Ronaldo i 1000 bramek?

Ronaldo i 1000 bramek?

Ustalenie liczby bramek strzelonych przez danego piłkarza zazwyczaj budziło wątpliwości. Dzisiaj jednak barierę ośmiuset bramek przekroczył Cristiano Ronaldo. Portugalczyk dokonał tego w czasach, gdy każdy jego gol był obserwowany przez dziesiątki kibiców, dziennikarzy, trenerów, czy analityków. Trudno wątpić w ten sukces, nawet jeśli znajdzie się kilku zawodników, którzy chwalą się lepszym rezultatem.

Problem w liczeniu strzelonych goli dotyczy wielu kwestii. Od kiedy należy liczyć seniorską piłkę, jak traktować mecze towarzyskie, czy nieoficjalne. W przypadku pojedynczych bramek pojawia się czasem wątpliwość dotycząca autora bramki, czy piłkarz trącił piłkę głową, czy może wpadła bezpośrednio? Czy odbita piłka przypadkiem jest bramką tego co uderzał, czy tego od którego się odbiła. Pojawia się wiele wątpliwości. Nawet dorobek Portugalczyka jest problematyczny do ustalenia, bo dwa źródła podają dwie bliskie sobie, ale różne wartości. Ronaldo według RSSSF strzelił już 816 bramek, podczas gdy IFFHS liczy ich o piętnaście mniej. W przypadku drugiej metodologii przyjęte są gole we wszystkich turniejach oraz meczach zarówno tych anulowanych jak i w meczach reprezentacji juniorskich.

Chociażby Romario mógłby się oburzyć, że Ronaldo jest najskuteczniejszy skoro on sam celebrorwał strzelenie tysięcznej bramki. Jego obliczenia są poddawane w wątpliwość, gdyż były piłkarz Barcelony wliczał w to absolutnie wszystko od meczów pokazowych, po rozgrywki o Mistrzostwo Świata. W pewnym momencie przekroczenie tej liczby było jego małą obsesją, gdyż praktycznie łapał się każdego klubu, aby móc ładować kolejne bramki. Według oficjalnych i uznanych obu metodologii Romario ma jednak o 250 bramek mniej niż on sam twierdzi i przesuwa go daleko do tyłu w stosunku do Cristiano Ronaldo.

Portugalczyk będzie miał problem z przekroczeniem kolejnej setki, o przekroczeniu oficjalnie uznanego tysiąca też nie ma o czym marzyć. Chociaż prawdopodobnie dzięki utrzymywaniu wysokiej formy przez tyle lat najprawdopodobniej będzie jedynym piłkarzem, który mógłby te rekordy pobijać. Aby to osiągnąć musiałby zagrać bez kontuzji i być ciągle na topie przez przynajmniej kolejne pięć sezonów, a jego zespoły i reprezentacja musiałaby grać na każdym możliwym turnieju. Już na samym początku pojawia się problem. Portugalia będzie najprawdopodobniej trafi na Włochów w barażach więc istnieje spora szansa, że nie zagrają na mundialu w Katarze, co pozbawi Ronaldo szansę na strzelenie kilku bramek. Manchester United też ma problemy w lidze i trudno ocenić, czy zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów. Nie wspominając o planach Ragnicka ma budowę klubu i czy Ronaldo będzie uwzględniany. Ostatecznie mógłby pójść do gorszej ligi, aby mieć większy komfort w strzelaniu bramek, ale Cristiano to raczej piłkarz lubiący grać w najlepszych klubach o najważniejsze trofea. Jedyny zdecydowany krok w tył o jakim wspomina to powrót do Sportingu, ale trudno ocenić, czy będzie to powrót pełnoprawnego piłkarza, czy raczej symboliczny transfer.

Za plecami jest Leo Messi, który ma mniej rozegranych meczów i strzelonych bramek choć średnią ma nieznacznie wyższą. Patrząc jednak na problemy z wdrożeniem się w PSG może jednak dystans się tylko powiększyć, a Argentyńczyk nie wygląda na zawodnika, który będzie próbował grać tak intensywnie kolejne sezony jak Ronaldo. Oczywiście może być tak, że problemy zdobywcy Złotej Piłki są przejściowe, a w kolejnych sezonach będzie strzelał po 50 bramek w lidze. Poza Argentyńczykiem nie ma w zasadzie nikogo, który mógłby dotrzeć do granicy 800 bramek. Powoli dogorywa Ibrahimovic przeżywający czwartą młodość w Milanie, Lewandowski strzela przyzwoicie w Bundeslidze i nawet jeśli będzie grał tak długo jak Szwed, czy Portugalczyk to raczej nie dojedzie do tego poziomu.

Ronaldo i Messi to raczej ostatni zawodnicy mający szansę w swojej karierze na przekroczenie tysiaca bramek, ale niestety zabraknie ich całkiem sporo. Można liczyć przyszłości na Haalanda, czy Mbappe zaczynających strzelanie od młodzieńczych lat, ale przed nimi sporo sezonów, gdzie mogą wpaść w dołek, czy być drugą, albo trzecią strzelbą w drużynie. Wystarczy, że Kylian Mbappe zostanie przesunięty bardziej na skrzydło i jego umiejętności strzeleckie mogą nie wystarczyć przy możliwych okazjach. Pozostaję się cieszyć, że jeden z bardziej zawziętych piłkarzy w historii nie powiedział ostatniego słowa i kto wie może tysiąc jeszcze kiedyś pęknie.