Walia wraca na mundial po 64 latach

Walia wraca na mundial po 64 latach

Wciąż nie znamy wszystkich uczestników tegorocznego mundialu, ale przynajmniej wiemy jak będzie wyglądała reprezentacja strefy europejskiej. Po wielu perturbacjach udało się rozegrać ostatni mecz barażowy. Walia skromnie wygrała 1:0 z Ukrainą i to oni będą ostatnim państwem z UEFA występującym na turnieju.

Walijczycy oszczędzali siły podczas meczu z Polską i to się opłaciło. Skromne zwycięstwo nad Ukrainą wystarczyło, choć musiał pomóc gol samobójczy Jarmolenki, którego nabił dośrodkowaniem z rzutu wolnego Gareth Bale. Skrzydłowy Realu Madryt od awansu na mistrzostwa świata uzależniał swoją decyzję dotyczącą kontynuowania kariery piłkarskiej. Niewątpliwie teraz pozostaje mu tylko znaleźć odpowiedni klub, który pozwoli mu się przygotować na katarski mundial. Walijczyk był również istotny w poprzednim meczu, kiedy strzelił Austriakom dwie bramki.

Ekipa więc wraca na mundial pierwszy od 1958 roku. Podobnie jak Szkoci ich problemy z awansem na mundial są dużym zaskoczeniem. Nigdy nie mieli tak dobrej reprezentacji jak Anglicy, a na Wyspach Brytyjskich ustępowaliby pewnie i Szkotom, ale mieli w swoich szeregach wiele utalentowanych generacji i to na przestrzeni lat. Gareth Bale niewątpliwie dzięki awansom na EURO i mundiale wspina się po drabince najbardziej zasłużonych dla kraju piłkarzy, ale w rywalizacji na najlepszego Walijczyka wszechczasów znalazłby konkurencje. Awansować na mundial nie udało się Ryanowi Giggsowi, czy też Markowi Hughesowi, którzy otoczeni byli przyzwoitymi piłkarzami z Premier League, ewentualnie innych lig brytyjskich.

Wielu piłkarzy grających dla Walii wciąż pamięta półfinał we Francji i pewnie tegoroczne mistrzostwa świata będą jednymi z ostatnich okazji na zagranie w koszulce reprezentacyjnej na międzynarodowym turnieju. Szanse na awans z grupy nie są wcale takie małe. Będą musieli rywalizować z Anglią, Stanami Zjednoczonymi i Iranem. Najtrudniejsze starcie będzie z Synami Albionu, gdyż Walijczycy mają spore problemy z odgryzaniem się sąsiadowi. Ostatecznie jednak nie są na straconej pozycji. Pozostali rywale wydają się w zasięgu więc awans z drugiego miejsca nie jest taki nierealny. W 1/8 finału trafiliby na lidera grupy A, czyli prawdopodobnie Holandię, choć Pomarańczowi mają w historii doświadczenia w przegrywaniu turniejów więc Senegal, a nawet Katar nie jest taki nierealny.

Ukraina odpadła na ostatniej prostej, choć i tak należy się im szacunek za podjęcie walki. Inwazja rosyjska utrudniła im normalne przygotowanie się do meczu zarówno fizycznie, jak i przede wszystkim mentalnie. Dalsza przyszłość nie jest dla piłkarzy jasna, ale grając i reprezentując swój kraj dają jasny sygnał, że Ukraina dalej istnieje i jest częścią społeczności międzynarodowej bez względu na to jak bardzo Putin chciałby żeby było inaczej.

Fot. Wikipedia