[PNA] Grupa A: Kamerun i weterani

[PNA] Grupa A: Kamerun i weterani

Ostatecznie wszystko na to wskazuję, że Puchar Narodów Afryki odbędzie się w terminie. Mimo wszelkich obiekcji, ataków i zarzutów nikomu nie było na rękę kolejne przesunięcie. Turniej zainauguruje spotkanie gospodarzy Kamerunu i Burkiny Faso. Pozostałe zespoły w grupie A to Etiopia oraz Republika Zielonego Przylądka.

Zdecydowanie Kamerun jest jednym z faworytów turnieju nie tylko, że jak to zwykle bywa ściany będą pomagać gospodarzom, ale zdecydowanie mają prostą drabinkę do finału. W grupie zmierzą się z Burkina Faso, Etiopią oraz Republiką Zielonego Przylądka. Awansując z pierwszego miejsca będą mierzyć się z trzecią drużyną z grup C, D lub E. Będą to drużyny pokroju Gwinei Równikowej lub Bissau. W ćwierćfinale grając z przeciwnikami zajmującymi drugie miejsce z B i F może napotkać przeciwników pokroju Tunezja/Gwinea. Nie są to słabe reprezentacje, ale zdecydowanie to Kamerun będzie faworytem. Dopiero poważni rywale zaczną się w półfinale, ale i tak zbliżenie się do strefy medalowej będzie sporym sukcesem. Gorszy wynik niż półfinał to będzie katastrofa drużyny. Oczywiście zespół nie jest tak mocny jak kiedyś, ale wciąż to groźny zespół.

Niewątpliwą siłą Nieposkromionych Lwów jest atak. Trener Toni Conceição będzie miał ból głowy. Vincent Aboubakar, Eric Choupo-Moting, Karl Toko Ekambi, czy Christian Basssogog to naprawdę dobrzy ofensywni zawodnicy. Gorzej to wygląda w pomocy, oraz obronie. Na bramkę najpewniej wróci jako pierwszy wybór Andre Onana, który po dyskwalifikacji wciąż jest najlepszym golkiperem Kamerunu. Optymistycznie nastrajają również ostatnie wyniki w kwalifikacjach do mundialu w tym zwycięstwo nad silnym Wybrzeżem Kości Słoniowej.

Burkina Faso będzie chciała napsuć krwi gospodarzom i najpewniej wyjdą oni z drugiego miejsca trafiając na kogoś z pary Maroko/Ghana więc istnieją spore szansę, że turniej zakończą w 1/8 finału. Ćwierćfinał jeśli się uda przejść dalej nie zanosi się również kolorowo bo mogą trafić na Egipt lub Nigerię. Dla Źrebaków jest to powrót po przerwie, gdyż w 2019 roku nie udało się zakwalifikować na turniej, a cztery lata wcześniej byli brązowymi medalistami. Najlepszy młody zawodnik tamtego pucharu Bertrand Traore wciąż nie potrafi udowodnić swojego talentu, którym rozbłysnął w Gabonie. Obecnie zawodnik gra w Aston Villi, choć w tym sezonie rozegrał raptem pięć spotkań, a w większości przypadków nie znajdował się nawet na ławce rezerwowych. Podobnie jest z reprezentacją. Piłkarz nie zagrał żadnego meczu w ramach kwalifikacji do mundialu, a trener dał mu ostatni raz szansę na grę w towarzyskim spotkaniu. Podobnie jak Kamerun, reprezentacja Burkiny nie ma już takich gwiazd jak kiedyś. Wartym do obejrzenia będzie Edmond Tapsoba młody obrońca z Bayeru Leverkusen, który wskoczył do pierwszego składu Aptekarzy. Solidny obrońca może uratować przed stratą bramki, ale to koledzy z ataku będą musieli się spinać z przodu. Wyniki podopiecznych Kamou Malo budzą spore wątpliwości. O ile remis z Algierią 2:2 wstydu nie przynosi tak kilka dni wcześniej również zremisowali z Nigrem, przez co odpadli z rywalizacji o awans do mistrzostw świata w Katarze.

Dla Republiki Zielonego Przylądka przyszłoroczny turniej to powrót po dłuższej przerwie. W 2015 roku ostatni raz zagrali odpadając z grupy, ale w 2013 roku potrafili nawet dotrzeć do ćwierćfinału imprezy. Zespół Bubisty to specyficzna drużyna. Z jednej strony nigdy nie była zaliczana do czołowych zespołów Afryki, ale z drugiej strony większość zawodników to piłkarze grający w Portugalii na różnych szczeblach. Dla wielu piłkarzy za słabych na pierwszą reprezentację Portugalii, opcja gry dla Niebieskich Rekinów to szansa na grę na międzynarodowych turniejach. Siłą reprezentacji będzie doświadczenie, gdyż naprawdę wielu zawodników grało zarówno na ostatnim turnieju w 2015 roku, a także tym rozgrywanym w 2013 roku. Większość piłkarzy skończyło trzydzieści lat, a kluby które reprezentują świadczą raczej o przejściu na drugą stronę rzeki i odcinanie kuponów od przeszłych osiągnięć. Turcja, Zjednoczone Emiraty, Arabia Saudyjska, czy Azerbejdżan to przykłady krajów z których piłkarze przyjadą na turniej. Tego typu zespoły to zawsze zagadka, starsi panowie mogą spiąć się na ostatni turniej pokazując, że jeszcze potrafią, ale też mogą odfajkować puchar i potraktować to jako zabawę. Walkę o mundial mają z głowy, choć walczyli do samego końca.

Ostatnim zespołem jest Etiopia. Wydawać by się mogło, że jest to jeden z najgorszych zespołów w całym turnieju. Poza dwoma wyjątkami wszyscy reprezentują krajową ligę, w kwalifikacjach do MŚ zajęli trzecie miejsce zdobywając raptem pięć punktów. Z drugiej strony tego typu zespoły czasem lubią zaskakiwać. Dla rywali są tajemnicą, z racji gry w mało obserwowanych rozgrywkach, a że jeszcze są reprezentantami głównie kilku klubów to są zgrani. Drużyna to połączenie młodości z rutyną. Kilku z graczy pamięta turniej z 2013 roku, gdzie Koziorożce odpadły z grupy ale udało im się wyrwać remis z urzędującym wówczas mistrzem Zambią. Duże zainteresowanie będzie budził chociażby Abubeker Nasir, który jest czołowym strzelcem ligi etiopskiej, a parol na niego zagięły potęgi egipskiej i południowoafrykańskiej piłki nożnej. Raczej jednak skończy się na jednej malutkiej niespodziance oraz szybkim powrocie do domu. Dla Etiopczyków sam awans to spory sukces, a każdy zacięty mecz będzie powodem do dumy mieszkańców tego kraju objętego wojną domową.

Rywalizacja w tej grupie raczej powinna być rozstrzygnięta szybko. Obowiązkiem Kamerunu będzie awans z pierwszego miejsca, a raczej kwestie pozasportowe spowodują, że to Republika Zielonego Przylądka przeskoczy w grupie Burkina Faso, bo jeśli wszystko będzie uporządkowane to Burkina zamelduję się na drugim miejscu. O ile gospodarze będą się liczyć do samego końca, to drugie i trzecie miejsce raczej turnieju nie zwojują.

Fot. Wikipedia