Najgorsze Lakers sześć lat później

Najgorsze Lakers sześć lat później

Los Angeles Lakers ostatecznie nie zakwalifikowało się do turnieju play-in przez co zablokowali sobie szansę na grę w tegorocznych playoffach. Wydaje się, że projekt Jeziorowców budowany pod LeBrona Jamesa powoli dobiega końca, a władze organizacji muszą zastanowić się co dalej. Problem w tym, że wygląda to gorzej niż sześć lat temu.

Wówczas to podczas ostatniego sezonu Kobe Bryanta jego ekipa zanotowała najgorszy sezon w historii franczyzy bez względu na siedziby. Wszyscy byli zachwyceni grą jednego z najlepszych koszykarzy, którzy zdecydowali się potraktować ostatni sezon jako okazję do zebrania oklasków na wszystkich halach NBA. Przy takiej scenerii kiepskie rezultaty nie bolały aż tak bardzo, ale ostatecznie udało się wygrać zaledwie 17 meczów, a przegranych aż 67. Ledwo co piąty wygrany mecz nie był rezultatem marzeń, ale wydawało się, że zespół pójdzie klasyczną drogą budowania zespołu poprzez draft. W zespole znajdowało się kilku perspektywicznych koszykarzy, którzy mogli czerpać z doświadczeń odchodzącego na emeryturę Bryanta, a wraz ze wzrostem ich umiejętności mogli zostać istotnymi zawodnikami, albo spełnić rolę w wymianie na kogoś o uznanej marce.

Wielu z tamtego sezonu jeszcze gra, choć sporo z nich gra poza NBA. Z zasadzie można skupić się tutaj na czterech nazwiskach: Jordanie Clarksonie, Larry Nance Jr, Juliusie Randle oraz D’Angelo Russellu. Wszystkich udało się Jeziorowcom pozyskać w ramach draftu i żadnej z nich za długo nie zagościł na zachodnim wybrzeżu USA. Każdy z nich notował przyzwoite liczby i wydawało się, że z czasem będą zdobywać co raz więcej doświadczenia i zostaną poważnymi elementami nowej młodej drużyny. W przypadku ostatniego problemami były kwestie pozasportowe mogące budzić pewne wątpliwości co do użyteczności jego talentu w przyszłości. Jeżeli największą zdobyczą jaką udało się Lakers uzyskać za tę czwórkę były prawa Kyle Kuzmy (którego i tak oddali do Wizards parę lat później za m.in. Westbrooka) to pokazuję skalę problemu.

Jordan Clarkson i Larry Nance Jr. po kilku sezonach zostali przehandlowani do walczącego o mistrzostwo Cleveland Cavaliers za pół roku Channinga Frye i Isaiaha Thomasa mającego problemy zarówno mentalne, jaki i fizyczne. Oba nabytki zagrały łącznie 26 meczów nie zapisując się w historii zespołu, choć rozgrywający jeszcze zaliczył w tym sezonie krótki powrót, w którym dograł cztery mecze. Dodatkowo jeszcze pozyskali pick, który został przemieniony w Moritza Wagnera, z którego szybko skreślono, a obecnie utrzymuje się w Orlando Magic. Z Juliusa Randla Lakersi zrezygnowali, aby zrobić więcej miejsca na kontrakt Rajona Rondo. Z byłym rozgrywającym Celtics udało się osiągnąć mistrzostwo, więc wydaje się, że cel został osiągnięty, ale Randle w międzyczasie okrzepł jako koszykarz zostając liderem grających w playoffach New York Knicks. D’Angelo Russell natomiast został oddany za pick oraz Brooka Lopeza i tylko cud sprawił, że udało się wybrać Kyle Kuzme mającego parę przyzwoitych meczów złotej koszulce, bo brat Robina za długo miejsca nie zagrzał udając się do Bucks.

Wszystkie zdobycze jakie Lakers pozyskało za cierpienia ostatnich sezonów Bryanta zostały roztrwonione w pierwszych latach po odejściu pięciokrotnego mistrza NBA. Reszta została rozebrana, gdy zaczęto budować projekt pod LeBrona. Wspominana czwórka dalej funkcjonuje w lidze. Clarkson został sezon temu najlepszą „szóstką” ligi, Randle zanotował pierwszą nominację do All-Star i nagrodę dla najlepszego progresu (MIP), a kilka lat wcześniej swój debiut w meczu gwiazd zaliczył Rusell. Trochę gorzej sobie radzi Larry Nance, który nie został ważnym zawodnikiem w lidze, ale spełnia swoje zadania, choć problemy fizyczne dają o sobie znać. Marnowanie potencjału to klasyka Jeziorowców, brak cierpliwości dla wielu talentów, tendencja do oddawania ich za grosze to znak firmowy. Najważniejsze, że udało się zdobyć jedno mistrzostwo. Sześć lat temu było kim handlować, obecnie przy tak starym zespole nie bardzo można kogokolwiek znaleźć.

Fot. Wikipedia