Real Madryt z Superpucharem Europy

Real Madryt z Superpucharem Europy

Real Madryt ponownie wygrał Superpuchar Europy prezentując styl, który dał im wygraną w Lidze Mistrzów. Eintracht mimo wysokiej porażki w lidze pokazał się z dobrej strony, ale przy takich problemach ze skutecznością trudno myśleć o zwycięstwie.

Mecze o Superpuchar raczej rzadko toczą się według założonego wcześniej scenariusza. Niespodzianki, albo wyrównane mecze zdarzały się bardzo często, ale wydawał się że różnica między rywalami jest wystarczająca. Ekipy rzadko trafiały na siebie w pucharach, a najbardziej znanym był finał sprzed kilkudziesięciu lat w ramach Pucharu Mistrzów, który wygrał Real w 1960 roku. Zwycięstwo było piątym wygranym finałem turniej z rzędu przez „Królewskich”, ale też ostatnim z serii. Ekipa z Frankfurtu była przez większość swojej historii zespołem z drugiego rzędu Bundesligi. Ostatecznie jednak w pierwszej połowie nie było widać tych wszystkich różnic, a wręcz Niemcy kreowali sobie więcej sytuacji.

Świetne podania otrzymywał Kamada, któremu brakowało koncentracji i zamiast w bramkę, nabijał bramkarza Realu Madryt. W zasadzie Eintracht miał dwie takie sytuacje, w której powinni objąć prowadzenie, ale górą był Courtois. Real Madryt grał bardzo cierpliwie i w zasadzie najwięcej zagrożenia stwarzał Vinicius, ale podobnie jak Japończyk miał problemy z wykończeniem, ale też w jednej akcji przytomnie zachował się Tuta blokujący piłkę kierującą się do siatki. W 37 minucie jednak to Real wyszedł na prowadzenie. Po rzucie rożnym Casemiro świetnie podając głową do Alaby, a Austriak pokonał Kevina Trappa. Mecz w pierwszej połowie raczej był na remis, ale jednak Real pokazał, że potrafi nawet z pojedynczych akcji wykreować bramkę.

W drugiej połowie Real nie był zbytnio zainteresowany atakowaniem, ale też Eintracht nie był entuzjastycznie nastawiony na zakładanie pressingu. Pojedyncze akcje po obu stronach to obraz pierwszych minut drugiej części spotkania, ale to Real był bliżej strzelenia bramki, ale Vinicius w trudnej sytuacji trafił w bramkarza. Po pierwszym kwadransie Casemiro trafił w poprzeczkę, ale to nie speszyło rywali, choć jednak było sygnałem o tym jednym błysku mogącym pogrążyć frankfurtczyków. Taka sytuacja miała siedem minut później, kiedy Brazylijczyk popisał się rajdem pod pole karne i podaniem obsłużył Benzemę, który pokonał zasłoniętego bramkarza. Dalsza część spotkania toczyła się podobnie, Eintracht miał swoje momenty, ale nie potrafili tego wykorzystać chociażby złe decyzje podejmował Knauff, a Real odpowiadał na to groźnymi kontratakami. W końcówce Ancelotti dał szansę nowym nabytkom, ale to też sygnał że walka o skład będzie dla nich trudna.

Real wygrał swoje pierwsze trofeum w sezonie, który będzie dla nich równie ciekawy jak poprzedni. Utrzymanie sukcesów będzie trudne, ale Królewscy pokazali już nie raz że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, ale rywale na pewno będą chcieli to i tak zweryfikować.

Fot. Wikipedia