Liga Europy klasycznie hiszpańska, Liga Konferencji na razie pomarańczowa

Liga Europy klasycznie hiszpańska, Liga Konferencji na razie pomarańczowa

Rozgrywki w pucharach międzynarodowych rządzą się własnymi prawami, ale jednak prawie co roku jedna nacja dominuje nad resztą. Kiedyś to dotyczyło Ligi Mistrzów, gdy Anglicy lub Hiszpanie mieli wszystkich reprezentantów w fazie pucharowej. Obecnie do stawki doszło kilka innych zespołów i nie jest już tak jednolicie, jednak w pozostałych rozgrywkach pozostało tak samo.

Hiszpanie zdecydowanie są mistrzami Ligi Europy i to nie tylko dlatego, że Atletico Madryt, Sevilla, czy Villarreal wygrywały w finałach tego turnieju. Najczęściej już od 1/16 trzy zespoły z Hiszpanii meldowały swoją obecność rozpoczynając marsz ku finałowi. W tym roku jest podobnie: Sevilla, Barcelona oraz Real Betis będą chciały wykorzystać turniej do powiększenia liczby trofeów. Dla Barcelony jest to istotne, bo jakikolwiek triumf, będzie ładnym początkiem odbudowy zespołu, a od czegoś należy zacząć. Sevilla natomiast to doświadczenie w kwestii taśmowego wygrywania Ligi Europy. Rok temu jednak nie było takiej wielkiej obecności hiszpańskiej, a to Anglicy pierwszy raz byli dominująca siłą. Ostatecznie z tej obecności nic nie wynikło i to Hiszpanie jak zazwyczaj sięgnęli po triumf. Jednak poza Hiszpanami są też Niemcy, którzy mają za sobą kiepski sezon w Lidze Mistrzów, ale jednak poziom niżej mogą powalczyć o coś więcej. Szczególnie, że RB Lipsk jest chyba najbardziej zdeterminowany, aby wygrać Ligę Europy. Klub buduje swoją tożsamość i historie więc każdy puchar będzie traktowany jak Mistrzostwo Świata.

Natomiast interesującym przypadkiem będzie ewolucja Ligi Konferencji. Trzeci poziom pucharów miał być przeznaczony dla średniaków, do których należy zaliczyć przeciętne zespoły z mocnych lig, oraz faworytów poszczególnych krajowych rozgrywek ze słabszych piłkarsko krajów. Wydaje się, że jak na razie turniej spełnia swoje zadania, choć liczba przeciętniaków z topowych lig jest mniejsza niż by oczekiwano. Z tego grona można wymienić Romę, Marsylię, Rennes oraz Leicester City. Każdy z tych zespołów notuje sezon w lidze poniżej oczekiwań więc nie dziwi ich determinacja. Mourinho, czy Rodgers raczej nie mają silnej pozycji w swoich ekipach, a ewentualne trofeum mogłoby przedłużyć ich nadzieje na kontynuacje pracy w klubach. Podobnie jest z Sampaolim mającym dość specyficzne relacje z władzami oraz samym klubem.

Cztery zespoły jednak należą do Eredivisie. AZ, Feyenoord, PSV i Vitesse to całkiem przyzwoita i mocna reprezentacja mogąca dotrzeć całkiem daleko. Może nie są faworytami do końcowego triumfu, ale mogą zaskoczyć i zagrać lepiej niż mniej zdeterminowane kluby rywalizujące na kilku piłkarskich frontach. Oczywiście jedną z przyczyn takiej dominacji jest sam poziom rozgrywek. Holenderska liga mimo utraty prestiżu przez kolejne lata wciąż jest czołowymi rozgrywkami w Europie. Ostatecznie to wciąż zaplecze najlepszej europejskiej piłki i od czasu do czasu Ajax oraz PSV są w stanie zagrać w dobrym stylu na wyższym poziomie. Niewątpliwie jednak z Ligi Konferencji słabo korzystają graje z Europy Środkowo-Wschodniej. Tylko Slavia Praga i Partizan reprezentują ten obszar, jest oczywiście jeszcze PAOK, ale greckie zespoły mają zupełnie inną historię w europejskich pucharach. Ogólnie tylko trzy zespoły z Europy Środkowo-Wschodniej grają dalej, bo jeszcze Crvena Zveda będzie rywalizować w Lidze Europy, jak widać próby wciągnięcia tej części kontynentu na razie się nie sprawdzają.

Fot. Wikipedia