Gambia przetrwała to spotkanie i świetnie w końcówce drugiej połowi przycisnęła rywali strzelając bramkę zapewniająca im awans z drugiego miejsca. Tunezja poza dobrą gra w meczu z outsiderem z Mauretanii nie pokazała nic ciekawego. Trzy niestrzelone karne to rzecz, która się nie zdarza często. Faza grupowa za nami, a tera z dzień przerwy przed rozpoczęciem drabinki turniejowej.