Włochy – wieczne zaskoczenie

Włochy – wieczne zaskoczenie

Odpadnięcie Mistrzów Europy z Macedonią Północną w półfinale baraży było jednym z najbardziej dziwnych rezultatów w historii rywalizacji o awans do mundialu. Włosi jednak przez wiele lat osiągali wyniki ponad stan, i takie pojedyncze porażki nie mogą być zaskoczeniem, nawet jeśli nie tak dawno stali na szczycie europejskiego futbolu.

W zasadzie nie powinno to zbytnio dziwić. Reprezentacja Włoch nigdy nie stworzyła wieloletniej dynastii dominującej rozgrywki międzynarodowe. Zawsze ich sukcesy to były pojedyncze wyskoki zebranej reprezentacji, którą toczyły problemy kadrowe, a czasem pozasportowe. W zasadzie takim okresikiem, gdzie Włosi ugruntowali swoją pozycję międzynarodową poza okresem przedwojennym były lata dziewięćdziesiąte, kiedy piłkarze z półwyspu Apenińskiego dominowali nie tylko w rozgrywkach reprezentacyjnych, ale też mocno zaznaczali swoją obecność w klubowych turniejach o randze kontynentalnej. Jednak mimo tej dominacji maksymalnym osiągnięciem było dla nich srebro w 1994 roku, a przestrzelony karny Roberto Baggio i jego smutek przeszedł do historii, oraz stał się jednym z symboli Włochów rywalizujących o najwyższe cele.

Ciekawe, że Włosi zdobyli mistrzostwo świata w 1982 roku, ale nie zakwalifikowali się na EURO odbywające się dwa lata później we Francji. Wtedy awansowało osiem drużyn więc niewątpliwie było trudniej zagrać w finałowym turnieju, ale Włosi zakończyli rywalizację na przedostatnim miejscu zdobywając pięć punktów i mając trzy punkty przewagi nad Cyprem. Włosi wygrali zaledwie jedno spotkanie właśnie z wyspiarzami i to w ostatnim meczu grupowym, ale wcześniej Cypryjczykom udało się wyrwać remis z urzędującymi mistrzami świata. Rumunia, która wówczas awansowała nie zawojowała turnieju i odpadła w grupie zaledwie z jednym punktem zdobytym na Hiszpanach.

Włosi potrafili natomiast osiągać sukcesy wbrew wszystkiemu. Kiedy po mistrzostwie świata w 2006 roku popadli w kryzys i kompletnie zawodzili na kolejnych mundialach, to na EURO zaskakująco zdobyli srebro, choć Hiszpanie szybko im wybili marzenia o zdobyciu upragnionego złota. Obecność podopiecznych Antonio Conte budziła duże zdziwienie i mówiło się raczej o zasługach szkoleniowca niż zebranych zawodnikach. Obecnie jednak Mistrzostwa Europy i ich rozszerzony charakter ułatwia awansowanie do finałów więc trudno oczekiwać, aby obrońcy tytułu nie pojawili się na boiskach w Niemczech.

Porażka z Macedończykami to może nie ten sam kaliber zaskoczenia jak mistrzostwo Europy, ale i tak Włosi nie powinni osiągać obu wyników, ale jakimś cudem im się to udaje. Do lamusa powoli odchodzi pokolenie zawodników pamiętających srebro z 2012 roku i nieudane kampanie na MŚ w 2014 roku. Wielu wierzy w nowych zawodników wchodzących do kadry, a na których Mancini z różnych powodów nie postawił. Pytanie jak będzie wyglądała kontynuacja tego projektu, bo patrząc na nazwiska potencjalnych następców trudno optymizm i w sumie pozostawienie obecnego szkoleniowca nie wyglądałaby tak źle. Były napastnik Sampdorii w reprezentacji zadebiutował w 1984 roku, czyli tuż po kompromitacji mistrzów świata w meczach z Cyprem. Od tamtego momentu zaczęła się przyzwoita część historii reprezentacji Włoch. Jako piłkarz i jako selekcjoner osiągnął sporo, ale możliwe że pora na niego.

Fot. Wikipedia