[PNA 2021] TOPjedenastka i ANTYjedenastka kolejki #1

[PNA 2021] TOPjedenastka i ANTYjedenastka kolejki #1

Tegoroczny turniej jest nietypowy z wielu względów, ale nikt nie spodziewał się, że przy wyborze najlepszych zawodników kolejki największy problem będzie z bramkarzami. Na upartego czterech-pięciu golkiperów zaliczyło na tyle dobre spotkania, że ich występ zasługuje na znalezienie się w jedenastce kolejki, ale zasady wymagają wyboru tylko jednego. Niestety niewielka liczba bramek, sporo błędów i powolne tempo rozgrywania spotkań utrudniło dobór piłkarzy z pola. O to najlepsi i najgorsi piłkarze pierwszej kolejki, oby kolejne mecze dostarczały łatwiejszych wyborów i większej puli dobrych (i złych zawodników).

TOPjedenastka

Ali Achrine (Sudan) – tak jak wspomniano na wstępie równie dobrze mógłby pojawić się tutaj bramkarz Sierra Leone, Mali, Maroko, czy nawet Mauretanii (szczególnie za ostatnie kilkanaście minut drugiej połowy). Ostatecznie miejsce przypadło dla reprezentanta Sudanu, który wybronił karnego, oraz później interweniował przy kluczowej sytuacji dla rywala. Niewątpliwie to on przyczynił się do jednego punktu ważnego dla Jastrzębi z Chartumu

Ola Aina (Nigeria) – solidna gra w obronie, na spółkę z kolegami schowali Salaha do kieszeni, który bezradnie mógł tylko odbijać się od muru nigeryjskiej defensywy. Do tego dołożył jeszcze przyzwoitą grę do przodu, powinien mieć asystę, ale Awoniyi nie wykorzystał sytuacji.

Steven Caulker (Sierra Leone) – lider absolutnie największego zaskoczenia kolejki jakim jest Sierra Leone. Lider formacji defensywnej, potrafiący również wyjść wyżej, a nawet pojawić się na skrzydle. Dodatkowo dwa kluczowe zablokowania piłki po groźnych uderzeniach rywali. Zaangażowanie do samego końca meczu, czasem można było odnieść wrażenie, że jest jedynym piłkarzem w swojej reprezentacji, który wierzył w zwycięstwo przeciwko Fenkom.

Umaru Bangura (Sierra Leone) – partner Caulkera uzupełniał go w ratowaniu sytuacji, po kolejnych atakach Algierczyków. Obaj środkowi obrońcy często musieli skakać do pożaru, który był powodowany wkręconym w ziemię bocznym obrońcą, a czasem brakiem zaangażowania delikwenta w powrót do obrony. Występ trochę gorszy niż byłego piłkarza Liverpoolu, ale trzeba wyrazić uznanie dla jego udanej i ryzykownej akcji wyjęcia piłki spod nóg napastnika Algierii.

Issiaga Sylla (Gwinea) – lewy obrońca, który grał o wiele lepiej z przodu niż z tyłu. Umiejętnie podłączał się do akcji z boku boiska, ale to jego nietypowe pojawienie się na piątym metrze i wykończenie niczym rasowy snajper dało zwycięstwo Gwinejczykom i miejsce w jedenastce kolejki.

Sofiane Boufal (Maroko)– wydaje się, że był to najlepszy indywidualny występ zawodnika w tej kolejce. Bez niego Maroko nie byłoby w stanie pokonać Ghany. Pojawiał się zarówno na lewej, jak i prawej stronie boiska. Poza strzeloną bramką powinien mieć jedną asystę.

Joe Aribo (Nigeria) – niestety liczba bramek, skuteczność napastników utrudnia zdobywanie punktów do klasyfikacji kanadyjskiej. Dlatego doceniamy środkowego pomocnika za asystę, która była przytomnym zgraniem głową piłki do Iheancho. Bardzo dobry występ jak reszta Super Orłów.

