Pierwsi z awansem, średni na mundialu

Pierwsi z awansem, średni na mundialu

Poznaliśmy pierwszych zakwalifikowanych do Mistrzostw Świata z Europy. Tym razem padło na Niemców, którzy potwierdzili swój awans wygraną 4:0 z Macedonią Północną, a dzień później Duńczycy wygrali swoją grupę. Szybkie zameldowanie się na turniej jest nobilitacją, a sztaby szkoleniowe mogą już wcześniej rozpocząć przygotowania na turniej, ale historia pokazuje, że z szybkiego awansu niewiele wynika.

Na poprzedni mundial jako pierwsi awansowali Meksykanie, a UEFA reprezentowali w tej dziedzinie Belgowie. Dla Edena Hazarda i spółki było to miłe wyróżnienie mające być preludium do wyniku na turnieju, a Meksykanie wyszli z grupy, ale nie byli wstanie pokonać Brazylijczyków. Zawodnicy zasłynęli bardziej z „przygotowań” do mistrzostw oraz pokonania Niemców w grupie niż skuteczną efektowną grą. Podopieczni Martineza zdobyli brąz, co było dla nich nagrodą pocieszenia, ale też należy się uznanie za ten wynik, gdyż mieli trudną drabinkę aż do samego „małego finału”.

Na mundial w Brazylii jako pierwsi zarezerwowali bilety Japończycy, ale azjatyckie reprezentacje nie są aż tak mocne więc trudno byłoby oczekiwać od nich czegoś więcej niż przyzwoity występ w grupie. Z Europy pierwsi byli Holendrzy, choć kilkanaście minut później dołączyli do niej Włosi. O ile piłkarze z Niderlandów odnieśli podobny sukces jak ich południowi sąsiedzi dochodząc półfinału, tak Włosi nie byli w stanie wyjść z grupy odpadając za Kostaryką oraz Urugwajem. Zresztą Holendrom sztuka wygrania jako pierwsi udała się dwa razy z rzędu bo również do RPA pojechali jako pierwsi z Europy, ale też tego samego dnia jak kilka zespołów z Azji. Ekipa z Robbenem na czele dotarła do finału ulegając Hiszpanom urzędującym mistrzom Europy. Zresztą Holendrzy w 2010 roku awansowali wygrywając wszystkie mecze, a nad drugą Norwegią mieli przewagę 14 punktów.

W pierwszych latach XXI wieku jednak doszło do większych niespodzianek. Ukraina jako pierwsza awansowała na niemiecki mundial będąc jednocześnie debiutantem na tej imprezie. Podczas turnieju również udało im się osiągnąć satysfakcjonujący poziom osiągając ćwierćfinał ulegając w nim z przyszłymi mistrzami świata Włochami. Mamy również polski sukces, który był wielokrotnie przypominany. Awans Ukrainy jest o tyle ciekawy, że mimo pierwszeństwa to przewaga nad resztą stawki nie była tak wysoka. Szewczenko i reszta zdobyły dwa punkty więcej od Turcji i trzy od kolejnej Danii oraz cztery brakowało Grecji do liderowania.

Zespół Jerzego Engela jako pierwszy z Europy awansował na pierwszy azjatycki mundial w historii ale i tak kilka miesięcy za Kameruńczykami, których bezrękawkowe koszulki robiły furorę podobnie jak ich gra. Obie reprezentacje jednak bardzo szybko pożegnały się z turniejem. Polacy odpadli po przegranej z Portugalią, a zespół z Afryki musiał uznać wyższość Irlandczyków oraz Niemców.

W latach dziewięćdziesiątych sztuka ta udawała się Grekom, Rumunom oraz Jugosławii, ale żadna z tych reprezentacji nie zrobiła wielkiej furory. Tytuł pierwszej drużyny z awansem to tylko zabawa, gdyż wiele czynników, na które zespoły nie mają wpływu mają znaczenie. Układ spotkań, wylosowana grupa oraz terminarz to kwestie decydujące jaki zespół może stanąć w rywalizacji o te wyzwanie. Niewątpliwie jednak taki sukces pozwala na zaistnienie w międzynarodowych mediach, oraz pozwolić na budowanie pozytywnego wizerunku wokół drużyny. To ten sukces pozwolił Engelowi na deklarowanie walki o medal na azjatyckim mundialu. Przyczyną dobrego wyniku raczej jednak była kiepska grupa niż zdecydowanie wysoka forma lidera. Od 2000 roku nie ma wiele powtarzających się ekip, ale „drugą” siłą dwukrotnie były Rumunia, Grecja, czy Norwegia. Wszystkie te reprezentacje są przeciętnymi zespołami, nawet jeśli miały w swoich momentach pojedynczych zawodników na dobrym europejskim poziomie. Ostatnio jednak Belgowie zdobyli brązowy medal, a Holendrzy zajęli czwarte miejsce więc możliwe, że trend się zmienia. Niemcy są na tyle dobrą reprezentacją, że mogą przebić ten wynik.

Fot. Wikipedia