Różne losy powrotów. Lukaku, Pogba i inni

Różne losy powrotów. Lukaku, Pogba i inni

Transfer Romelu Lukaku wydaję się na ostatniej prostej i Belg po wielu latach wróci ponownie do Chelsea Londyn. Piłkarz wydawał się naturalnym następcą Didiera Drogby, jednak nie budził zaufania u kolejnych trenerów The Blues. Woleli oddawać go na wypożyczenie, a ostatecznie sprzedać do Evertonu. Przez Manchester United i Inter Mediolan piłkarz wraca dokończyć parę spraw. Lukaku to nie pierwszy piłkarz, który jako młody zawodnik został odpalony, a później ściągnięty na powrót.

Przekucie potencjału piłkarza w rzeczywiste umiejętności wydaję się trudne do przewidzenia i wiele klubów decyduje się na przejęcie zawodnika, za nim inny zespół wyłoży odpowiednią kwotę na transfer. Zawodnik przychodzi bardziej jako potencjał, a nie wzmocnienie i czasami nie ma pomysłu na wdrożenie go do pierwszego składu, co budzi frustracje w młodym piłkarzu. Chelsea Londyn to klub mający spore doświadczenie w powracających zawodnikach. Nemanja Matic przechodził do tego klubu mając 21-lat. Kontuzja, oraz konkurencja na pozycji środkowych pomocników wymusiła oddanie piłkarza do ówczesnej przechowalni piłkarzy Chelsea – Vitesse Arhnem. Ostatecznie przejęcie zawodnika za 1,5 mln euro posłużyło włodarzom klubu za użycie go jako karty przetargowej użytej do transferu Davida Luiza z Benficy. Trzy lata później zdecydowali się ściągnąć piłkarza do klubu powrotem tym razem za kwotę 25 mln euro. Zawodnik przez trzy lata był podstawowym zawodnikiem u Jose Mourinho, który również zażądał jego transferu gdy został szkoleniowcem Manchesteru United. Chelsea zarobiła na zawodniku, a on sam zapisał się pozytywnie na kartach klubu. Zresztą wspomniany David Luiz również zaliczył odejście z Chelsea i powrót z PSG utrzymując przyzwoity poziom. W zasadzie można byłoby opisywać wszystkie powroty piłkarzy Chelsea trzymanych na wieloletnich wypożyczeniach. Klub z Londynu regularnie wypożycza kilkunastu takich zawodników, często utalentowanych juniorów niemogących przebić się do pierwszego składu. Ostatecznie kilku się ta sztuka udała, reszta albo dalej znajduję się w tym specyficznym „limbo”, albo odeszło szukając stabilizacji.

Marco Reus kojarzony jest głównie z jednym klubem – Borussią Dortmund i czasem można zapomnieć, że zawodnik nie grał w tym zespole przez całą swoją karierę. Zawodnik jest wychowankiem Borussii, ale jego ścieżka do pierwszego składu była zawiła, bo musiał jako nastolatek odejść, grać do trzeciej ligi, a stamtąd przez Mönchengladbach trafił w końcu do swojej ekipy, gdzie został legendą prowadzącą klub do najwyższych sukcesów. Hummels to podobna historia tylko, że w drugą stronę. Zawodnik grał w Bayernie Monachium tam nie zdecydowano się na niego postawić więc obrońca zdecydował się przejść do rywala, aby dzięki grze w klubie z zagłębia Ruhry zostać podstawowym defensorem reprezentacji Niemiec. To nie uszło na uwadze władzom z Monachium, którzy kupili go na powrót do siebie. Zawodnik zagrał większość meczów, ale ostatecznie nie potwierdził swojej pozycji i ponownie znalazł się w klubie z Dortmundu. Podobna kariera to Mario Goetze, z tym że zawodnik po powrocie z Bayernu szybko został odpalony i obecnie odbudowuje karierę w PSV.

Pominąć można wszystkich zawodników, którzy na stare lata zdecydowali się na powrót do swojego klubu zamknąć klamrą swoje kariery tak jak Piszczek albo Rooney. Paul Pogba to najdroższe ściągnięcie do siebie ponownie zawodnika. Francuz zaczynał w klubie jeszcze pod okiem Alexa Fergusona, ale ten nie miał przekonania do przyszłego mistrza świata więc ten zdecydował się opuścić klub na rzecz Juventusu, gdzie zapracował sobie na miano gwiazdy ligi oraz powrotny transfer wynoszący ponad 100 mln euro.

Nicolas Anelka oraz Alvaro Morata to przykłady powrotów trochę niemających sensu. Z jednej strony udało im się zagrać parę przyzwoitych sezonów, dzięki którym byli ciągle postrzegani jako dobre wzmocnienie klubu. Francuz jako absolutny talent bardzo szybko wrócił do PSG, a Hiszpan zalicza drugie okrążenie po klubach grając dwa razy w Realu Madryt oraz tyle samo meldując się jako piłkarz Juventusu.

Poszczególne przykłady młodych zawodników mających talent, a jednocześnie niedostających za pierwszym razem szansy w macierzystym klubie można mnożyć w nieskończoność. Rzadziej zdarza się sytuacja, w której klub zrozumiał błąd i postanowił jeszcze raz dać szansę piłkarzowi. Często jednak wyciągając trochę więcej gotówki z portfela. Historia Lukaku następny Didiera Drogby jest wielopoziomowe, bo to jest jeden z małych symboli polityki transferowej Chelsea mającej oko do młodych zawodników, wygrywającej młodzieżowe międzynarodowe turnieje, a ciągle płacącej duże kwoty za piłkarzy, którzy nigdy nie zagrali więcej niż kilka spotkań. Historia pokazuje, że takie powroty są nawet całkiem udane, ale też Lukaku nie jest wychowankiem, a także nie w Chelsea wybił się na odpowiedni poziom. Niewątpliwie bardziej doświadczony napastnik będzie w stanie rzucić wyzwanie klątwie napastników, jaka funkcjonuje w klubie ze Stamford Bridge.

Fot. Warrenfish by Wikipedia