Knowledge Musona (Zimbabwe) – najlepszy piłkarz Normana Mapezy, który w zasadzie był jedynym zagrożeniem dla bramki Senegalu. Próbował zaskakiwać raz za razem golkipera Lwów Terangi, ale niestety dla swojej drużyny bezskutecznie. Jego kontuzja i ewentualna dłuższa absencja będzie ciosem, którego może zespół Wojowników z Harare nie przetrwać.

Max Gradel (Wybrzeże Kości Słoniowej)– znalazł się w jedenastce głównie dzięki przepięknemu uderzeniu sprzed pola karnego. Skrzydłowy pokazał, że mimo wieku wciąż jest kluczowym zawodnikiem w jedenastce Słoni. Dzięki jego indywidualnemu błyskowi WKS wygrał spotkanie z Gwineą Równikową. Bez tego trudno byłoby mówić o trzech punktach, mimo że jego błysk geniuszu trwał kilka sekund.

Vincent Aboubakar (Kamerun) – należy się szacunek dla strzelca dwóch bramek i lidera klasyfikacji strzelców nawet jeśli obie bramki zostały strzelone „z wapna”. W drugiej połowie poszukiwał również trzeciej bramki, którą udało mu się nawet zdobyć, ale sędzia odgwizdał spalonego. Jeśli obrońcy będą grać tak jak w niektórych meczach, były napastnik Porto może dzięki jedenastkom sporo odjechać rywalom po koronę strzelców.

Aaron Boupendza (Gabon) – jednobramkowców w tej kolejce było sporo, choć sporo z nich to strzelcy rzutów karnych. Indywidualna akcja napastnika zakończona mocnym strzałem pod poprzeczkę to jeden z ładniejszych momentów tego turnieju. W zasadzie impuls ten był kluczowy dla całego spotkania z Komorami. Gdyby nie to znowu trudno mówić o wygranej, bo Gabon nie wyglądał aż tak przekonująco na tle wyspiarskich rywali. Mały plusik również za wykonane salta po zdobyciu bramki. Julius Aghahowa może być dumny.

ANTYjedenastka

Andre Onana (Kamerun) – nie był to tragiczny występ Kameruńczyka, ale niepewna gra w obronie w trakcie pierwszej połowy, oraz babol dający prowadzenie Burkina Faso przesądził o pojawieniu się w jedenastce najgorszych piłkarzy turnieju. Jego rywal z przeciwnej bramki również nie miał dnia, ale trudno mu się dziwić, mając taką obronę.

Youcef Atal (Algieria) – najwięcej akcji Algieria przeprowadzała lewą flanką, albo przez środek. W zasadzie Atal powinien mieć asystę, gdy już zmęczony rywal miał problemy z kryciem, ale jego kolega zdecydował się spudłować. Przy tak kiepskiej grze Sierra Leone na flankach, Atal mógłby poczuć się jak na autostradzie, gdyby dostawał więcej piłek i podłączał się do gry. Podobnie jak Mahrez zawiódł i nie dał impulsu zespołowi, aby wydrzeć zwycięstwo

Yared Bayeh (Etiopia) – występ bardzo krótki, ale trzeba wyróżnić go i tak. Błąd w kryciu i ratowanie się faulem, aby zapobiec wyjścia sam na sam rywala to jeden z najgorszych początków meczu na tym turnieju. Etiopia osłabiona brakiem środkowego obrońcy musiała sobie radzić do końca w 10, a jak pokazała dalsza część spotkania nie wyglądali tak źle i rezultat mógł wyglądać zupełnie inaczej.

Issoufou Dayo (Burkina Faso) – znalazł się tutaj raczej jako symbol beznadziejnej gry całej formacji defensywnej swojej reprezentacji. Na własne życzenie Rumaki oddały zwycięstwo Kamerunowi poprzez głupie decyzje w polu karnym. Dwie jedenastki są tego największym dowodem, Dayo walnie przyczynił się do jednej z nich. Klasyczne podarowanie zwycięstwa rywalowi.

