Roman Bezradny – książę Chelsea, niespełniony car futbolu

Roman Bezradny – książę Chelsea, niespełniony car futbolu

Odejście Romana Abramowicza po 18 latach z Chelsea powoli staje się faktem. Rosjanin musi zaregować ze względu na decyzje rządu brytyjskiego. Bogacz próbuje ratować swój wizerunek na Zachodzie, deklarując wsparcie ofiarom toczącej się wojny. Przyjście oligarchy do klubu miało zacząć nową erę w światowej piłce i dominacji klubów miliarderów. W zasadzie jego pieniądze dużo nie zmieniły, choć zyskał całkiem wierne grono sympatyków kibicujących The Blues.

Abramowicz przyszedł do Chelsea w 2004 roku, która wówczas była czwartym zespołem Anglii. Jeszcze przed Rosjaninem stworzyła się Wielka Czwórka, ale klub z Fulham był młodszym bratem pozostałej reszty. W zasadzie wtedy trzeba mówić o wielkiej dwójce – Manchester United oraz Arsenal, ale pieniądze Chelsea i prestiż Liverpoolu był nie jako przyczyną utrwalenia się przez wiele lat wizerunku ligi zdominowanej przez kilka zespołów. Klub nie miał problemów sportowych, tylko finansowe. Pod względem rozpoznawalności to nawet za Romana Abramowicza trudno było o takie nazwiska mistrzów świata, królów strzelców Premier League, czy gwiazd poszczególnych lig. Zdecydowanie jednak zespół był dojrzały i niewątpliwie zbudowany na pojedyncze sezony nie zaś na wieloletnia dominacje.

Przyjście Rosjanina miało być początkiem końca futbolu. Rozochoceni oligarchowie mieli przejmować klub za klubem. Ostatecznie jednak Premier League nie została zdominowana przez miliarderów z krajów byłego ZSRR, a struktury właścicielskie są bardziej różnorodne. Poza właścicielem Bournemouth, część udziałów w Arsenalu miał Alisher Usmanov i w zasadzie to tyle. Do Anglii weszli głównie Amerykanie, a później przedstawiciele bliskowschodniego biznesu. Oczywiście w wielu klubach zmienili się właściciele, których bogactwo wrzuciło zespoły na szczyty europejskiego futbolu, ale generalnie świat się aż tak nie zmienił. Dalej rywalizacja trwa między tymi samymi starymi zespołami, a czasem zmieni się tło, z którego wyskoczy pojedynczy czarny koń tak jak Leicester City.

Żadna gwiazda miała nie umknąć uwadze Chelsea, a zespół według założeń i strachów w ciągu dwóch lat zawstydzić Galacticos. Rekord transferowy Abramowicz pobił dopiero w 2006 roku, gdy ściągnął do klubu Szewczenkę. Wydanie 30 mln funtów nie było wielkim przebiciem poprzednich transferów. Kwota zapłacona za Rio Ferdinanda w 2002 roku była mniejsza o jeden milion, ale niektóre źródła wspominają o tej samej kwocie, a czasem o znacznie wyższej, ale wypłaconej po spełnieniu określonych warunków. Manchester United wydawał też 28 mln za Juana Sebastiana Verona w 2001 roku. Rosjanin potrzebował trzech lat na przebicie rekordu, który padł bardzo szybko, gdy do gry weszli nowi właściciele Manchesteru City kupujący Robinho. Brazylijczyk zresztą był dogadany z Chelsea, ale determinacja City była na tyle spora, że mieli lepsze argumenty niż podobno największy piłkarski krezus w Europie. Krytykowanie transferu Szewczenki jest dziwne, bo w tamtym czasie The Blues ściągnęło czołowego napastnika Serie A, który jako 29 latek przechodził do nowej ligi. Transfer nie wypalił, ale ściągnięcie za taką kwotę zdobywcy Złotej Piłki wygląda jak promocja. W tym samym wieku do Realu przechodził Zinedine Zidane mający również w dorobku nagrodę dla najlepszego piłkarza, no i międzynarodowe uznanie.

Roman Abramowicz zapewnił Chelsea stabilność finansową, bo transfery dokonywane do klubu wcale nie były niewiarygodne nawet dla starej władzy. Ściąganie gwiazd ligi portugalskiej, czy francuskiej do czwartej drużyny z czołowej ligi nie brzmi jak fikcja, tak samo jak zbieranie niechcianych zawodników z lepszych zespołów. W zasadzie da się znaleźć odpowiedniki takich transferów z czasów Kena Batesa, choć nie były one przeprowadzane w takiej ilości w ciągu jednego sezonu, a wpadki kosztowały o wiele więcej niż wtopy za Abramowicza. Dopiero ściągniecie Wernera, Havertza, Kepy, czy powrót Lukaku świadczą o przeskoczeniu na wyższy poziom i podjęciu większego ryzyka. Kilkanaście lat temu kupowano dobrych zawodników, ale nie wydawano za nich wielkich pieniędzy nieosiągalnych przez inne zespoły.

Roman Abramowicz miał zostać carem europejskiego futbolu dominującym krajowe i europejskie rozgrywki. W kadrze Chelsea mieli grać zawodnicy z absolutnego topu, a ostatecznie z Chelsea wyszedł uznany klub, umacniający swoją ówczesną pozycje zdobywając finansową stabilność. Niewątpliwie jednak Abramowicz pozostanie dalej księciem Fulham i okolic. Pomimo jego zaangażowania po stronie zbrodniczego reżimu rządzącego obecną Rosją, wciąż będzie mile widziany na Stamford Bridge i uzasadnione oburzenie tego nie zmieni.

Fot. Wikipedia