Powrót Legendy. Ronaldo w United

Powrót Legendy. Ronaldo w United

Dwaj najbardziej utytułowani piłkarze globu zdecydowali się w tym samym sezonie zmienić kluby. Leo Messi po wielu perturbacjach odszedł do PSG, natomiast Cristiano Ronaldo wrócił do Manchesteru United. Obaj piłkarze są nie tylko świetnymi zawodnikami, ale przede wszystkim markami o światowym zasięgu, a ich byłe kluby tracą bardziej na wizerunkowo niż sportowo.

Oba transfery są finałem kończących się sag transferowych. O Messim chcącym spróbować swoich sił, gdzie indziej pisano od lat, a od roku ilość spekulacji się stale zwiększała. Powrót Ronaldo do Manchesteru United też przepowiadano od wielu lat odkąd odszedł z Old Trafford. W 2015 roku spekulowano, że transfer Portugalczyka do Manchesteru będzie na rękę jego sponsorowi Nike. W przypadku Messiego również plotkowano o jego przejściu do Chelsea, kiedy ubierał ją Adidsas związany z Argentyńczykiem. W kwestii lojalności też warto nadmienić, że Ronaldo nie wykluczał transferu do City już w 2009 roku, czyli świeżo po przejściu do Realu Madryt. Lata leciały, a Messi bił kolejne rekordy w Barcelonie, a Ronaldo gonił go mając kilka lat straty. Ostatecznie jednak dla Ronaldo i Realu drogi się rozeszły i napastnik zdecydował się udać do Juventusu Turyn.

Klub z Włoch miał tym samym doskoczyć do światowej czołówki. Tak jak Pep Guardiola dla Bayernu Monachium miał być symbolem przemiany, tak samo najlepszy piłkarz świata miał przepchnąć Juventus o jeden poziom wyżej. Klub z Turynu to absolutny dominator Serie A, ale nigdy nie był w stanie przełożyć swojej dominacji na europejskie rozgrywki. Bayern swoją Ligę Mistrzów wygrał długo po odejściu Hiszpana, a Juventus będzie musiał wyczekiwać kolejnych sezonów.

Ronaldo to pierwszy krok dla United, aby wrócić na szczyt, ale finansowy. Sportowo dużo może już tak nie zależeć od Portugalczyka. Drużyna Solskjaera potrafiła przegrać z Villarealem w Lidze Europy, oraz mimo wielu transferów dalej mieć problemy z awansowaniem do Ligi Mistrzów. Trudno powiedzieć, w jakim charakterze Portugalczyk wraca. Edison Cavani jako doświadczony napastnik miał być kluczowym elementem w układance Norwega, ale dodanie Ronaldo trochę ograniczy możliwości wystawiania Urugwajczyka w pierwszym składzie. Dodatkowy smaczek przyszłej rywalizacji dodaje fakt, że Edison nosi koszulkę z numerem siedem, co pewnie będzie pierwszym drobnym problemem dla Ronaldo budującym całą swoją markę na tej cyfrze. Powroty wielkich legend do swoich dawnych klubów bywały różne.

Dider Drogba, Thierry Henry, Robbie Fowler, czy Sol Campbell. Żaden z tych zawodników wracając do swojego klubu nie dorównał do swoich najlepszych czasów, ale też nikt tego od nich nie oczekiwał. Każdy z nich miał do wykonania zadania zarówno dotyczące wsparcia mentalnego drużyny, uzupełnienia braków kadrowych, czy po prostu skorzystali z możliwości powrotu na stare śmiecie, aby ucieszyć kibiców. Wydaje się jednak, że Ronaldo bliżej do drugiej kategorii zawodników decydujących się na powrót. Znajdziemy tam takich piłkarzy jak Wayne Rooney, oraz Gareth Bale. Obaj zawodnicy mieli być manifestem aspiracji Evertonu, oraz Tottenhamu. Kluby chciały zerwać z wizerunkiem przeciętniaków mających epizodycznie sezony dobrej formy. Spurs chciało przedłużyć ostatnie udane sezony, a dla Evertonu było to jeden z pierwszych kroków ku zostaniu topowym klubem.  Zawodnicy zrobili przyzwoite liczby, ale nie byli kluczowymi elementami układanki. Żaden z nich nie doprowadził drużyn do sukcesów i ich rola się skończyła. Wayne zdecydował się na zarobienie paru dolarów w MLS, a Gareth Bale wrócił do Realu licząc na odbudowę kariery pod okiem włoskiego trenera. Wydaję się, że United decydując się na Ronaldo chcą również pokazać, że czas przebudowy się skończył i pora grać o najwyższe cele.

Pytanie tylko, czy Ronaldo to idealny piłkarz do podwyższania poziomu drużyny. W Manchesterze United najlepszy trener tamtych czasów wkomponował go już do mistrzowskiej drużyny zdobywającej hurtowo mistrzostwa kraju, a tylko raz wygrali Ligę Mistrzów i to mimo pudła Ronaldo w rzutach karnych. W Realu Madryt świetnie wpasowywał się w wizerunek Galaktycznych, ale przez dziewięć sezonów zdobył raptem tylko dwa mistrzostwa Hiszpanii, a znaleźć można bardziej zasłużonych zawodników dla Realu w udanych kampaniach w Lidze Mistrzów. Nawet jego największy triumf z Portugalią to przepychanie się z trenerem w strefie ławki rezerwowych, gdyż kontuzja wyeliminowała go z gry. Przypomina się David Beckham mający z Realem tylko jedno mistrzostwo zdobyte w ostatnim sezonie Anglika w klubie, a w świadomości wielu kibiców tamtej Real był tym „najlepszym”. W Juventusie nie dał rady wygrać Ligi Mistrzów, a w ostatnim sezonie nawet przegrał w słabym stylu mistrzostwo na rzecz Interu. Z drugiej strony jego odejście to początek końca ery Fergusona, a Real bez jego obecności już nie dominuje w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ronaldo to król nagród indywidualnych, człowiek o niesamowitych zasięgach w mediach społecznościowych, wizerunkowo podnoszący wszystkie inicjatywy o kilka poziomów. Sportowo zaś nie jest aż tak kolorowo.

Fot. Wikipedia