[PNA] Grupa D: Sny o dawnej potędze

[PNA] Grupa D: Sny o dawnej potędze

Wiele reprezentacji żyje wciąż dawnymi sukcesami, albo tymi sprzed paru lat. Magia nazwy potrafi uczynić sporo, ale gdy przychodzi do meczu wszystko pryska jak mydlana bańka. Czwarta grupa Pucharów Narodów Afryki zawiera dwie reprezentacje, które chcą wrócić do starych dobrych czasów i mają ku temu argumenty.

Swego czasu Egipt potrafił wygrywać trzy turnieje pod rząd mimo braku jakichkolwiek gwiazd europejskiego formatu. Obecnie liderem drużyny jest Mohamed Salah absolutna czołówka futbolu, a do pomocy ma również kilku przyzwoitych zawodników grających w Premier League, czy Bundeslidze. Egipska liga również zrobiła parę kroków do przodu jeśli chodzi o poziom, a drużyny wygrywają afrykańskie rozgrywki klubowe. Sześciu piłkarzy powołanych zostało z Al-Ahly, które będzie występowało na Klubowych Mistrzostwach Świata. Połączenie obu tych turniejów będzie karkołomnym wyzwaniem dla włodarzy klubu, ale pokazuje to poziom jaki klub spod piramid reprezentuje. Dodatkowo trenerem jest Carlos Queiroz, który jest trudny do oceny. Cieszy się dużym prestiżem, ale poza epizodem w Kolumbii był wieloletnim trenerem Iranu.

W eliminacjach do mundialu obyło się bez niespodzianek i Faraonowie grają dalej. Czwarte miejsce na Pucharze Arabskim to także dobry prognostyk dla krajowego zaplecza reprezentacji. Rywalizacja o pierwsze miejsce będzie zażarta. Rywalem będzie Nigeria, ale drugie miejsce będzie grało ze zwycięzcą grupy E, czyli Algierią albo Wybrzeżem Kości Słoniowej. Kilkanaście lat temu to wspomniane drużyny drżałyby na myśl o starciu z Hassanem Shehatą i spółką, obecnie jednak to Egipcjanie muszą kalkulować, aby dojść jak najdalej. Lider grupy zagra z którymś z trzecich miejsc, więc łatwiej będzie awansować do ćwierćfinału.

Nigeryjczycy jednak nie oddadzą pierwszego miejsca tak łatwo. Problemem reprezentacji będzie skompletowanie optymalnej kadry. Już kilku zawodników opadło i Jose Peseiro został zmuszony do powołań awaryjnych. Dodatkowo Watford staje na głowie i wymusza na swoich zawodnikach zostanie w domach, zamiast grę na turnieju. Peter Etebo oraz Emmanuel Dennis wyróżniają się w tym sezonie więc zrozumiała jest niechęć klubu walczącego o utrzymanie. Bez obu zawodników szansę Super Orłów nie maleją jakoś bardzo gwałtownie, ale brak utalentowanych zawodników to zawsze problem. Szczególnie, że w ataku to trudno będzie zmieścić wielu zawodników, którzy może mają różne sukcesy w tym sezonie, ale są to bardzo utalentowani piłkarze. Ighalo, Musa, Onyekuru, Sadiq, czy Moses Simon to byli i są groźni gracze. W pomocy podobnie odpowiedzialność za trzymanie drużyny w ryzach będzie brał Ndidi więc piłkarze Watfordu mogą żałować, że nie będą mogli przeżyć ciekawego turnieju.

Podobnie jak w przypadku Egiptu, Nigeryjczycy awansowali dalej, ale jednak do końca rywalizowali o awans z Republiką Zielonego Przylądka, a zdarzyły się wpadki jak przegrana z środkowoafrykańską reprezentacją. W tej grupie liczy się tylko pierwsze miejsce. Drugie miejsce to już wspomniana rywalizacja z WKS/Algieria, a trzecie miejsce to trafienie na Senegal albo Maroko/Ghana. Obu reprezentacjom trzecie miejsce nie grozi.

Sudan już raz w stosunkowo niedalekiej przeszłości awansował z grupy mimo bycia drużyną złożoną tylko z piłkarzy krajowych. Kompletnie anonimowi piłkarze mający problemy z grą w kwalifikacjach oraz tegorocznym Pucharze Arabskim. Trener również to doświadczony krajowy trener, który przejął zespół stosunkowo nie dawno, po zwolnieniu poprzednika notującego kiepskie wyniki na wspominanym turnieju rozgrywanym w Katarze. Sudan zajął ostatnie miejsce, ale zdobył trzy punkty po trzech remisach. Porażki z Maroko były spodziewane, ale potrafili zremisować z Gwineą oraz Gwineą Bissau, które również znalazły się na turnieju, a drugi zespół jest rywalem w grupie D. Pustynne Jastrzębie to drużyna niedoświadczona reprezentacyjnie więc trudno oczekiwać po nich dobrych wyników. Odpadną bardzo szybko, ale mogą urwać z dwa punkty.

Gwinea Bissau to kolejna reprezentacja budująca swoją drużynę w oparciu o zawodników z jednego kraju. Wielu zawodników gra, albo ma za sobą występy w Portugalii, często mając podwójne obywatelstwa. Często to są niższe poziomy rozgrywkowe, ale piłkarze są otrzaskani z europejskim futbolem. Znajdzie się jednak paru przyzwoitych zawodników jak Alfa Semedo, czy Moreto Cassama grający w ekstraklasach portugalskich i francuskich. W grupie kwalifikacyjnej Mistrzostw Świata zajęli miejsce tuż za Marokiem przeskakując wspomniany już Sudan oraz Gwinee, co prognozuje całkiem dobrze przed turniejem. Baciro Cande od wielu lat współpracuję z reprezentacją więc zespół jest całkiem zgrany i oczekiwania przed nimi znane. Dla Likaonów to trzeci Puchar Narodów Afryki z rzędu. W poprzednich dwóch nie udało im się awansować z grupy, ale raczej teraz ponownie się nie uda. Oczywiście istnieje szansa awansu z trzeciego miejsca, ale z Sudanem walczącym o najmniejszy wymiar kary i walczących na śmierć i życie o pierwsze miejsce pozostałych rywali będzie trudno o punkty.

Fot. Wikipedia