Legia przegrała. Trudna sytuacja w grupie

Legia przegrała. Trudna sytuacja w grupie

Luciano Spaletti pewnie był zaskoczony, że od ostatniego meczu z Legią minęło raptem dwa tygodnie, a musiał witać się będzie z zupełnie innym trenerem. Mimo zmiany szkoleniowca, oczekiwano po dzisiejszym spotkaniu, że Legia jednak utrzyma swoją wysoką pucharową formę. Napoli jednak nie podeszło do spotkania lekceważąco i wygrali rewanż z Wojskowymi równie wysoko.

Drugi mecz z Włochami Legia zagrała lepiej, mimo że ostatecznie wynik jest bardzo podobny. Porażka trzema bramkami, ale w rewanżu Wojskowi zdobyli pierwsi bramkę. Gołębiewski postanowił zagrać sprawdzonym składem, i początkowo zdawało to egzamin. Włosi wypuścili skład z paroma rezerwowymi, ale zdecydowanie mocniejszy niż ten jaki wyszedł na rywalizację na stadionie San Paolo. Pierwsza część spotkania należała do Legii, nowy trener zadeklarował, że będzie grał bardziej ofensywną piłkę i wydawałoby się, że się nie mylił. Pierwsza bramka padła po ładnej akcji, gdzie Mladenovic świetnie oszukał obrońcę Napoli i wyłożył Emreliemu tak, że Albańczyk nie mógł spudłować. Od dziesiątej minut Legia prowadziła i nie wyglądało to aż tak źle jak we Włoszech. Drużyna nie grała na czas i próbowała coś konstruować. Ostatecznie Napoli nie było w stanie przełożyć swojej przewagi na bramki i pierwszą połowę wygrała Legia.

Druga mogła zacząć się od trzęsienia ziemi, gdyż idealną sytuację zmarnował Yuri Ribeiro na spółkę z Albańczykiem. Legia szybko jednak została sprowadzona z nieba do piekła. Kilka minut później był remis, a karnego wykorzystał Piotr Zieliński. Od tamtego momentu sytuacja na boisku się uspokoiła i do ostatniego kwadransa wydawało się, że Legia jest w stanie ugrać u siebie jeden punkt, który dałby jej zdecydowany spokój. Ostatecznie jednak wszystko się posypało. Josue grajacy ładne spotkanie ofensywnie, kompletnie nie radził sobie w obronie. Dwa sprokurowane karne, szczególnie drugi w głupi sposób, gdyż nierozważnie zagrał zbyt wysoko nogą i kopnął w rękę zawodnika Napoli. Tym razem karnego wykorzystał Dries Mertens wchodzący z ławki za Polaka.

Kilka minut później było już 3:1, a ładna dwójkową akcję wykończył Lozano, który tym razem nie miał problemów z ograniem zawodników Legii Warszawa. Rozsypani podopieczni Gołębiewskiego poddali spotkanie, a jeszcze na koniec bramkę strzelił Ounas popisujący się świetnym wyszkoleniem technicznym.

Porażka z Napoli nie była aż takim problemem, gdyby w meczu grupy C padło zwycięstwo, którejś ze stron, a najlepiej gdyby wygrało spotkanie Leicester. Ostatecznie wynik wyniósł 1:1, a Lisy miały piłkę meczową, ale Vardy nie wykorzystał karnego. Sytuacja w grupie robi się co raz bardziej ciasna. W zasadzie, każdy zespół może awansować z pierwszego miejsca grupie, jak również pożegnać się z pucharami zajmując ostatnie miejsce. Trudno oceniać, czy Leicester podejdzie do rywalizacji poważniej, niż w poprzednim spotkaniu, ale granie na wyjeździe może być wyzwaniem dla Legii. Najprawdopodobniej awans rozstrzygnie się w meczu Legii ze Spartakiem, choć jeśli Rosjanie zaskoczą z Napoli, Legia będzie w dużych opałach.

Fot. Wikipedia