Niedzielan w NEC Nijmegen. Historia warta powtórzenia

Niedzielan w NEC Nijmegen. Historia warta powtórzenia

Kiedy mowa o dzisiejszych transferach w polskiej piłce i mnogości ofert, w jakich mogą przebierać rodzimi piłkarze najczęściej dla kontrastu rzuca się historie transferu Andrzeja Niedzielana, który jako gwiazda ligi udał się do przeciętnego NEC Nijmegen. Zestawienie Niedzialana z Lewandowskim ma dobitnie pokazać, że żyjemy w czasach najlepszego piłkarskiego pokolenia jakie grało dla Biało-Czerwonych. Porównanie to przy okazji służy jako element presji na kolejnych selekcjonerów, dla których awans do międzynarodowych rozgrywek ma być formalnością, a walka w fazie pucharowej początkiem zabawy.

Z symbolami zazwyczaj jest tak, że historia i fakty nie są istotne tylko wrażenie jakie po sobie pozostawiły. NEC Nijmegen nigdy nie udało się podtrzymać swoich ambitnych planów, których Polak miał być zwiastunem więc tym łatwiej jest wskazywać na popularnego „Wtorka” jako znak tamtych kiepskich czasów. Transfer żyje już własną legendą i jego ocena stała się bardzo uproszczona, pomijająca kontekst oraz ignorująca nastroje jakie panowały w 2004 roku.

Przede wszystkim emocje budził nie transfer, a sam Niedzielan. Historia piłkarza, który został oddany za worek piłek do Górnika Zabrze by wciągu dwóch lat strzelić kilkanaście bramek w lidze, zadebiutować w reprezentacji oraz wyeliminować Manchester City, czy Herthę Berlin budziła zainteresowanie. Gdyby teraz pojawił się Polak, który w jednej rundzie strzelałby ponad jednego gola na mecz to od razu pojawiłby się artykuły i analizy upychające go do kadry Paolo Sousy.

Również spore nadzieje Niedzielan budził w NEC Nijmegen, które wpłaciło klauzule transferową w wysokości miliona euro, co do dzisiaj stanowi trzeci (a wtedy drugi) transfer w historii klubu. Wysokość transferu wyróżniała się w samej lidzie holenderskiej, gdzie poza wielką trójka kwotę taką kwotę za zawodnika wydała Roda Kerkrade, a w oknie zimowym był to największy transfer ligi holenderskiej. Świadomość bylejakości nowej drużyny obiecującego zawodnika była zauważana przez media i kibiców. W wywiadach z początku 2004 roku przeprowadzonych przez „Piłkę Nożną” z Niedzielanem, czy jego byłym kolegą z drużyny Grzegorzem Rasiakiem  dziennikarze określali drużynę prowadzoną przez Johana Neskeensa jako „średnią”, czy wręcz „słabiutką”. Euzebiusz Smolarek pytany o przyszłość piłkarza z Żar zwracał uwagę, że jego dobra gra może dać mu transfer do czołówki Eredivisie. Sam zainteresowany deklarował, że chce pograć w drużynie z Nijmegen „rok, półtora” i odejść, choć nie wykluczał wypełnienia kontraktu. Wydaje się więc, że najbardziej podekscytowani transferem byli sami Holendrzy, a polskie środowisko piłkarskie było ostrożne w ocenach.  

Kolejna kwestia to rola jaką Andrzej Niedzielan pełnił w reprezentacji. Porównywanie jego transferu z perypetiami Arkadiusza Milika, czy Kamila Grosickiego subtelnie sugeruje jakoby napastnik był równie istotnym piłkarzem ekipy Janasa co wymienieni sportowcy obecnie. Rzeczywistość była jednak inna. Prawdą jest, że piłkarz rozegrał  w reprezentacji 19 spotkań jednak w większości były to spotkania towarzyskie. Niedzielan był częstym uczestnikiem równie legendarnych jak jego transfer zimowych zgrupowań, gdzie jako reprezentant (wielko)Polski obijał z kolegami Macedonie, czy Maltę. Transfer do Holandii paradoksalnie utrudnił możliwość pokazania się selekcjonerowi, a sam Janas chętniej stawiał na innych, gdyż jak uważał piłkarz był podatny na kontuzje. Niedzielan w Holandii prezentował się przyzwoicie. Przez ten czas był podstawowym zawodnikiem drużyny, a najwięcej bramek (dziesięć) strzelił sezonie 2005/2006. O jego pozycji w reprezentacji świadczy fakt, że powołania na Mistrzostwa Świata pamięta się z decyzji o nieuwzględnieniu Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego, czy Tomasza Kłosa, a nie Andrzeja Niedzielana, który kończył swój najlepszy sezon w lidze holenderskiej.

Jak należy ocenić transfer byłego piłkarza NEC Nijmegen? Piłkarz, który miał dwa udane sezony w lidze polskiej (z czego drugi bardziej drużynowo niż indywidualnie) przeszedł do europejskiego średniaka aby dokonać małego kroku do przodu w karierze. Mimo swojej regularnej gry w klubie był widziany w reprezentacji jako 4-5 opcja w ataku, a ostatecznie nawet dobry okres w Holandii nie dał mu miejsca w kadrze na mundial w Niemczech. Niewątpliwie kontuzje wyhamowały karierę piłkarza jednak mimo tego rozegrał kilka udanych sezonów. Gdyby Andrzej Niedzielan ze swoich najlepszych lat w Holandii pojawił się w 2021 roku jego szansę gry w reprezentacji byłyby omawiane na równi z szansami Buksy, Świderskiego, czy Wilczka, a nie Milika, Piątka albo Lewandowskiego. Andrzej Niedzielan to przykład gwiazdy jednego sezonu, który swoim wyczynem rozpalił nadzieje kibiców, a czas w którym grał uczynił go symbolem wieków ciemnych polskiej piłki do czego odwołują się chętnie sympatycy futbolu. Każdy symbol warto weryfikować nawet jeśli historia, na której się opiera wydarzyła się stosunkowo niedawno.