Jedenastka kapitanów Arsenalu, a dwunasty w kolejce

Jedenastka kapitanów Arsenalu, a dwunasty w kolejce

Wielu zawodników noszących opaskę kapitana to wręcz uosobienie klubu. Cechy piłkarza są tym czego się oczekuje od całej drużyny. Trudno czasem wyobrazić sobie ekipę bez kapitana, a jego odejście często w podeszłym dla piłkarza wieku jest ciosem może nie sportowym, ale mentalnym. W Arsenalu jednak od czasów Tony Adamsa klub miał jedenastu kapitanów, a Arteta będzie musiał wybrać dwunastego.

Tony Adams jest idealnym przykładem tego jak ważny jest kapitan jako symbol zespołu. Obrońca nosił opaskę kapitańską przez czternaście lat łącząc klamrą triumfy klubu z przełomu lat 80 oraz 90 z tymi osiąganymi już w czasach Arsene Wengera. Anglik kończył karierę w klubie z opaską kapitańską. Późniejsze decyzję nie do końca były trafione. O ile za czasów następcy Patricka Vieiry Arsenal osiągał sukcesy, tak dużym zgrzytem było szybkie odejście zawodnika. Po trzech latach zdecydował się odejść do Juventusu. Przejście Francuza było początkiem lawiny, która spowodowała zakończenie ery dominacji Arsenalu w lidze, a próby wygrzebania się z niej trwają do dzisiaj.

W dalszej kolejności znajdziemy zawodników jak Henry, Gallas, Fabregas oraz van Persie. Wszyscy kapitanowie po przyjęciu tej roli decydowali się na odejście z zespołu. O ile Henry i Fabregas wybrali grę w Barcelonie, choć Hiszpan odchodząc z Katalonii zdecydował się na przejście do lokalnego rywala, czyli Chelsea tak pozostali jednak postąpili inaczej. Gallas poszedł do znienawidzonego Tottenhamu, powtarzając niejako krok Sola Campbella decydujący się na odwrotny kierunek, a van Persie przeszedł do Manchesteru United pod skrzydła Alexa Fergusona mającego złe stosunki z Arsenem Wengerem. Poza Gallasem dla wszystkich piłkarzy Arsenal był miejscem, w którym zostali oni zawodnikami światowego formatu. Ostatecznie żadne przymiotniki jakimi obdarzali klub nie miały znaczenia i przeszli tylko, gdy była ku temu okazja. Po okresie kapitanów będących również kapitalnymi zawodnikami przyszedł czas doświadczonych średniaków.

Vermaelen, Arteta, Mertesacker, czy Koscielny to nie byli zawodnicy, o których zabijały się czołowe zespoły w Europy. Żaden jednak z nich nie pełnił takiej roli na boisku jak poprzednicy. Często borykający się z kontuzjami, przegrywali rywalizację o pierwszy skład, co było sporym ciosem w ich autorytet. Zupełnie inaczej wygląda starzejąca się legenda futbolu, czy piłkarz grający kolejną dekadę. Xhaka i Aubameyang są jedynymi kapitanami w najnowszej historii klubu, którzy zostali pozbawieni opaski kapitana, a jednocześnie dalej grają w klubie. Trudno oceniać jak spór między Artetą, a gabońskim napastnikiem będzie eskalował, gdyż może skończyć się to transferem piłkarza.

Problem ten jest dosyć unikatowy, gdyż trudno go zrzucać na dzisiejsze czasy, gdzie zawodnicy częściej zmieniają kluby, a na doświadczonych zawodników kuszą kontrakty z MLS, czy Chin. W przypadku Chelsea po erze Dennisa Wise nastąpił trzyletni okres rządów Marcela Desailly, a później opaska przypadła Johnowi Terry’emu. Później przez dwa lata był gary Cahill, a od 2019 roku w klubie wciąż kapitanem jest ten sam Cesar Azpilicueta. Wszyscy piłkarze odchodzili jednak na emeryturę, albo poszli odcinać kupony schodząc na kilka poziomów niżej. Podobnie jak w Manchesterze City, czy United, oraz Tottenhamie. W takim Newcastle United po odejściu Shearera było siedmiu kapitanów, ale w ostatnich dziesięciu latach rola była podzielona miedzy dwóch piłkarzy, a przecież popularne Sroki przeżywały spadki i odejścia wielu zawodników.

Z kapitanów Arsenalu od czasów Adamsa można ułożyć całkiem solidną drużynę, choć brakowałoby bramkarza, a Arteta na spokojnie mógłby objąć rolę szkoleniowca pozostawiając reszcie pole do popisu. Owszem w paru klubach rotacja kapitanów jest spora, ale nie tak częsta jak tutaj. Wiele klubów miało w ciągu ostatnich kilkunastu lat czterech-pięciu kapitanów, a chodzi tu zarówno o piłkarzy grających w mocnych klubach grających o mistrzostwo, ale też o średniakach jak West Ham. W tych słabszych klubach pokusa odejścia do lepszej ekipy byłą większa, a przecież kapitanowie są zazwyczaj ponad przeciętnymi zawodnikami. Jednak nie zawodziła selekcja, a trenerzy przychodzący do klubu respektowali pozycję zastanego lidera. W Arsenalu trudno było nawet osiągnąć jakikolwiek poziom respektu, jeśli kapitan bardziej był zainteresowany odejściem dokądkolwiek. Arteta teraz musi zdecydować się na nowego lidera, który nie ucieknie po roku.

Fot. Wikipedia