Słupek i poprzeczka dają zwycięstwo Polakom.

Słupek i poprzeczka dają zwycięstwo Polakom.

Piłkarską jesień rozpoczęły eliminacje do mistrzostw świata 2022. Były to też pierwsze spotkania za kadencji nowego prezesa PZPN Cezarego Kuleszy. Wymiana nowego prezesa była powodem wielu wątpliwości dotyczących przyszłości Paolo Sousy jako trenera. Nowy prezes zadeklarował, że Portugalczyk pozostanie, a jego celem jest awans do Mundialu. Pierwszy kroczek udało się zrobić wygrywając w dziwnym meczu z Albańczykami 4:1.

Dyskusję o portugalskim szkoleniowcu trwają już od końca EURO, a wzmogły się po końcu rządów Zbigniewa Bońka będącego jego głównym zwolennikiem. Reprezentacja borykała się z wieloma problemami kadrowymi, gdyż paru zawodników opadło po kontuzjach. Ostatecznie jednak skład był zbliżony do tego, jaki byłby wystawiony na Mistrzostwach Europy poza wpuszczeniem debiutanta Buksy jako partnera Lewandowskiego, choć napastnik Bayernu grał jako bardziej cofnięty. Najbardziej obawiano się formy obrony. Kamil Glik utknął w Serie B, Bednarek mimo odejścia rywala dalej siedzi na ławce rezerwowych w Southampton. Eksperyment z Bereszyńskim jako półprawym obrońcą pokazywał w przeszłości, że nie jest to jego pozycja. Piłkarz gra w swoim klubie na boku obrony korzystając ze swoich umiejętności ofensywnych, a jako środkowy obrońca nie jest w stanie wykorzystać swoich atutów.

Mecz rozpoczął się od dominacji Polaków oraz gola strzelonego po stałym fragmencie gry i kolejnej bramce Roberta Lewandowskiego. Szybkie prowadzenie jednak nie oznaczało uzyskania kontroli nad spotkaniem, a Albańczycy zaczęli co raz ostrzej grać i atakować. Ich główną taktyką rozgrywania akcji były wysokie piłki grane na dobieg, co miało ułatwić przejęcie piłki i wygranie pojedynków biegowych. I tak padła bramka wyrównująca. Rywale jednak dalej dominowali i Polacy wyglądali bardzo źle. Ostatecznie jednak udało się strzelić bramkę na 2:1, bo golu Adama Buksy, choć dużą rolę przy golu miał słupek mylący bramkarza.

Różnica między Albańczykami, a Polakami w tym meczu była jedna – Robert Lewandowski. Zawodnik w pierwszej połowie starał się brać grę na swoje barki cofając się do połowy boiska, ale również pojawiał się w bocznych strefach. Dzięki jednej z takich akcji, gdzie samotnym rajdem minął kilku Albańczyków wykreował stuprocentową sytuację, która wykorzystał Grzegorz Krychowiak. Dwubramkowa przewaga trochę zbiła zaangażowanie rywali, i Polacy przejęli inicjatywę, gdzie nawet udało się strzelić bramkę ze spalonego. Końcówka meczu to dominacja Albańczyków, którzy nie byli już w stanie przekuć jej w odrobienie strat. Kontrowersją był też odbiór piłki przez Kamila Glika, po nim sędzia gwizdnął rzut rożny, ale Albańczycy oczekiwali rzutu karnego. Polacy przetrwali ostatni kwadrans i potrafili strzelić jeszcze jedną bramkę po kontrze. Gole na 4:1 strzelił Linetty, ustalając wynik meczu.

Zwycięstwo tak wysokie jest kompletnie niezasłużone. Skuteczność reprezentacji była niesamowita. Tylko dwie bramki padły po celnych strzałach, gol Buksy po słupku, bramka Linettyego po poprzeczce. Albańczycy mogą być bardzo zawiedzeni, szczególnie przy mało przychylnym gwizdaniu sędziego. Polacy mają trzy punkty, co jest już dobrym startem i zakończeniem obaw o rozpoczęcie decydującej fazy eliminacji. Paolo Sousa będzie musiał wyciągnąć wiele wniosków przed meczem z Anglikami, a Albania może być mimo wszystko zadowolona, gdyż pokazała, że jest to przyzwoita drużyna mogąca grać z każdym.

Fot. Wikipedia