[EURO 2020] Wszystkie kariery prowadzą do Mistrzostw Europy

[EURO 2020] Wszystkie kariery prowadzą do Mistrzostw Europy

Ostatnie zwycięstwo Chelsea w Lidze Mistrzów oraz powołania na EURO były okazją do wyróżniania piłkarzy, którzy rozpoczęli swoje kariery w niższych klasach rozgrywkowych, aby później dotrzeć do finału międzynarodowego turnieju. Dziennikarze i kibice prześcigają się w wyliczankach, którzy zawodnicy zaczynali jako amatorzy, śmieciarze, kierowcy wożący wędliny albo węgiel. Wypadałoby sprawdzić, jak kadry na EURO prezentują się pod względem historii poszczególnych reprezentantów, a zwłaszcza z krajów z wielkimi piłkarskimi tradycjami. Za rok referencyjny przyjęto sezon 2014/2015, czyli ostatni sezon bohatera wielu wyliczanek N’Golo Kante grającego wówczas ostatni sezon w SM Caen.

Analizę rozpocząć należy od ojczyzny defensywnego pomocnika. Thomas Lemar nie tylko jest kolegą piłkarza Chelsea z reprezentacji, ale również dzielił szatnie w klubie z Caen. Lemar rozegrał kilka meczów mniej od Kante, ale dobra gra pozwoliła mu to na transfer do AS Monaco, gdzie stał się gwiazdą zespołu, a w końcu trafił do Atletico Madryt. W ekipie Diego Simeone nie stanowi istotnego punktu zespołu, ale też całkowicie nie przepadł. Mistrzostwo Hiszpanii i Mistrzostwo Świata to dobre osiągnięcie dla piłkarza, który jeszcze parę lat temu przebijał się przez rezerwy drużyny z Normandii. Clement Lenglet rozgrywał wtedy sezon w drugiej lidze francuskiej, a syn legendy Marcus Thuram stawiał w tych samych rozgrywkach pierwsze kroki. Obecnie były obrońca AS Nancy gra w Barcelonie, drugi został gwiazdą rozgrywek Bundesligi.

Mikel Oyarzabal, Diego i Marcos Llorente, Adama Traore oraz Rodri to piłkarze powołani do kadry Hiszpanii. Wszystkich łączy to, że w 2014/2015 był sezonem, w którym grali wówczas w rezerwach swoich macierzystych ekip. Na tym poziomie można znaleźć wielu piłkarzy, których los zamiast na EURO zabrał do polskiej ekstraklasy. Kilka lat później kariera wymienionych zawodników nabrała przyspieszenia, a trener Luis Enrique zdecydował się na nich postawić. Wszyscy zawodnicy grają z powodzeniem na poziomie ekstraklasy hiszpańskiej i angielskiej, zdobywając uznanie, trofea, czy nagrody. W ciągu kilku lat z pozycji, z której startował Ruben Jurado, czy Dani Quintana udało się im dołączyć do czołówki hiszpańskich piłkarzy.

Pięć lat temu Rafel Toloi był Brazylijczykiem, grającym dla młodzieżówki Canarinhos. W roku 2015 grał na przemian w Sao Paulo i Romie. Dopiero rok temu uzyskał włoskie obywatelstwo oraz szansę gry na EURO.  Podobnie było z Emersonem, który przeniósł się w tamtym sezonie z Santosu do Palermo i w 2018 roku otrzymał włoski paszport. Stefano Sensi dumnie reprezentował San Marino w trzeciej lidze rozgrywkowej, podobnie jak były piłkarz Monzy Matteo Pessina, który wskoczył na jego miejsce, gdyż piłkarz Interu odniósł kontuzję i nie pojedzie na EURO. Na tym samym poziomie rozgrywek znajdował się również Giovanni di Lorenzo. W przypadku naturalizowanych piłkarzy nie jest to nic nietypowego, gdyż Włosi słynną z korzystania z piłkarzy urodzonych poza Półwyspem Apenińskim. Zastępstwo Pessiny sugeruje, że obecny selekcjoner potrzebuje piłkarza z doświadczeniem z trzeciej ligi włoskiej, co niewątpliwe tchnęło nadzieje w zawodników z Serie C, że nie wszystko jest jeszcze stracone.

