[EURO 2020] Braterska Belgia

[EURO 2020] Braterska Belgia

Rodzeństwo grające zawodowo w piłkę jest często spotykane na boiskach światowego futbolu. Bracia potrafią rywalizować ze sobą na wysokim poziomie krajowych i międzynarodowych rozgrywek. W niektórych przypadkach mierzą się ze sobą nie tylko w innych barwach klubowych, ale też reprezentacyjnych. Belgia wyjątkowo często korzystała z braterskich duetów, co jest rzadko spotykanym wydarzeniem.

Bracia Van der Elst to pierwszy omawiany przypadek. Tutaj mamy zdecydowaną przewagę jednego brata nad drugim. François rozegrał w reprezentacji 44 spotkania, grając z nią na dwóch turniejach, zdobywając w 1980 roku wicemistrzostwo Europy. Piłkarz większość kariery rozegrał  w mocnym wówczas Anderlechie wygrywając kilka trofeów krajowych oraz międzynarodowych. Młodszy brat Leo najwięcej spotkań rozegrał dla rywala „Purpurowych” – Clube Brugge, ale kariera reprezentacyjna trwała znacznie krócej. Udało mu się uzbierać zaledwie trzynaście spotkań oraz rozegrać jeden turniej – Mistrzostwa Świata w 1986 roku, gdzie Belgowie dotarli do czwartego miejsca. Na turnieju grał również inny Van der Elst jednak nie był on spokrewniony z braćmi. Franky Van Der Elst to równie ciekawy zawodnik znajdujący się na słynnej i kontrowersyjnej liście FIFA 100, który największe sukcesy święcił jako kolega klubowy Leo.

Franky znalazł się również w kadrze z kolejnym rodzeństwem reprezentującym trójkolorowe barwy. Bracia Mpenza – Mbo oraz Emile nie osiągnęli sukcesów na arenie międzynarodowej. Kariery piłkarskiej nie zrealizowali na poziomie potencjału, jakim im przypisywano. Zwłaszcza młodszy Emile uznawany swego czasu za gwiazdę jednej z edycji Championship Managera.  Mbo grał w podstawowym składzie różnych belgijskich zespołów z epizodami zagranicznymi w Turcji, czy Portugalii. Emile rozegrał kilka przyzwoitych sezonów w Niemczech jednak nie strzelał wielu bramek,  tułał się po różnych ligach, kończąc przygodę z piłką na amatorskim poziomie w Belgii. Łącznie bracia rozegrali 113 meczów w reprezentacji oraz zostali powołani na trzy turnieje, z czego dwa rozegrali wspólnie. Belgia tamtego okresu to była solidna ekipa jednak nie potrafiąca nawiązać do sukcesów z lat 70. I 80, a jej rezultaty dodatkowo bledną na tle kolejnego pokolenia.

Zdecydowaną gwiazdą w rodzinie Lukaku jest Romelu, w której poza jego młodszym bratem Jordanem, w piłkę gra również kuzyn Boli Bolingoli-Mbombo a ojciec Roger Lukaku reprezentował barwy Zairu. Romelu od siedemnastego roku życia gra w seniorskiej reprezentacji Belgii, w której rozegrał 91 spotkań i strzelił 59 bramek. Również był obecny na pięciu różnych międzynarodowych turniejach, a największym sukcesem było trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w Rosji. Jordan natomiast uzbierał zaledwie pięć meczów w reprezentacji i obecnie gra na wypożyczeniu w Royal Antwerpii. Boczny obrońca tylko raz zagrał wspólne z bratem na międzynarodowym turnieju. Miał szansę pojechać na tegoroczny czempionat, jednak Roberto Martinez skreślił go z listy wstępnej.

Wiele wysiłku poświecili rodzice, aby bracia Eden i Thorgan Hazard mogli grać na najwyższym piłkarskim poziomie. Zdecydowanie obaj są najlepszymi braćmi grającymi obecnie w piłkę nożną, a bardzo prawdopodobne, że są w czołówce takiego zestawienia wszechczasów. Rodzina Hazardów ma również w zanadrzu dwójkę kolejnych synów Kyliana, który swój potencjał realizuję na poziomie ligi belgijskiej oraz najmłodszego Ethana mającego wciąż szansę na seniorską karierę. Starszy z braci grający w Realu Madryt grał na pięciu turniejach, a młodszy reprezentujący BVB tylko na dwóch. Analizując całokształt kariery Eden to lepszy piłkarz niż brat, jednak wydaje się, że to Thorgan w tym duecie lepiej będzie grał na tegorocznych mistrzostwach, gdyż jego brat jest często kontuzjowany i ma problem z profesjonalnym podejściem do futbolu.

Co ciekawe jeszcze istnieje szansa, aby kolejne belgijskie rodzeństwo zagrało na jednym turnieju, gdyż powołany na EURO 2020  Michy Batshuayi ma brata grającego w lidze francuskiej w barwach Tuluzy – Aarona Leya Isekę. Pozostaje tylko zazdrościć Belgom takiego szczęścia do piłkarskich rodzin. W przypadku Polski można wspomnieć o braciach Żewłakowach, którzy  większość swojej kariery byli związani właśnie z klubami belgijskimi. Można więc jednak to nie jest przypadek, a efekt wprowadzonych systemów szkolenia młodzieży od wielu lat.  

Fot. Эдгар Брещанов by Wikipedia