Niektóre zespoły żegnają się z pucharami. Faza grupowa LM

Niektóre zespoły żegnają się z pucharami. Faza grupowa LM

Rozpoczęła się kolejka, po której każdy z zespołów zagrał ze sobą co najmniej raz. Dla niektórych zespołów to w zasadzie zakończenie rywalizacji na tym poziomie, inne natomiast wskoczyły w tym momencie do pociągu wciąż licząc się w walce o awans przynajmniej do Ligi Europy.

Atletico z Liverpoolem zmierzyły się w ostatnim meczu ćwierćfinałowym przed rozpoczętym lock downem i zawieszeniem rozgrywek. Od tego czasu wydaje się, że minęły wieki, a to było zaledwie dwa lata temu. Oba zespoły mimo utrzymania większości swoich zawodników zmieniły się znacząco. Tym razem to zespół Jurgena Kloppa zdecydował się na zrewanżowanie się piłkarzom z Madrytu. Szybko strzelone dwie bramki miały ustawić mecz, ale błysk Griezmanna oraz Joao Felixa doprowadził do wyrównania wyniku. Francuz jednak mimo błysku w pierwszej połowie zdecydował się na wyrównanie swojego poziomu meczu łapiąc czerwoną kartkę za faul na Roberto Firmino. Obrona jest czymś, do czego podopieczni Diego Simeone są przyzwyczajeni więc nawet przeciwko tak klasowemu zespołowi jak Liverpool mogli wciąż liczyć na obronienie jednego punktu. Ostatnimi czasami jednak na wysokim poziomie jest Mo Salah, który strzelił dwie bramki w tym spotkaniu w tym decydująca na 2:3. Liverpool jest już raczej pewny awansu do dalszej rundy, a Atletico natomiast będzie musiało patrzeć się na formę FC Porto, które wygrało swój mecz z AC Milanem. Powrót Rossonerich do europejskiej elity był dosyć krótki, zespół nie był w stanie jak na razie wygrać żadnego meczu.

Interowi natomiast udało się wygrać z Sheriffem Tiraspolem, co po dwóch ostatnich meczach nie było takie oczywiste. Mołdawianom udało się w drugiej połowie wyrównać, ale Mediolańczycy szybko wyszli ponownie na prowadzenie oraz kilkanaście minut później powiększyli przewagę. Wciąż Sheriff jest liderem grupy, ale ma tyle samo punktów co Real Madryt demolujący w swoim spotkaniu Szachtar Donieck, który też raczej wygląda na zespół żegnający się w tym roku z pucharami. Mecz PSG z RB Lipsk przypominał jazdę kolejką górską. Najpierw szybko strzelona bramka przez Mbappe potem strzelenie dwóch bramek przez Niemców i wyjście na prowadzenie w drugiej połowie, a później koncert Messiego strzelającego dwie bramki i wyrywający zwycięstwo. W doliczonym czasie gry Mbappe nie trafił karnego, co w jego przypadku zaczyna robić się dosyć niebezpieczne.

Niemcy mają zero punktów mimo tego, że grają ofensywną piłkę bez kompromisów mają cztery punkty straty do Club Brugge więc wciąż mogą wyrwać trzecie miejsce, a zwycięstwo w grupie będzie zależało od rywalizacji między Manchesterem City, a klubem z Paryża. Reprezentanci Bundesligi bardzo kiepsko się sprawowali dzisiaj bo poza Lipskiem, solidną porażkę zaliczyła Borussia Dortmund. O ile przegrana z PSG raczej powinna być wliczona w koszty, tak wysoka porażka z Ajaxem to lekka kompromitacja. Holendrzy to typowa drużyna turniejowa, co udowodniła wielokrotnie zaskakując wygranymi i awansami do fazy pucharowej, ale BVB powinna takie mecze ostatecznie remisować. Jedyna rzecz jaka ich ratuje to słaby poziom grupy, której bliżej do Ligi Europy niż rywalizacji mistrzów. Sporting wygrał z Besiktasem, ale brakuje mu do Niemców trzech punktów, więc Haaland i spółka mają spokojną przewagę do utrzymania.

Szybkie odpadnięcie zespołów z rywalizacji do domena raczej przedstawicieli słabszych lig. Przed rozpoczęciem rywalizacji można było obstawiać, że dzisiaj pożegna się z turniejem Sheriff Tyraspol, czy Club Brugge. Oba zespoły wciąż mimo trudnej grupy są w grze i przy odrobinie szczęścia i ułożenia się wyników mogą zagrać w pucharach na wiosnę. Rozczarował AC Milan, który mając wielu doświadczonych zawodników jest ostatni w grupie, a nawet Besiktas mając tak przeciętnych rywali nie był w stanie ugrać punktu. Weryfikacja nadziei i oczekiwań rozpoczęła się dzisiaj, a prezesi klubów liczący na pieniądze z europejskich pucharów mogą zacząć co raz mniej przychylnie przyglądać się poczynaniom trenerów na innych frontach.

Fot. Wikipedia