Większość młodzieży grającej w barwach Anglii w analizowanym sezonie nie zadebiutowało w seniorskich rozgrywkach czekając na swoją szansę. W trzeciej lidze za spotkania rozgrywali Dominic Calver-Lewin (zahaczył o szóstą ligę na krótkim wypożyczeniu), Jordan Pickford oraz Sam Johnstone. Poziom wyżej można było znaleźć Conora Coady, Tyrone Mingsa, czy Kalvina Philippsa. Jack Grealish był wtedy Irlandczykiem, podobnie jak junior Declan Rice, jednak w przypadku pierwszego powoli zaczęła się nim interesować reprezentacja Anglii, a o piłkarzu West Ham jeszcze świat miał usłyszeć. Trudno z wymienionych zawodników wskazać przyszłą gwiazdę turnieju, ale gra w tak konkurencyjnej lidze, oraz możliwość reprezentowania silnego piłkarsko kraju jest sporym osiągnięciem.

Sześć lat temu RB LIpsk obecny potentat Bundesligi, grał wówczas w drugiej lidze niemieckiej budując swoją potęgę na wyławianiu talentów z kraju i zagranicy. W barwach klubu znaleźć można było Joshuę Kimmicha oraz Lukasa Klostermanna, a rywalizował z nimi Marcel Halstenberg reprezentujący klub Sankt Pauli. Przywoływany w wyliczankach Robert Gosens, grał wtedy w lidze holenderskiej dla klubu z Dordrecht. Serge Gnabry występował już w pierwszym składzie Arsenalu, ale przez kontuzję musiał opuścić cały sezon 2014/2015. Obecni reprezentanci Niemiec grali kilka lat temu w większości na poziomie Bundesligi i to w całkiem przyzwoitych drużynach.

Absolutnie najniżej grał Walijczyk Tom Lockyer, który musiał cały sezon 2014/2015 rozegrać w piątej lidze angielskiej z Bristol Rovers. Obecnie piłkarz gra w Luton będącym przeciętniakiem z Championship. Nawet jeśli to wciąż tylko druga liga to droga od dna zawodowego futbolu do powołania na EURO budzi uznanie. Andre Silva, Victor Lindelof, Nelson Semedo, Renato Sanchez, Joao Palhino i Paweł Dawidowicz to koledzy z drugiej ligi portugalskiej. Wtedy rywalizowali w ramach spotkań zespołów rezerw, a po tylu latach będą mieli szansę zmierzyć się ze sobą ponownie, lecz tym razem na boiskach całej Europy. O tym, że to nie było oczywiste może potwierdzić Tomas Podstawski, który był w tamtym sezonie podstawowym piłkarzem FC Porto B, a obecnie szuka klubu po średnio udanej przygodzie z Pogonią Szczecin.

Z interesujących połączeń warto wymienić Martina Braithwaite i Wissama Ben Yeddera stanowiącego zabójczy atak w Tuluzie, czy obecnie doświadczony duet Goran Pandev – Burak Yilmaz, który grał wtedy w solidnym Galatasaray i wydawało się, że 2015 rok będzie początkiem końca kariery na poziomie europejskim. Mało kto wyobrażał sobie, że obaj w 2021 roku będą liderami swoich reprezentacji na mistrzostwach Europy, grając w czołowych ligach, czy zdobywając mistrzostwo topowej ligi.

W każdym przywołanym przypadku dałoby się zakrzyknąć wraz ze wszystkimi „What a journey!” zachwycając się niesamowitymi karierami, które przywiodły ich wszystkich na tegoroczne EURO. Oczywiście trzeba szanować wysiłek i poświęcenie piłkarzy, jednak należy pamiętać, że to po prostu jedna z istniejących dróg prowadzenia kariery. Ścieżka po sukces N’Golo Kante nie jest unikatowa i jak wykazano wielu piłkarzy rozpoczynało swoją przygodę z futbolem na podobnym, albo niższym pułapie. Nie każdy piłkarz musi być produktem klasowej akademii i jako nastolatek zostawać gwiazdą europejskiego formatu. Nie chodzi tylko o piłkarzy, którzy rozwijają się wolniej, ale po prostu o ludziach mieszkających z dala od centrów futbolu, co powoduje, że proces wskakiwania na europejski poziom jest naturalnie spowolniony. Historie Kyliana Mbappe, czy Erlinga Haalanda są wciąż większym ewenementem niż piłkarze awansujący z trzeciej półamatorskiej ligi do czołowych rozgrywek w kilka lat.

Fot. Russian Presidential Press and Information Office by Wikipedia