[PNA 2021] Karuzela emocji i dramat bramkarzy. Kamerun z brązowym medalem

[PNA 2021] Karuzela emocji i dramat bramkarzy. Kamerun z brązowym medalem

Mecz pocieszenia, albo mały finał to zależy jak patrzą na to kibice. Gospodarze kraju zdecydowali się zagrać w rezerwowym składzie, a Burkina Faso postanowiła potraktować szansę na zdobycie brązowego medalu bardziej serio. Ostatecznie nikt nie spodziewał się takiej karuzeli emocji. Po pierwszej połowie wielu piłkarzy Burkiny Faso myślało, że dogranie meczu to formalność. Bardzo się mylili.

Niewątpliwie Kameruńczycy liczyli, że zagrają w niedziele w finale turnieju. Stadion meczu o trzecie miejsce był zdecydowanie skromniejszą areną dla gospodarzy turnieju. Trener Nieposkromionych Lwów zdecydował się na wiele zmian. Częściowo jest to wytłumaczalne, gdyż przecież niedawno zagrali 120 minut w meczu półfinałowym z Egiptem, ale też pokazuje, że podeszli do dzisiejszego meczu nie zbyt poważnie. Burkina Faso natomiast wystawiła znacznie mocniejszy skład. Dla nich dotarcie tak daleko to spory sukces więc brązowy medal byłby ładnym zwieńczeniem historii. Rumaki miały jednak więcej czasu na odpoczynek, oraz nie grali dogrywki w meczu z Senegalem.

Kamerun jednak ma dosyć klasową ławkę i nie było widać dużej różnicy między rywalami. W paru sytuacjach mieli swoje szanse, ale na posterunku stal bramkarz Burkina Faso. Szczególnie przy złym wybiciu piłki przez golkipera swojego gola powinien strzelić Jules Onana, ale trafił on w Farida Ouedraogo. Początkowo wydawało się, że gospodarze turnieju są w stanie nawet to spotkanie wygrać, ale z czasem tracili przewagę. Co raz lepiej szła gra na skrzydłach Rumaków. Ładnym dośrodkowaniem w 28 minucie popisał się Kabore, a Yago pozostawiło tylko wykorzystać takie podanie. Burkina postanowiła przypomnieć o sobie jeszcze pod koniec połowy. Ponownie piłkę dorzucał Kabore, a Onana nie potrafił jej złapać i wbił ją sobie do bramki. Sędzia miał jeszcze wątpliwości, ale było jasne, że obrońca rywali nie przekroczył linii boiska i gol został uznany. Rozbity Kamerun mógł utracić kolejną bramkę, ale Burkinie brakowało już pomysłu jak dokończyć rywali.

Początek drugiej połowy to dalsza inicjatywa ze strony Burkiny, która potrzebowała pięciu minut, aby dobić rywali. Świetnym dośrodkowaniem popisał się Traore, a Djibril Ouattara musiał tylko dołożyć głowę i podwyższyć wynik na 3:0. Kamerun wpuścił w drugiej połowie Aboubakara i Ekambiego i sytuacja uległą polepszeniu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Bahoken wykorzystał zamieszanie w polu karnym i z woleja pokonał bramkarza Burkina Faso. Gol padł w 70 minucie i ożywił nadzieje Kamerunu. Od tego momentu zaczął się dramat Ogierów, a gospodarze poczuli krew.

Burkina Faso cofnęła się instynktownie, a Kamerun wzmocniony swoim gwiazdami raz za razem był co raz bliżej zdobycia gola. Farid Ouedraogo w tym czasie grał jak najlepszy i najgorszy bramkarz na turnieju. Kilka groźnych sytuacji wybronił, ale to przez jego decyzje doszło do katastrofy. W 85 minucie podjął złą decyzje o wyjściu do piłki i odkrył większość bramki, co pozwoliło Aboubakarowi na strzelenie bramki na 3:2. Zmiany dokonane przez gości nie dały zbyt dużo, gdyż to Kamerun wiódł kolejne ataki. Znowu źle wyszedł bramkarz, który zderzył się z własnym obrońcą, a były napastnik FC Porto wpakował piłkę do pustej bramki. Remis stał się faktem, a oszołomieni piłkarze Burkiny Faso zaczęli grać na czas, aby dograć do końca meczu i zawalczyć w rzutach karnych.

Ostatecznie to Onana zrehabilitował się w konkursie rzutów karnych. Obronił tylko jeden, ale był bardzo blisko praktycznie wszystkich uderzeń rywali. Jego konkurent nie miał takiego instynktu i nie był w stanie pomóc drużynie. Kamerun zakończył turniej z brązowym medalem po wielu emocjach. Z jednej strony gospodarze czują niedosyt, że nie był to finał, ale po takiej karuzeli pewnie są zadowoleni ze swojego zwycięstwa.

Fot. Wikipedia