Żółta łódź podwodna płynie dalej, a niespokojna Chelsea z awansem

Żółta łódź podwodna płynie dalej, a niespokojna Chelsea z awansem

Lille pozostało wierzyć, że Chelsea mająca swoje problemy będzie do pokonania, a Juventus oraz Villarreal musiały liczyć na powtórkę z rozrywki, gdzie pojedynczy błąd będzie decydował do awansie dalej. Po dwóch meczach szczęśliwi są Anglicy oraz Włosi.

Juventus i Villareal był spotkaniem bardzo wyrachowanym w pierwszym spotkaniu. W tamtym meczu, gdyby nie błąd obrony to Unai Emery musiałby gonić wynik jeszcze bardziej, a tak remis był komfortowym rezultatem. W dzisiejszej rywalizacji jednak Juventus zdecydował się zagrać trochę bardziej ofensywnie. Hiszpanie zdecydowanie się cofnęli i czekali na sytuacje rywali, jednak Włochom brakowało dokładności. Dużo pracy miał Rulli, który czasem musiał wybijać piłkę poza pole karne, a piłkarze z Turynu co raz bardziej naciskali. Ostatecznie nie było z tego żadnej bramki, a Villarreal nie potrafił wyprowadzić sensownej kontry. Brakowało determinacji, oraz szybkości, a nawet gdy udało dojść się do pola karnego to zawodziło ostatnie podanie. Mecz w pierwszej połowie zakończył się remisem, a druga połowa jeszcze bardziej zwolniła. Oba zespoły zdecydowały się na powrót do badania swoich umiejętności. Wciąż przeważał Juventus, ale Vlahovic i spółka dalej nie były wstanie pokonać Argentyńczyka stojącego między słupkami.

W pewnym momencie wyglądało, że Villarreal planuje już tylko łapać faule w polu karnym i obok, aby przez stałe fragmenty gry spróbować zagrozić bramce Wojciecha Szczęsnego. I udało się to w 77 minucie, kiedy Coquelin wywrócił się w polu karnym a sędzia Szymon Marciniak podyktował karnego. Bramkę strzelił Gerardo Moreno, który wszedł kilka minut wcześniej. Plan Juventusu się rozsypał. Przyspieszenie tempa już nie robiło wrażenia na pewnych siebie Hiszpanach, a dodatkowo pojawiły się problemy w defensywie Juventusu. Gola na 2:0 sprezentowali właśnie piłkarze Bianconeri, którzy najpierw doprowadzili w głupi sposób do rzutu rożnego, a Hiszpanom pozostało umiejętnie dośrodkować. Gola strzelił Pau Torres. Kolejna kontra Villarrealu to znowu bramka, kiedy ręką zagrał de Ligt, a jedenastkę strzelił Danjuma ustalając wynik na 3:0. Juventus po straconej pierwszej bramce nie zareagował pozytywnie, a zmiany taktyczne tylko wprowadziły chaos w szeregach Włochów, czego skutkiem była strata kolejnych dwóch bramek.

Chelsea ma obecnie wiele problemów poza sportowych, choć piłkarze deklarowali pełną koncentrację na piłce nożnej. Szansa zaskoczenia rywali była jedyną nadzieją dla mistrzów Francji, którzy przegrali pierwsze spotkanie 0:2. Po strzelonym karnym w 38 minucie przez Buraka, po dziwacznej interwencji Jorginho wydawało się, ze mecz powoli się otwiera na nowo, ale błąd obrońców Lille w końcówce pierwszej połowy i ładne wyjście Pulisica zakończone bramką zakończyło marzenia drużyny z północnej Francji. Lille jednak nie powiedziało ostatniego słowa i dalej starało się wygrać spotkanie, stąd ofensywne zmiany na początku drugiej połowy. Niestety dla nich tylko Chelsea strzelała w tym meczu. W 71 minucie gola strzelił Azpilicueta, który niepilnowany wykorzystał dośrodkowanie Masona Mounta. The Blues kontrolowało spotkanie, a karny był raczej wypadkiem przy pracy niż sygnałem, o podjęciu walki przez gospodarzy. Obrońcy tytułu dalej są w grze, ale niejasna przyszłość Anglików może szkodzić ich szansom na końcowy triumf w Lidze Mistrzów.

Fot. Wikipedia