Puig w MLS, czyli co z tą La Masia

Puig w MLS, czyli co z tą La Masia

Kibice FC Barcelony mogą z wychowankami przeżywać deja vu. Ponownie jak kilkanaście lat temu mogą polegać na piłkarzach, którzy pierwsze kroki stawiali w akademiach katalońskiego klubu. Dotyczy to zarówno zawodników przechodzących wszystkie etapy szkolenia, ale też takich którzy wrócili do klubu po wojażach w innych klubach. Do odejścia z klubu jednak szykuje się jedno z nazwisk, co do którego pokładano spore nadzieje.

Na pewno jednak nie są to czasy Pepa Guardioli, który mógł pewnie wystawić jedenastkę wychowanków, ale niewątpliwie jest to początek, choć ruchy Laporty i spółki sugerują, że to nie oni będą wyciągać klub z zakamarków. Jednak każda akademia ma swoją drugą stronę. Riqui Puig zawodnik, co do którego wielu miało wielkie oczekiwania zdecydował się na opuszczenie klubu. Pomocnik przed którym miała być wielka kariera zdecydował się na przejście do MLS. Piłkarz nie miał satysfakcjonujących ofert z Europy, co pokazuje że jego wartość nie była zbytnio wysoka. Wydawało się, że sama gra w Barcelonie to przynajmniej furtka do gry na poziomie hiszpańskiej ekstraklasy, ale najwidoczniej nie jest to pisane pomocnikowi. Nie jest to jeszcze taki zjazd jaki miał miejsce w przypadku Sergi Sampera, który również szybko opuścił FC Barcelonę meldując się w lidze japońskiej u boku sędziwego Iniesty.

Nie jest to nic nadzwyczajnego, że talenty odchodzą przedwcześnie próbując ratować swoją karierę seniorską. Wielu wychowanków poważnych zespołów takich jak Real Madryt, czy Manchester United potrafiło jeszcze odbić się i pograć na całkiem przyzwoitym zespołem. Chociażby Borja Mayoral nie mający szans na przebicie się w Królewskich zdołał po serii wypożyczeń zakotwiczyć w Getafe, co pozwoli mu grać na dobrym poziomie i dalej będzie występował pod bacznym okiem skautów z całego świata.

Oczywiście można wiele powiedzieć o MLS, że nie jest to słaba liga jak kilkanaście lat temu, że nie przyjeżdżają tam tylko emeryci dograć do końca kariery. Poziom niewątpliwe wzrósł, ale nie jest on tak wysoki jak niektórzy próbują udowadniać, a transfery z USA do czołowych lig zdarzają się rzadko i raczej nie są to najsilniejsze zespoły w rozgrywkach. Dalej wśród zawodników istnieje pokusa powrotu na europejskie boiska nawet na krótkie wypożyczenie, co było nagminne parę ładnych lat temu, bo obecnie mało kto decyduje się na taki ruch.

W 2014 roku młodzieżówka FC Barcelony wygrała pierwszą edycję młodzieżowej Ligi Mistrzów. Sergi Samper mimo, że miał wówczas 19 lat grał już czołową rolę w rezerwach swojego klubu. Z jedenastki która wystąpiła w tamtym finale tylko dwóch zawodników pełniło ważniejszą rolę w pierwszym składzie. Munir i Adama Traore, z czego ten drugi dopiero po wypożyczeniu z Wolves mógł zaistnieć na skrzydle swojego macierzystego klubu. Marokańczyk również musiał z czasem skorygować swoje oczekiwania i zamiast gry o międzynarodowe trofea w barwach Hiszpanii wybrał z czasem grę dla ojczyzny swoich przodków. Puig będzie mógł zmierzyć się ze starszym kolegą Kaptoumem, który pozostając bez klubu związał się w 2021 roku z New England Revolution. Sergi Palencia, czy Rodri Tarin znaleźli swoje miejsce w seniorskiej piłce, ale druga liga hiszpańska, czy francuska to nie jest szczyt marzeń.

Nikt jednak nie będzie płakał za straconym pokoleniem z 2014 roku, tak samo jak już nikt nie pamięta o Jeffrenie, czy innych graczach przemykających się przez szatnie za czasów Pepa Guardioli. Kibice liczą na obecne talenty, które jednak pojawiają się bardziej przypadkowo niż wychodziłoby z prestiżu jakim cieszy się akademia FC Barcelony, choć nie błyszczy ona już takim blaskiem jak kiedyś.

Fot. Wikipedia