[PNA] Bezrobotni na turnieju

[PNA] Bezrobotni na turnieju

Istnieją różne szkoły na temat powołań do reprezentacji. Jedni uważają, że selekcjoner powinien powoływać piłkarzy będących obecnie w formie, ewentualnie grających regularnie w klubie. Drudzy stawiają na budowę zespołu i dawanie szansy zawodnikom kluczowym dla kadry, ale borykającymi się z różnymi problemami w klubie. Na Puchar Narodów Afryki przyjadą zawodnicy, którzy od wielu miesięcy pozostaje bez klubu. Trzynastu zawodników zostało powołanych na tegoroczny turniej w Kamerunie. Każdy z nich ma różny status, ale wybór ich do kadry wynikał raczej z desperacji trenera.

Tak jak omawiany już w poprzednim artykule przypadek Ali Ahmady, który nie grał w 2021 roku, a ostatni klub to norweskie Brann, gdzie zagrał w lidze raptem 10 spotkań i wpuścił 15 bramek. Pełny sezon zagrał dwa lata temu w drugiej lidze. Jednak Komory nie mają żadnego bramkarza na przyzwoitym poziomie poza krajowymi reprezentantami więc wybór golkipera jest w pełni zrozumiały. W ostatnich meczach Komorów grał Boina, który gra w czwartoligowej francuskiej drużynie.

Jonas Mendes z Gwinei Bissau pozostaje bez klubu, gdyż jego klub spadł z południowoafrykańskiej ekstraklasy, a uznał, że bramkarz reprezentacyjny powinien grać na wyższym poziomie. Od tego momentu pozostaje bez zatrudnienia. W tym wypadku jednak doświadczenie jest ważne dla selekcjonera. Dla Mendesa będzie to trzeci turniej, a łącznie ma rozegranych 50 spotkań dla Bissau. Rywalami jego będzie piłkarz grający w niższych ligach cypryjskich, oraz młody golkiper występujący w juniorskich rozgrywkach w Portugalii. Dla golkipera przerwa nie będzie aż tak istotna i faktycznie będzie rozpatrywany jako pierwszy wybór. W ostatnim towarzyskich meczach to on był wybierany do składu i tak zostanie najpewniej na turnieju.

Znacznie krótszą przerwę w CV ma Gilchrist Nguema. Obrońca został powołany do reprezentacji Gabonu. Wcześniej reprezentował Maccabi Ahi Nazareth drugoligowy klub z Izraela. W ostatnim sezonie nie pełnił już tak istotnej funkcji w przeciętnym klubie, ale rok wcześniej był podstawowym zawodnikiem. Drużyna należy do tych słabszych zespołów, które nie włączyły się w ostatnich latach do gry o awans, czy chociaż nawiązała rywalizacje w walce o górną połowę. Trochę jest to dziwne powołanie zwłaszcza, że zawodnik nie jest rzadko powoływany do reprezentacji, a piłkarze powołani razem z nim mają całkiem dobre liczby w swoich obecnych klubach. Szczególnie, że w 2019 roku został wyrzucony z kadry przez ówczesnego trenera Daniela Cousina ze względu na brak przynależności klubowej. Piłkarz wówczas był zapisany jako zawodnik rzekomo grający w Makau, a okazało się że od kilku miesięcy nie ma klubu. Trener grzmiał, że kadra to nie miejsce na eksperymenty i obrońca został zastąpiony innym. Po dwóch latach nowy szkoleniowiec uznał, że czasem trzeba zaryzykować nawet na turniejach.

Youcef Belaïli to bezrobotny z całkiem mocnej Algierii. Skrzydłowy skończył niedawno kontrakt z katarskim zespołem i czeka na dalszy rozwój wypadków. Umowę zakończył po Pucharze Arabskim więc kilkutygodniowa przerwa raczej nie będzie miała złego wpływu na jego umiejętności. Szczególnie, że był podstawowym zawodnikiem na tym turnieju, który może zawierał głównie drugie garnitury reprezentacyjnych potęg, ale niewątpliwie było to solidne przetarcie piłkarskie. Turniej zakończył z dwoma bramkami. Pomocnik raczej będzie znajdował się w zapleczu zespołu jako element rotacji, albo zagra gdy sytuacja w meczu będzie na tyle pod kontrolą, aby dać odpocząć gwiazdom Algierii.

Emilio Nsue to nie tylko bezrobotny pomocnik ale też kapitan Gwinei Równikowej. Zawodnik jest bardzo uniwersalnym piłkarzem mogącym zagrać zarówno w ataku oraz obronie więc poza doświadczeniem i znaczeniem będzie to również potrzebny piłkarz na turnieju. Możliwość łatania przyzwoitym zawodnikiem ubytków w czasie zawodów to jedna z ważniejszych rzeczy, o które selekcjoner musi zadbać przed turniejem. Kariera Nsue to jednak równia pochyła. Jeszcze kilka lat temu grał w angielskim Middlesbrough, a obecnie znajduje się bez klubu po krótkim epizodzie w Apoelu Nikozja, gdzie nie wywalczył sobie pierwszego składu. Trudno przewidzieć, czy gra na turnieju da mu większe szanse na angaż w innym klubie, ale wydaje się, że czas dla Nsue wracać do Hiszpanii. Raczej jego rodzima Majorka nie będzie zainteresowana jego usługami, ale inne przyjemne kluby z niższych lig owszem.

Medo podobnie jak Nsue to jeden z nielicznych zawodników swojej reprezentacji mających spore doświadczenie gry w Europie. Sierra Leone nie ma więcej utalentowanych reprezentantów i musi nawet sięgać po piłkarzy posiadających korzenie w tym kraju. Środkowy pomocnik ma rozegranych trzydzieści meczów dla pierwszej kadry, ale ostatni klub to 2020 rok i fińska Haka, która jest przeciętnym klubem nawet jak na standardy kraju ze stolicą w Helsinkach. Zresztą zawodnik rozegrał trochę ponad 20 spotkań, co nie jest wielkim wyczynem. Niewątpliwie trener liczy na jego doświadczenie zebrane na angielskich boiskach, ale raczej trudno oczekiwać od niego cudów. Zresztą takich zawodników w Sierra Leone jest więcej (łącznie czterech), co pokazuje z jakimi problemami mogą borykać się selekcjonerzy słabych reprezentacji.

Podobny problem dotyka Gambię oraz Mauretanię. Tutaj również po dwóch zawodników przyjechało bez przynależności klubowej. Dawda Ngum, Harouna Demba, Mohamed Yali, Bubacarr Sanneh to zawodnicy, którzy dograli sezon 2020-2021, ale z różnych przyczyn musieli odjeść ze swoich klubów. Wszyscy mieli problemy z grą w pierwszym składzie i zespoły pożegnały się z nimi bez żalu. W przypadku Demby problemem była kontuzja, która wykluczyła go z gry, a po wyleczeniu się nie był w stanie wygrać rywalizacji o pierwszy skład i zdecydowano się go pozbyć.

Dobra gra zawodników na turnieju może być szansą. Wielu skautów będzie obserwowało spotkania z różnych, często egzotycznych miejsc, które chętnie przygarną reprezentanta do swojej kadry choćby ze względu na sam prestiż. Ciekawe ilu z bezrobotnych obecnie zawodników dostanie kontrakty jeszcze przed końcem turnieju.

Fot. Wikipedia