Nikt nie chce wygrywać – Ekstraklasa i I liga

Nikt nie chce wygrywać – Ekstraklasa i I liga

W Ekstraklasie i pierwszej lidze co raz bardziej klaruje się sytuacja w lidze. Jedni pogodzeni ze spadkiem, drudzy wyczekują końca sezonu, gdyż o nic nie grają. Jednak czołówka nie do końca potrafi wytrzymać tempa. Oczywiście znajdują się zespoły będące na czele, ale nie wygląda to na bardzo zacięty pojedynek.

Pogoń, Lech i Raków. W zasadzie tylko ta dwójka liczyła się w rywalizacji o mistrza. Portowcy po porażce z ekipą częstochowian straciła dystans do rywali, ale jedna wpadka mogła ich przywrócić do rywalizacji. Przede wszystkim musieli wygrywać wszystkie mecze i liczyć a potknięcie. Jednak to oni jako pierwsi zdecydowali się na wpadkę. Oczywiście Śląsk Wrocław nie jest kiepskim zespołem, na jaki wskazywałaby pozycja w tabeli, ale mistrzowie powinni wygrywać zwłaszcza najcięższe spotkania. Jeden punkt to poważny cios w pracę Portowców w tym sezonie, ale tylko Lech odskoczył rywalowi. Raków Częstochowa zremisował z Cracovią, przez co na ostatnich metrach Kolejorz odskoczył. Wściekłość Papszuna na nic się nie zdała. Poznaniacy potrafili przegrywać mecz z Piastem, ale właśnie dzisiaj udowodnili, że są ekipą mogącą zostać mistrzem. Wygrali mecz, który początkowo się im nie układał i potrafili go dodatkowo wygrać. Dwa punkty przewagi na dwie kolejki przed końcem nie jest jednak bezpieczne. Dalej czysto teoretycznie mistrzem może zostać Pogoń, ale Raków musi być skoncentrowany do samego końca, bo kolejna wpadka będzie końcem ich marzeń o podwójnej koronie.

W pierwszej lidze natomiast znamy tylko jednego beniaminka Ekstraklasy. Miedź Legnica zapewniła sobie spokojną przewagę i zdominowała rozgrywki. Natomiast poznanie drugiego miejsca i bezpośrednio awansującego zespołu będzie trochę trwało. Podobnie jak z miejscami barażowymi, gdzie również małe różnicę wchodzą w grę. Z czołowej szóstki mecze wygrała tylko dwójka – Miedź oraz Odra Opole odnosząca zwycięstwo z sąsiadująca w tabeli Koroną Kielce. Tabela jest na tyle spłaszczona, że połowa ligi może jeszcze wierzyć w szansę na wślizgniecie się do barażów. Wynika to raczej z kiepskiej formy liderów rozgrywek niż z mocnego poziomu. Arka Gdynia, czy Widzew mieli kilka razy okazję aby odskoczyć i rzucić wyzwanie Miedzi, ale jednak raz za razem pojawiały się problemy i porażki. Seria dwóch wygranych, a czasem tylko jednego zwycięstwa i remisu mogą zmienić losy tabeli. Ostatnie dwie kolejki będą kluczowe i naprawdę trudno spodziewać się kto ostatecznie pojawi się w barażach, tak samo ciężko wytypować wicelidera.

Gra o najwyższe cele jest problematyczna, gdyż mając w zasięgu ręki awans i przesunięcie się w górę potrafi paraliżować zespoły. Rywale często mają świadomość presji na faworycie i nie forsują gry, aby konieczni wygrać. Nawet jeśli przed sezonem nikt nie spodziewał się awansów to jednak z czasem, gdy kibice i media przyzwyczają się do wysokiego miejsca pojawią się marzenia o pozytywnym zakończeniu sezonu. Dlatego też sukcesy potrafią być bardziej groźne niż porażki, a najpoprawniejsza jest stagnacja. Zespół taki zajmuje miejsce w środku tabeli i na spokojnie czeka na kolejne mecze. Lech i Miedź udowodniają, że czasem można jednak przyjąć wyzwanie i po prostu robić swoje i walczyć o najwyższe cele.

Fot. Wikipedia