Klasa jest wieczna – Golden State Warriors

Klasa jest wieczna – Golden State Warriors

Krótka pamięć to najgorsza rzecz w analizowaniu sportowych wyników. Mówi się, że dwa-trzy lata to wieczność i czasem potrafi się zmienić wszystko. W tym wszystkim jest oczywiście prawda, zwłaszcza w koszykówce, gdyż przy odpowiednim ułożeniu kontraktów oraz zaplanowanym akcjom w wykonaniu zarządu zespół siedzący na dnie stawki może zostać kandydatem do playoffów, a czasem nawet może być wymieniany jako kandydat na mistrza. Klasa jednak sportowców jest wieczna i taki przypadek dotyka Wojowników z San Francisco.

Można przeczytać wielkie zdziwienie jakoby GSW, które miało się już skończyć po pamiętnej rywalizacji z Toronto Raptors w 2019 roku, gdzie zespół rozbiły kontuzję, a dodatkowo Kevin Durant wybrał Brooklyn Nets. Pierwszy sezon i piętnaste miejsce w konferencji zdawało się to potwierdzać. Kontuzje jednak mają to do siebie, że przemijają. Oczywiście czasem zdarza się, że sportowiec nigdy nie wróci do porządnego poziomu i z gwiazdy stanie się raptem zadaniowcem, albo wrakiem łapiącym kontrakty na swoje nazwisko Sytuacja taka jednak nie miała miejsca w Golden State.

Przede wszystkim odejście Duranta odbyło się na zasadzie sign & trade, czyli GSW ostatecznie i tak dostało rekompensatę za przejście zawodnika do Nowego Jorku. Ostatecznie paczka, którą otrzymali od Brooklynu ostatecznie przeistoczyła się w Andrew Wigginsa, oraz picki mogące pozwoli na rozwój zawodników w czasie, gdy gwiazdy zespołu wyleczą się z kontuzji. Poprzedni sezon bez Thompsona, ale z Currym mieli całkiem przyzwoity. Ósme miejsce w konferencji, ale brak gry w dalszej rundzie spowodowany wprowadzeniem play-inów. Podczas nich podopieczni Kerra nie byli w stanie wygrać z Lakersami oraz Grizzlies więc ostatecznie odpadli, ale wciąż jak na rozbitą drużynę z wracającym liderem był to przyzwoity sukces

Zespół cierpiał w ataku, będąc jedną z gorszych ekip w ofensywie, ale za to trzymali się na przyzwoitym poziomie w obronie będąc w czołówce. Ekipa po kiepskim sezonie 2019-2020 szybko wskoczyła na poziom playoffowy, co wielu zespołom potrafi zająć znacznie dłużej. Wiggins, Poole również zaliczyli drobny progres i wspierają będącego w formie Curry. O ile w obronie prezentują się podobnie jak w poprzednim sezonie, tak udało się znacząco poprawić grę do przodu. Na ten moment GSW to najlepszy zespół w tym zakresie. Z drugiej strony należy pamiętać, że powrót Klaya Thompsona, czy Jamesa Wisemana wcale nie musi poprawić znacząco gry ekipy. Thompson wraca już drugi rok, więc trudno oceniać jaką wartość doda do zespołu. Wydaje się, że spokój jaki zarząd zastosował wcześniej względem gwiazd i nie naciskanie na najszybszy powrót do gry może ułatwić wdrożenie się na powrót obu zawodnikom bez obaw o nawroty kontuzji.

Dobry początek sezonu GSW to sztandarowy przykład, że mistrzowskie zespoły dalej mają klasę i trzymają poziom jeśli czynniki losowe nie mają zbyt dużego wpływu na budowę i wybór pierwszej piątki. Widać było to w poprzednich dwóch sezonach, a na początku tegorocznego Kerr i spółka mogą spokojnie zbierać żniwa. Jednak dopiero pod koniec rundy zasadniczej będzie można oceniać jak mocne jest GSW. Na pewno jest to zespół, który będzie grał w playoffach, gdyż już wcześniej się o nie ocierał. Czy to zespół na coś więcej to pokaże dopiero czas.

Fot. Wikipedia