Sensacyjny Sheriff, Brugia pewnie wśród nowobogackich

Sensacyjny Sheriff, Brugia pewnie wśród nowobogackich

Kolejna runda fazy grupowej Ligi Mistrzów dostarczyła wielu sensacji. Trudno ocenić jak długo potrwa przygoda Sheriffa Tyraspol a tym poziomie rozgrywek, ale od samego początku pokazują, że nie będą tylko drużyną do oddawania punktów silniejszym. Podobnie jak Belgowie z Brugii stawiającej warunki kolejnym bogaczom.

Club Brugge trafił do grupy nowobogackich ambitnych ekip. Setki milionów złotych wydanych na zawodników, nowoczesne ośrodki treningowe i klasowi szkoleniowcy mieli spełniać rozbuchane ambicje właścicieli. Po dwóch kolejkach mają cztery punkty najpierw urywając PSG remis, a później pokonując drugą siłę niemieckiej Bundesligi. Początek przygody nowego szkoleniowca z RB Lipsk nie wygląda kolorowo i pojawia się dużo zarzutów. Pytanie jak zareagują władze klubu, które pokazały że liczy się dla nich długofalowy rozwój, ale nikt nie kalkulował aż takiego dużego regresu. Klub stawia na promowanie talentów, ale młodzi obiecujący zawodnicy muszą ogrywać się na najwyższym poziomie jak najdłużej. Szczególnie zaczęła zawodzić gra w obronie klubu z Niemiec. Obie bramki padły po braku koncentracji w fazie defensywnej, w której zawodnicy gości swobodnie poruszali się w polu karnym i zbierali odbijane piłki.

PSG natomiast odegrało się za poprzednią kompromitacje i wygrało z Manchesterem City. Swojego gole strzelił Leo Messi na 2:0, a pierwszą bramkę zdobył Gueye. Pep Guardiola ponownie próbował zaskoczyć rywala stawiając na Grealisha na szpicy. Anglik jednak nie do końca sprawdził się jako środkowy napastnik, co nie było dużym zaskoczeniem. Guardiola ponownie potwierdził stereotyp trenera kombinującego przed ważnymi spotkaniami. Z zaskakiwaniem rywala jest problem, kiedy bardziej zdezorientowani są piłkarze z Manchesteru nie potrafiący grać ze skrzydłowym z przodu. Z drugiej strony trudno winić Hiszpana próbowaniem różnych wariantów, skoro jedynym klasycznym napastnikiem jest Gabriel Jesus.

Nikt by się nie spodziewał, że Real Madryt będzie potrzebował remisu aby być wciąż w grze przeciwko ekipie z Tyraspola i dodatkowo jeszcze nic on w ostatecznym rozrachunku nie dał. Ekipa z Naddniestrza udowodniła w meczu z Szachtarem, że nie będzie łatwym rywalem., ale zwycięstwo na wyjeździe przeciwko Realowi Madryt to wielkie osiągniecie. Dodatkowo wyrwane w doliczonym czasie gry, kiedy wydawałoby się, że to Real będzie gniótł rywala we własnym polu karnym. Na ten moment Sheriff jest liderem swojej grupy zdobywając sześć punktów. Atletico Madryt ma chyba większy problem niż Griezmann nie wpisujący się w taktykę Diego Simeone. Mimo rotacji z przodu, oraz gry w przewadze od 30 minuty nie byli w stanie przebić się przez obronę Milanu do prawie końca spotkania. Zawodnicy Pioliego zdobyli szybko bramkę i utrzymali rezultat do końca, ale w doliczonym czasie gry udało się wyrwać zwycięstwo piłkarzom z Madrytu. W pozostałych meczach bez zaskoczeń, choć remis Szachtara z Interem potwierdza drobny kryzys w szeregach Mediolańczyków a Liverpool na spokojnie zdemolował FC Porto.

Dzisiejsza kolejka to idealny przykład, że w piłce nożnej pieniądze nie grają, ale wciąż to tylko pojedyncze mecz.e W rzeczywistości każdy zapomni o punktach Brugii, czy Szeryfa bo za kilka miesięcy to raczej oni będą się żegnać z Ligą Mistrzów, a ospałe lwy obudzą się w odpowiednim momencie włączając się do rywalizacji o najwyższe trofea.

Fot. Wikipedia