Ahmed Fotouh (Egipt) – złe ustawienie przy strzelonej bramce przez Nigerię, sprawiał trochę zagubionego przy powrotach. Miał parę dobrych zagrań, ale to nie wystarczyło i zaliczył zjazd do zajezdni i nie pojawił się w drugiej części spotkania

Riyad Mahrez (Algieria) – kiepski występ skrzydłowego Manchesteru City, poza jednym groźnym uderzeniem nic więcej nie wniósł do meczu. Strzelali głównie jego koledzy, którzy nie potrafili pokonać defensywy Sierra Leone. Jego nazwisko zostało już wspomniane przy Atalu, ale należy powtórzyć raz jeszcze. Lider nie powinien chować się, gdy zespół go potrzebuje

Thomas Partey (Ghana) – wydawać by się mogło, że tak doświadczony środkowy pomocnik będzie dzielił i rządził zarówno w defensywie, oraz ofensywie. Ostatecznie jednak zabrakło wszystkiego. Nie był w stanie wygrywać rywalizacji z pomocnikami Ghany, przez jego niefrasobliwość padła bramką dla Maroko, a wszystko podsumowuje kiks przy rzucie wolnym, który był jedną z nielicznych szans w drugiej połowie na wyrównanie wyniku.

Pele (Gwinea Bissau) – tak jak Aboubakar pojawił się w jedenastce kolejki ze względu na wykonane rzuty karne, tak samo jest z pomocnikiem z Gwinei Bissau. Zawodnik nie zagrał złego meczu, ale w kluczowej sytuacji, gdy decydują się losy meczu, on postanowił dopisać się do galerii sław, które przestrzeliły karnego po dziwacznym rozbiegu. Pretensje o brak trzech punktów należy kierować do niego

Wahbi Khazri (Tunezja) – przestrzelony karny, kopnięty rzut wolny w bramkarza, wiele zmarnowanych sytuacji na wyrównanie wyniku meczu. Dla przyzwoitości można wspomnieć o uderzeniu prawie ze środka boiska, któremu niewiele brakowało do bramki, ale też było to raczej zmarnowanie potencjalnej szansy na wykreowanie znacznie lepszej okazji bramkowej. Tunezyjczyków nie tłumaczy kuriozalne sędziowanie Zambijczyka, bo jako drużyna zawiedli, a Khazri wysunął się na czoło tej beznadziei.

Yamikani Chester (Malawi) – Malawi przyjechało jako chłopiec do bicia więc należało się spodziewać porażki. Jednak po końcowym gwizdku wśród piłkarzy musiało zaistnieć poczucie, że tutaj można było wywalczyć remis. Gwinea, a zwłaszcza środek defensywy był bardzo elektryczny i często udawało się przechwytywać podania. Chesterowi się ta sztuka udała, ale będąc absolutnie sam na sam z bramkarzem po prostu do niego podał. W drugiej połowie też miał sytuacje na strzelenie bramki, ale była ona znacznie trudniejsza. Dużo szumu, ale pewnie do końca życia będzie mu się śniła akcja z pierwszej połowy.

Mohamed Salah (Egipt) – niestety Carlos Queiroz nie jest czynnym piłkarzem, gdyż to on powinien znaleźć się na miejscu napastnika Liverpoolu. Odbijanie się osamotnionego Egipcjanina od obrońców Nigerii to wyraz całkowitej kapitulacji „myśli trenerskiej” przecenianego portugalskiego szkoleniowca. Z jednej strony taka gwiazda jak Salah powinna dać znacznie więcej, z drugiej grając na szpicy nie mając nikogo, kto by go wsparł w ofensywie trudno oczekiwać cudów. Niewątpliwie czas PNA dla Salaha będzie ciężkim okresem w karierze.

Fot. Wikipedia